W biznesie. Październik 2024
Pokolenie Z / Fot. Shutterstockz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2024 (109)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Zet jak bezrobotny
Nie pracują, nie uczą się i nie szkolą. Odsetek osób w wieku 15–29 lat, które nie podejmują żadnej tego typu życiowej aktywności, wynosi 9,1 proc. Choć wydaje się to dużo, to i tak jest to najniższy współczynnik od lat. Czyżby pokolenie Z nabrało ambicji?
Młodych dorosłych, którzy nie pracują zawodowo ani nie uczestniczą w żadnej formie kształcenia, określa się w socjologii i ekonomii jako NEET (neither in employment nor in education and training). Ich odsetek w ciągu dwóch dekad spadł dwukrotnie. W 2002 r. nad Wisłą bez zajęcia pozostawała co piąta osoba w tym wieku, dziś zaledwie co 10.
Jak zauważają eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, trendy dla Polski są pod tym względem zbliżone do tych, które występują w całej Unii Europejskiej. Charakterystyczny był znaczny wzrost odsetka NEET po kryzysie w 2008 r., a potem po pandemii. – W okresie, w którym trudniej jest znaleźć pracę, osoby młodsze mogą być szczególnie narażone na niebezpieczeństwo braku zajęcia – ocenia Aneta Kiełczewska, ekonomistka z PIE. Na tle Unii poprawiliśmy swoją pozycję. O ile 20 lat temu odsetek osób NEET był w Polsce wyższy niż europejska średnia (o prawie 6 proc.), o tyle dziś jest niższy (o ponad 2 proc.).
Odsetek NEET jest wyższy wśród kobiet niż wśród mężczyzn. – Zapewne jest to powiązane z rolami płciowymi i trudnościami w godzeniu macierzyństwa z pracą zawodową – ocenia Kiełczewska. Więcej młodych ludzi bez zajęcia jest też na wsiach niż w dużych miastach. Z kolei geograficznie największy jest odsetek NEET na Podkarpaciu, a najniższy na Mazowszu. – Różnice te w dużej mierze wynikają z edukacji – uważa specjalistka.
Już kilka lat temu Komisja Europejska w ramach celów European Pillar of Social Rights zaleciła, by do 2030 r. procent osób określanych jako NEET wśród osób w wieku 15-29 lat był nie wyższy niż 9 proc. Powinno się to realizować przede wszystkim poprzez poprawę perspektyw zatrudnienia i niwelowanie barier. Na razie wyznaczony przez Brukselę poziom udało się osiągnąć dziewięciu państwom. Polska, jak widać, też jest już bliska celu. Najgorzej jest w krajach południowych, takich jak Grecja, Włochy i Rumunia.
Kilka lat temu Mazowieckie Obserwatorium Rynku Pracy podjęło się próby nakreślenia portretu polskiego NEET. Okazuje się, że to osoby, które spędzają czas przed komputerem lub telewizorem, ale też czytają książki, chodzą do kina, spotykają się ze znajomymi. Nie są to więc osoby wykluczone z życia społecznego. Wiele z nich deklaruje chęć zmiany swojego życia. „Polski NEET potrzebuje nie tylko pomocy finansowej, ale też oferty szkoleniowej i stażowej. W tej chwili są to bowiem w znacznej mierze osoby «skazane na NEET». Młody Polak albo nie ma realnej możliwości znalezienia pracy (choćby w formie płatnego stażu), albo jest to praca zdecydowanie poniżej kwalifikacji, często na czarno. To zniechęca i ostatecznie powoduje, że wiele osób całkowicie wycofuje się z rynku pracy” – czytamy w raporcie poświęconym temu zagadnieniu.
Warszawa droższa niż Wiedeń
Dla połowy pracujących mieszkańców dużych miast w Polsce wynajem mieszkania to co najmniej jedna trzecia pensji – wynika z badań GUS. W Warszawie najem mieszkania to koszt średnio 4,2 tys. zł, czyli 48 proc. mediany zarobków. W pozostałych dużych miastach średnia cena najmu mieszkania oscylowała między 35 proc. a 38 proc. mediany. Wyjątkiem jest Łódź, w której odsetek ten wynosi „zaledwie” 29 proc.
Skąd tak wysokie koszty? Stawki za wynajem mieszkań skoczyły w ciągu dwóch lat nawet o 30 proc. Jednym z powodów był wybuch wojny w Ukrainie i pojawienie się w naszym kraju dużej liczby uchodźców ze Wschodu. Proces ten jednak już wyhamował, a czynsze już tak mocno nie rosną. W niektórych miastach widać nawet spadki. Najszybciej wynajmują się kawalerki i lokale dwupokojowe.
Nie zmienia to faktu, że w ciągu ostatnich pięciu lat w Polsce podwyżki czynszów mieszkań na wynajem wyniosły aż 47 proc. Jak podaje raport Cushman & Wakefield, Polska doświadczyła jednego z najszybszych wzrostów czynszów w całej Unii Europejskiej – w ostatnich pięciu latach w największych miastach wzrosty te były dwucyfrowe. Autorzy raportu podają, że średnie opłaty za dwupokojowe mieszkanie w Warszawie są obecnie wyższe niż w Pradze, Wiedniu czy Bratysławie. Na szczęście daleko nam wciąż do cen z Londynu, Zurychu czy Dublina. W regionie nasz kraj wyprzedziły też Węgry, notujące w tym samym okresie 50 proc. wzrostu, oraz Serbia.
Rosnące ceny zakupu mieszkań mogą wykluczyć z rynku osoby mniej zarabiające. Być może alternatywą dla nich powoli zacznie się stawać rynek najmu instytucjonalnego, oferujący pewny, długoterminowy najem bez niezapowiedzianych podwyżek czynszów.
AI nie lubi spisków
Jak walczyć z teoriami spiskowymi? Najlepiej za pomocą sztucznej inteligencji! Tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy wyniki swoich badań opublikowali w prestiżowym czasopiśmie „Science”.
Do eksperymentu użyto opartego na AI modelu językowego GPT-4. Osoby wierzące w teorie spiskowe rozmawiały z czatem, który wcześniej był poinstruowany przez badaczy, by – korzystając z ogromnych zasobów wiedzy – przekonująco wyjaśniał fałszywość poszczególnych twierdzeń, odwołując się do twardych dowodów. Efektem konwersacji ze „spiskowcami” był wyraźny spadek wiary badanych w słuszność wcześniej deklarowanych teorii. W dodatku zmiana przekonań okazała się trwała i utrzymywała się po dwóch miesiącach od badania. Dotyczyła także tych, których wiara w nieprawdziwe teorie była wcześniej bardzo silna.
Wyniki eksperymentu napawają optymizmem, bo wiara w spiskowe teorie uchodziła dotąd za trudną do podważenia. Jak podają autorzy artykułu, teorie spiskowe uznaje dziś nawet połowa Amerykanów. Dotyczą one np. rzekomych sekretnych spisków z udziałem potężnych konspiratorów, lądowania człowieka na Księżycu, tego, że HIV nie powoduje AIDS, kulisów zamachu 11 września czy szkodliwości szczepień. Z badań przeprowadzonych na Oxfordzie wynika, że wśród zwolenników spiskowych teorii są osoby różnych płci, narodowości i zamożności. Osoby o poglądach lewicowych są bardziej skłonne wierzyć, że media i partie polityczne są sterowane przez bogatych kapitalistów i korporacje, zaś konserwatyści, że są one kontrolowane przez naukowców i lewicę. Czynnikiem, który wyraźnie zmniejsza skłonność do wiary w spiski, jest wykształcenie.
Sztuczna inteligencja jest creepy!
Poczucie „dziwności” (tzw. czynnik creepiness) powoduje, że w kontaktach ze sztuczną inteligencją czujemy dyskomfort – wynika z badań nad AI opublikowanych w czasopiśmie naukowym „Journal of Behavioral and Experimental Economics”. Gdy wiemy, że nie rozmawiamy z prawdziwym człowiekiem, interakcja z czatem, który naśladuje reakcje ludzkie, wywołuje w nas niepokój i obniża zaufanie do udzielonych przez niego odpowiedzi. Paradoksalnie zjawisko wzrasta, gdy czat zwraca się do nas w sposób spersonalizowany, gdy jest bardzo efektywny w tym, co robi, i gdy próbuje „wchodzić” z nami w relacje.
Cyfrowa produkcja śmieci
Przeciętny mieszkaniec państwa zachodniego generuje rocznie aż 3,25 kg elektrośmieci – wynika z raportu Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju. Niestety cyfryzacja zwielokrotniła problem.
W ciągu ostatnich pięciu lat, gdy procesy cyfryzacji przybrały niespotykaną wcześniej skalę, liczba urządzeń z ekranami, takich jak komputery, laptopy czy telefony, wzrosła na całym świecie aż o połowę. Dziś na głowę każdego mieszkańca Ziemi przypada 3,6 urządzenia. W Europie Zachodniej współczynnik ten wynosi 9,4, a w Ameryce Północnej – aż 13,4. Jak to się przekłada na elektrośmieci? W ciągu roku ludzkość produkuje ich aż 10,5 mln t!
Część odpadów nadaje się do ponownego przetworzenia lub przynajmniej powinna być odpowiednio składowana. Niestety często tak się nie dzieje. W dodatku część zużytego sprzętu jest wysyłana do państw globalnego Południa, w których zbieranie i recykling są mniej rozwinięte niż w krajach Zachodu.
Jest też druga strona medalu. Wartość metali w elektrośmieciach z grupy SCSIT była wyceniana na 27,5 mld dol. rocznie. Nic dziwnego, że stają się przedmiotem nielegalnego odzyskiwania. W biedniejszych krajach jest to nawet czynnik redukujący ubóstwo.
Jednocześnie wiele odpadów związanych z urządzeniami cyfrowymi zawiera niebezpieczne substancje, takie jak arszenik, kadm, ołów czy rtęć. – W przypadku nieodpowiedniego obchodzenia się z tymi odpadami, zwłaszcza przez niewykwalifikowanych pracowników w krajach rozwijających się, powstaje zagrożenie zarówno dla ludzkiego życia, jak i środowiska naturalnego – zauważa Jakub Witczak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Trujące substancje uwalniane podczas nieformalnego recyklingu lub nieodpowiedniego składowania mogą zatruwać powietrze, glebę, pył, wodę oraz żywność. – Podnosi to jeszcze bardziej niewspółmierny koszt ekologiczny, który ponoszą państwa o niskim dochodzie – tłumaczy specjalista.
Miejskie wyspy zimna
Globalny wzrost zużycia energii na klimatyzację pomieszczeń rośnie rocznie o 6 proc. Powód? Między innymi globalne ocieplenie.
W tej chwili klimatyzatory to jedne z większych pożeraczy energii. Ocenia się, że na całym świecie zamontowanych jest 2 mld urządzeń tego typu. W ciągu ostatnich czterech dekad liczba klimatyzatorów w państwach UE wzrosła aż czterokrotnie. Ale wiele zależy też od poziomu rozwoju gospodarczego – im państwo bogatsze, tym więcej urządzeń chłodzących pomieszczenia. W USA liczba gospodarstw domowych, które korzystają z klimatyzacji, wynosi 90 proc., w Unii Europejskiej – 19 proc., a w Polsce niespełna 5 proc. W naszym kraju odsetek ten będzie jednak zapewne rósł. Obecnie co czwarty Polak deklaruje, że nie jest w stanie dostatecznie schłodzić mieszkania w upalnych miesiącach letnich. Niestety, ze względu na stosunkowo wysokie zużycie energii, urządzenia chłodzące powodują wzrost emisji gazów cieplarnianych – zwłaszcza w krajach, w których paliwa kopalne dominują w miksie energetycznym. Klimatyzatory przyczyniają się też do powstawania tzw. miejskich wysp ciepła – by ochłodzić wnętrze budynku, urządzenie chłodzące musi oddać temperaturę na zewnątrz.
Polskie kamikadze na eksport
Polska firma zbrojeniowa sprzeda Korei Południowej tysiące dronów kamikadze – poinformowała „Rzeczpospolita”. Wartość kontraktu wyniesie co najmniej 100 mln zł.
Do podpisania umowy ma dojść w trakcie wielkich azjatyckich targów zbrojeniowych Korea Army International Defense Exhibition – Kadex 2024. Grupa WB z Ożarowa Mazowieckiego ma sprzedać Koreańczykom tzw. drony kamikadze. Sprzęt bardzo dobrze sprawdza się już w Ukrainie - produkty te odpowiadają za zniszczenie wielu rosyjskich pojazdów opancerzonych. Drony kamikadze wyglądają trochę jak zabawki, ale są bardzo skuteczne. Niewielkie urządzenie może bowiem zabrać nawet 800 g materiałów wybuchowych - to wystarczy, by zatrzymać czołg. Operator drona wykorzystuje specjalne gogle, w których widzi obraz z kamery umieszczonej na latającym aparacie.
Koreański kontrakt to duży sukces polskiej zbrojeniówki. Udało się nam bowiem pokonać konkurencję m.in. z Izraela i Stanów Zjednoczonych. Jak donosi prasa, Grupa WB prowadzi z Koreą Południową także rozmowy o sprzedaży służących do obserwacji systemów dronów FlyEye. Sprzęt ten sprawdził się ostatnio w trakcie walki z powodzią na południu Polski.
Wygrani miesiąca
Noel i Liam Gallagherowie, współtwórcy zespołu Oasis
Definitely, no maybes! Liam i Noel zakopali 15-letni topór wojenny i w przyszłym roku ruszają w trasę pod szyldem Oasis. Bilety na kilkanaście koncertów wyprzedały się na pniu, a każdy z braci ma zarobić co najmniej 50 mln funtów.
Przegrany miesiąca
Ramzan Kadyrow, prezydent Czeczenii
Sojusznik Władimira Putina ujawnił, że firma Elona Muska wyłączyła mu zdalnie bardzo drogie auto Cybertruck. Wcześniej polityk stał się właścicielem najnowszego pojazdu Tesli w co najmniej niejasnych okolicznościach.
Liczby miesiąca
202,4 mld euro – wyniosła wartość polskiego eksportu w pierwszej połowie roku
2,5 proc. – o tyle, według GUS, spadł generalnie polski eksport
19,3 proc. – o tyle spadł eksport smarów
5,9 proc. – o tyle spadł eksport żywych zwierząt
3,9 proc. – o tyle spadł eksport papierosów
Cytat miesiąca
PiS, a teraz Tusk i Kosiniak-Kamysz ogłaszają, że nie wpuszczą Ukrainy do Unii Europejskiej, dopóki nie rozliczy się ona ze swojej historii wobec Polski. Robią to, gdy Ukraina broni siebie i – pośrednio - swoich sąsiadów przed Rosją. To polityka hieny
Prof. Leszek Balcerowicz, ojciec polskiej transformacji gospodarczej, na platformie X
Więcej możesz przeczytać w 10/2024 (109) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.