"Firmy zombie" coraz większym problemem dla gospodarek. W Polsce takich dużych firm jest kilkanaście

Firmy zombie w analizie Kearney
Firmy zombie w analizie Kearney, fot. mat. prasowe
Nie powinny istnieć, a mimo to kontynuują działalność. "Firmy zombie" to biznesy, których nie stać na bieżącą spłatę zobowiązań kredytowych, nie mówiąc już o innych wydatkach. Jak wynika z nowej analizy Kearney, istnieje coraz większe ryzyko, że ich liczba będzie rosła.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Międzynarodowa firma doradztwa strategicznego Kearney oszacowała, że jeśli globalny poziom kosztów odsetkowych się podwoi, to na całym świecie o ponad 1/5 wzrośnie liczba „firm zombie”. Tak określa się przedsiębiorstwa, które mimo stosunkowo długiego stażu na rynku, nie są w stanie wygenerować zysku wystarczającego, by pokryć bieżące zobowiązania odsetkowe. Według szacunków Kearney, w 2022 roku tego typu firmy kosztowały światową gospodarkę 1 bln dolarów, dwa razy więcej niż rok wcześniej. Czy polska gospodarka, która w ubiegłym roku miała najwyższe w Europie średnie stopy procentowe dla przedsiębiorstw, oprze się „zombifikacji”?

Firmy zombie zagrożeniem dla gospodarki

Przemiana biznesu w „zombie” może przypominać scenariusz grozy. Raport Kearney zatytułowany „Dawn of the debt” podaje, że liczba „firm zombie” sukcesywnie się powiększa, co długofalowo niesie fatalne skutki dla gospodarki. W roku 2022 liczba tego typu podmiotów wzrosła o 5 proc. – z 1 893 do 1 988. Choć wydaje się to niewiele, to oznacza, że 1 na 20 (4,8 proc.) spółek giełdowych na świecie jest „zombie”. Zjawisko jest szczególnie niepokojące w obliczu aktualnej sytuacji gospodarczej, w której kapitał robi się coraz droższy, a dostęp do niego trudniejszy.

Posługując się filmową metaforą „firmę zombie” można określić jako podmiot „nieumarły”, taki który z biznesowego punktu widzenia nie powinien istnieć, a jednak wciąż funkcjonuje na rynku. Co gorsza – z destruktywnym skutkiem dla jego pozostałych uczestników. „Firma zombie” działa na granicy rentowności, a przy życiu utrzymują ją rządowe dotacje czy dostęp do taniego finansowania, związanego z niskimi stopami procentowymi. Powoduje to, że kapitał lokowany jest w nieefektywne przedsięwzięcia, a dostęp do niego utrudniony dla tych, którzy radzą sobie zdecydowanie lepiej.

– Zgodnie z naszym globalnym opracowaniem, zdecydowana większość „zombie” to firmy o rocznych przychodach poniżej 500 milionów dolarów. Jednocześnie obserwujemy, że najszybszy wzrost „firm zombie” występuje wśród firm największych. Ich liczba wzrosła w 2022 roku o 165 proc. podczas, gdy wśród firm średniej wielkości przyrost wyniósł 66 proc. W okresie tym w „firmach zombie” pracowało 2,1 mln osób – cztery razy więcej, niż rok wcześniej. W roku 2022 tego typu podmioty kosztowały światową gospodarkę blisko 1 bln dolarów, z czego 790 mld dolarów stanowiło finansowanie dłużne, a 200 mld dolarów kapitał własny – mówi Jakub Siekierzyński, senior manager w Kearney.

Jak podają eksperci Kearney, liczba „firm zombie” rok do roku generalnie wzrosła, ale trend może wyglądać zupełnie inaczej w zależności od branży czy sektora. W branży lotniczej, która zanotowała drastyczny spadek liczby przewozów, udział „zombie” wzrósł z 3,2 proc. w 2021 r. do 26,1 proc w 2022 r. Odwrotnie było w sektorze energetycznym, gdzie wysokie zyski związane z rosnącymi cenami energii spowodowały spadek liczby tego typu podmiotów o 13 proc. Największy wzrost udziału „firm zombie” wśród wszystkich branż odnotowała turystyka (140 proc.) – głównie ze względu na podobne zjawisko postępujące wśród linii lotniczych (800 proc.) i w hotelarstwie (100 proc.). Najniższy wskaźnik tego typu przedsiębiorstw miała branża motoryzacyjna – 2,6 proc.

Przeczytaj także: Indie to nowe Chiny

W Polsce liczba „firm zombie” maleje, ale ich koszt dla gospodarki to nawet 600 mln dolarów

Jak podaje raport Kearney, w roku 2022 Polska miała najwyższe w Europie koszty finansowania kredytowego, ze średnią stopą procentową dla przedsiębiorstw na poziomie 3,57 proc. Relatywnie wysokie koszty finansowania, w tym również obrotowego, stanowiły jedną z przesłanek wyższej niż w poprzednich latach skali bankructw polskich przedsiębiorstw. Niedawne radykalne obniżenie stóp w dłuższej perspektywie z pewnością zmniejszy presję kosztu pieniądza (i obsługi zadłużenia) w bilansach firm, ale zjawisko „firm zombie” to wyzwanie także dla naszej gospodarki.

– Liczba „firm zombie” w Polsce w 2022 spadła z 27 do 14, a więc o prawie połowę. Ich odsetek wśród wszystkich badanych (ok. 500 podmiotów) wynosi 2,8 proc., więc w porównaniu do Europy (5,1 proc.) czy świata (4,8 proc.), nie wydaje się to dużo. Martwić mogą jednak przyczyny tej dynamiki – z 16 firm, które wypadły ze statystyki, jedna została przejęta, siedem odzyskało płynność, ale aż 10 upadło. Dodatkowo, w ciągu roku pojawiło się 5 nowych firm-zombie – zauważa Jakub Siekierzyński z Kearney.

W odróżnieniu od struktury ogólnoświatowej, w Polsce najbardziej narażonymi na „zombifikację” są podmioty sektora finansowo-ubezpieczeniowego, w tym również branży windykacyjnej i obsługi długu. W 2022 roku na listę „zombie” trafiły trzy takie podmioty. Równie zagrożony jest, powiązany z tym sektorem rynek nieruchomości, gdzie spora część firm jest finansowana kredytem. Innym przykładem może być sektor mediów i telekomunikacji, który doświadcza rosnących kosztów, a ma ograniczoną możliwość ich przerzucenia na klientów końcowych. Zagrożenie jest poważne, gdyż utrzymywanie „firm zombie” to duże obciążenie dla gospodarki.

– Całkowite zadłużenie polskich „firm zombie” wynosi prawie 320 mln dolarów. Dodając do tego zaangażowanie kapitałowe – ok. 280 mln dolarów, szacujemy że utrzymywanie „firm zombie” może kosztować naszą gospodarkę nawet ok. 600 mln dolarów. Należy jednak pamiętać, że statystyka nie obejmuje firm mniejszych, w tym jednoosobowych działalności gospodarczych, które też zostały objęte wsparciem publicznym. Przykładając ten sam odsetek (2,8 proc.) do wielkości zadłużenia polskich przedsiębiorstw ogółem, obciążenie to mogłoby urosnąć nawet do 1 mld dolarów – dodaje Jakub Siekierzyński.

Czy wysokie stopy procentowe pokonają finansowych „zombie”?

Choć funkcjonowaniu „firm zombie” sprzyja środowisko niskich stóp procentowych, to jak pokazuje analiza Kearney, ich podniesienie może tylko przyspieszyć proces powstawania tego typu podmiotów. Biorąc pod uwagę rosnące globalnie stopy procentowe, eksperci przeprowadzili symulację, w której zbadano, jak dalszy wzrost kosztów odsetkowych przełoży się na liczbę nowych „firm zombie”. Okazało się, że przy wzroście 1,5-krotnym liczba takich przedsiębiorstw powiększy się o 15,6 proc, a przy dwukrotnym – o 21,5 proc. Równolegle z rosnącą liczbą firm spełniających kryteria „zombie”, coraz więcej tych, które już miały taki status wypada z rynku. W roku 2021 swoją działalność zakończyło 7 proc. z nich, a rok później było to już 11 proc.

Eksperci Kearney przewidują, że wraz ze wzrostem stóp procentowych tempo „zombifikacji” firm oraz ich znikanie z rynku może w najbliższych latach jeszcze przyspieszyć. Dotyczy to zwłaszcza przedsiębiorstw, które w tym okresie będą zmuszone refinansować pożyczki o stałym oprocentowaniu, co przy wysokich stopach procentowych oznacza wyższe koszty oraz większe prawdopodobieństwo zakwalifikowania się do statusu „zombie”.

ZOBACZ RÓWNIEŻ