Wszystkie maski marszałka Roli-Żymierskiego
Maski Michała Roli-Żymierskiego, fot. NACNa pieniądze jest łasy. Choć woli drobne podarunki, w postaci drogich pereł i brylantów, bo takie drobnostki wzmacniają przyjaźń – powie o nim w połowie lat 50. na falach Wolnej Europy płk Józef Światło, słynny szef X Departamentu MSW, który zbiegł na Zachód.
„Miał lepkie ręce” – oceni po latach wybitny historyk prof. Andrzej Garlicki.
Właśnie chciwość zniszczy Michałowi Roli-Żymierskiemu karierę w II Rzeczypospolitej. A przecież w pierwszych jej latach uchodzi za cudowne dziecko polskiej polityki. W wieku 34 lat zostaje najmłodszym generałem w armii, jest zdolny, ustosunkowany, od lat zna się z Józefem Piłsudskim. Krótko mówiąc – człowiek skazany na sukces.
Urodził się w 1890 r. w dość biednej rodzinie z podkrakowskiej wsi, nosi wtedy jeszcze nazwisko Łyżwiński. Dzięki protekcji krakowskiego biskupa Jana Puzyny dostaje stypendium i zamieszkuje w Małym Seminarium Książęco-Biskupim przy ul. Franciszkańskiej, którego zadaniem jest przygotowanie kandydatów do seminarium duchownego. Po maturze Michał jednak nie chce iść na księdza, wybiera prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1913 r. jego rodzony brat bierze udział w napadzie na jedną z krakowskich księgarni, w trakcie którego ginie jeden z pracowników. Za zabójstwo Jan Łyżwiński trafia na 18 lat do więzienia Michał, wtedy już działacz Polskich Drużyn Strzeleckich, postanawia więc zmienić nazwisko. Wybór nie jest przypadkowy – inspiracją dla nowych danych personalnych jest gen. Franciszek Żymirski, uczestnik powstania listopadowego. Kilka lat później rodzina bohatera z 1831 r. uzna to jednak za nadużycie i poprosi „uzurpatora” o modyfikację przybranego nazwiska. Dlatego Michał doda do niego literkę „e”. Cząstki „Rola” zacznie używać dopiero po wojnie, w nawiązaniu do pseudonimu używanego w konspiracji.
Maska pierwsza: bohater Piłsudskiego
W 1914 r., jeszcze jako Żymirski, trafia do oddziałów strzeleckich Józefa Piłsudskiego. W Legionach dowodzi jednym z batalionów, walczy w bitwie pod Laskami, podczas której prowadzi bohaterski szturm na rosyjskie pozycje. Jest trzykrotnie ranny, zyskuje opinię bohatera, stając się jednym z najbliższych współpracowników Piłsudskiego. Po odzyskaniu niepodległości walczy w wojnie polsko-bolszewickiej, otrzymuje nawet za to order Virtuti Militari. W nagrodę za zasługi armia wysyła go na prestiżowe studia we francuskiej uczelni wojskowej École supérieure de guerre. Po powrocie do Polski Żymierski uzyskuje awans za awansem. Wszystko zmienia się w feralnym dla niego 1926 r.
Maska druga: aferzysta
Po zamachu majowym 1926 r. ludzie Piłsudskiego szukają haków na swoich przeciwników. Znajdują je na ogół bez problemu, bo w II Rzeczypospolitej styk biznesu i polityki jest wyjątkowo obszerny i nie brak w nim patologii. Gen. Żymierski jest personifikacją tych patologii.
Jeszcze przed zamachem wychodzi bowiem na jaw, że jako zastępca szefa administracji armii ds. uzbrojenia, nadzorował mocno podejrzany przetarg na maski przeciwgazowe. Sprawę wykrywa wojskowy kontroler płk Alojzy Gluth, a jego ustalenia są dla Żymierskiego druzgocące.
Dziwne jest już to, że przetarg wygrywa francuska firma Protekta. Jej prezesem jest Karol Popiel, przyjaciel ministra Władysława Sikorskiego, powszechnie uważanego wówczas za największego lobbystę Francji na polskich salonach polityczno-wojskowych. Tymczasem w Polsce działa wtedy fabryka masek gazowych „Mundur”, jej produkty cieszą się międzynarodowym uznaniem, kupują je zagraniczne armie. Najwyraźniej wojskowi decydenci stawiają na firmę zagraniczną, licząc, że łatwiej się z nią będzie dogadać.
...
Więcej możesz przeczytać w 5/2022 (80) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.