Konsul, czyli sprzedawca marzeń. Największe afery PRL
Czesław Śliwa, fot. WFDiFhyba nas zabiorą – mówi spokojnie do siedzącej obok w samochodzie sekretarki. Widok szpaleru zajeżdżających im drogę milicyjnych aut niejednego by wyprowadził z równowagi. Ale nie jego, Jacka Ben Silbersteina, austriackiego konsula, ocalałego z Holokaustu potomka wiedeńskich przemysłowców, doktora nauk technicznych, inżyniera włókiennictwa i górnictwa. – Nie denerwuj się. Ambasada Austrii czasem inscenizuje aresztowania, żeby sprawdzić lojalność swoich dyplomatów – dodaje.
Gra swoją rolę do końca. Bo tak naprawdę nie jest ani konsulem, ani milionerem, ani naukowcem. Jest oszustem, tyle że genialnym. Według prokuratury w szarej rzeczywistości PRL udało mu się naciągnąć ludzi i instytucje na 0,5 mln zł. Nikt nie ma wątpliwości, że faktyczna suma jest wielokrotnie większa.
Milicjantom macha przed oczami dyplomatycznym paszportem, ale tym razem sztuczka nie działa. Trafia za kratki, zza których już nie wyjdzie.
Silberzweig vel Śliwa
Jacek Silbert urodził się siedem lat przed wojną w podrzeszowskiej wsi Błażowa. W czasie okupacji jego rodzicie, Żydzi, właściciele gorzelni, oddali go na przechowanie do katolickiej rodziny Śliwów. Ci dali mu nową tożsamość i dokumenty. Dzięki temu, w przeciwieństwie do swoich krewnych, udaje mu się przeżyć Holokaust.
Już jako Czesław Śliwa kończy zawodówkę i zostaje krojczym w zakładzie krawieckim w Bytomiu. Jednak takie życie i taka praca najwyraźniej go nudzą. Przenosi się więc do Wałbrzycha, gdzie przedstawia się jako inżynier górnictwa. Sam sobie wystawia nakaz pracy i dyplom Akademii Górniczo-Hutniczej, dzięki którym dostaje posadę eksperta górniczego. Zarabia jakieś dwa razy więcej niż przeciętny Polak.
Wkrótce poznaje dziewczynę, Marię Kurzydło, córkę repatriantów z Francji, której imponuje szarmancki inżynier z niezłą pensją. Wkrótce biorą ślub, na zdjęciach z uroczystości „inżynier Śliwa” pozuje w mundurze górniczym z białym pióropuszem i złotym godłem górniczym. Wkrótce jednak dyrekcja kopalni orientuje się, że zatrudniony przez nią fachowiec niewiele wie o działce, którą się zajmuje. Śliwa odbiera wypowiedzenie, przy okazji, korzystając z obecności w dziale administracji, wykradając pracownicy działu kadr kilka pieczątek i druków.
Ze zdobyczy korzysta coraz bardziej bezpardonowo. A to załatwia komuś dyplom wyższej uczelni, a to – za spore pieniądze – obiecuje talon na samochód. Wkrótce trafia więc za kratki, żona długo nie ma pojęcia, co się z nim dzieje. Po kilku latach odsiadki wychodzi i postanawia się udać na Górny Śląsk. Tam z kolei podaje się za inżyniera włókiennictwa. Znajomym mówi, że jest wynalazcą nowatorskiego spadochronu albo że pracował dla izraelskiej armii. Po raz kolejny wpada, gdy handlarzom z Podhala obiecuje załatwić dostawę ortalionowych płaszczy. Bierze pieniądze, ale ubrań nie dostarcza. Źle trafił, górale nie odpuszczają, Śliwa ponownie trafia więc do więzienia.
Gdy kilka lat później wychodzi na wolność, ogląda kartę wypisu z zakładu karnego i nie wierzy własnym oczom. Więzienny urzędnik, prawdopodobnie patrząc na jakiś sfałszowany dokument Śliwy z okresu aresztowania, wpisuje mu nazwisko „Silberzweig vel Śliwa”. Brzmi wiarygodnie, w dodatku – po raz pierwszy – dokument nie jest podróbką!
Argumentalne stadium
Być może właśnie ta urzędnicza pomyłka staje się inspiracją do wymyślenia przez Czesława Śliwę swojej nowej tożsamości. Odtąd nie jest już synem wiejskich Żydów spod Rzeszowa, ale potomkiem potężnych przemysłowców z Austrii, którzy zginęli w Holokauście, a on,...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 9/2022 (84) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.