Zbuntowani
Deinfluencerzy, fot. ShutterstockDeinfluencerzy, znani też jako antyinfluencerzy, to osoby, które świadomie i celowo działają na przekór standardowym praktykom influencerów. Czyli raczej starają się ludzi zniechęcić do zakupów. I tak, jak tradycyjni influencerzy, deinfluencerzy również korzystają z platform mediów społecznościowych, takich jak Instagram, YouTube czy TikTok. Jednak ich zasadniczym celem jest podważanie i krytykowanie kultury ciągłej konsumpcji oraz samego przemysłu reklamowego.
Dla biznesu trendy w social mediach mają wpływ na konkretne pieniądze. Dowodzą tego badania przedstawione w raporcie agencji badawczej IQS: 21 mln Polaków śledzi co najmniej jednego influencera, a trzech na czterech z nas ulega jego wpływom. Ilu śledzi deinfluencerów nie wiadomo, bo trend jest bardzo młody. Zyskują oni jednak coraz większą popularność i mają wpływ na świadomość społeczną, także na postawy klientów polskich firm. Kiedy zniechęcają do zakupu danego produktu wytwarzająca go firma może odczuć finansowe i wizerunkowe konsekwencje.
Stop, tak dalej już nie można
Początków deinfluencingu dr Krzysztof Chmielewski z Katedry Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego wypatruje w ruchu młodzieży strajkującej na rzecz ochrony klimatu i wydarzeń takich jak Fridays For Future.
– To młodzi ludzie zwrócili nam uwagę na to, że nie możemy kontynuować naszego sposobu życia – wyjaśnia Chmielewski – Patrzyli na zachowania swoich dziadków czy rodziców i wszczęli powstanie przeciwko bezrefleksyjnemu konsumpcjonizmowi. To nastolatkowie mówią „stop” dla pochłaniania dóbr wyprodukowanych jak najniższym kosztem, ale dewastującym dla środowiska, a także ludzi wykonujących pracę w fatalnych warunkach – dodaje Chmielewski.
Jak zaznacza naukowiec fenomen przyszedł do Polski z Europy Zachodniej i Skandynawii (znaczenie ma tu postać Grety Thunberg i skupionej wokół niej społeczności). Rezygnowanie z podróży samolotem, ograniczenie śladu węglowego czy wyjście naprzeciw dyktatu symboli dobrego życia generowanego przez wielkie marki to właśnie podstawa deinfluencingu od niedawna rezonującego także na rodzimym rynku.
- Zaczęło się od strajków klimatycznych, idei second use, second hand, ecoaware, gospodarki o zamkniętym obiegu itp. Teraz przejawia się to w postawach less is more (mniej a lepiej) – czyli, podkreślaniu, że nie musimy wymieniać garderoby co sezon, do czego niejako namawiają nas sieciówki z ubraniami. Zamiast pragnienia dostosowania się do trendów coraz więcej osób z dumą nosi np. te same buty przez kilka sezonów – wyjaśnia Chmielewski.
W grupie deinfluencerów działających z powodu przesłanek ideologicznych obok przepisu na sałatkę z awokado dostaniemy też informację o tym, że na plantacje tego owocu wycina się lasy równikowe. W tym przypadku deinfluencer namawia może nie tyle do rezygnacji z awokado w diecie, co świadomego ograniczenia jego spożywania.
Bunt przeciwko konsupcji pojawił się też w trudnym dla przedsiębiorców momencie. Na rynku kryzys, w firmach ścinane są budżety reklamowe, firmy odczuwają odwrót klientów, którzy odkładają zakupy z powodu inflacji. I teraz mają dobre uzasadenienie dla takiej decyzji. Jak wyjaśnia dr Chmielewski człowiek lubi się oszukiwać i niechętnie przyznaje przed sobą, że na coś go po prostu nie stać. Tym bardziej jeśli stoi przed takim dylematem codziennie. Dlatego chętnie pójdzie za deinfluencerem, który podsunie mu opowieść o tym, że ta rezygnacja poparta jest pewną wartością, taką jak wspólne działanie na rzecz ochrony środowiska.
Deinfluencerka Klaudia Zając namawia swoich odbiorców na TikToku...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 9/2023 (96) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.