Ustawa lex-TVN przyjęta. Co dalej z amerykańskimi inwestycjami w Polsce?
Siedziba TVN, fot. Adobe StockZostawiając na bok wszystkie tematy związane z wolnością mediów i sposobem przeprowadzenia wczorajszego głosowania (tzw. reasumpcja głosowania o odroczenie posiedzenia do 2 września), konsekwencje wejścia w życie nowego prawa mogą być dla Polski bardzo bolesne. Konflikt wokół grupy TVN może bowiem przynieść znaczące szkody całej polskiej gospodarce.
Alarm w tej sprawie podniosła Konfederacja Lewiatan. - Gospodarcze i społeczne konsekwencje wejścia w życie ustawy nazwanej lex TVN będą bardzo negatywne. Wzrośnie ryzyko utraty zaufania inwestorów do Polski ponieważ z dnia na dzień wykluczy się z rynku firmę, która zdecydowała się zainwestować u nas ogromny kapitał. To próba nacjonalizacji prywatnego przedsiębiorstwa pod przykrywką chińsko-rosyjsko-arabskiego zagrożenia, typowa dla krajów autorytarnych – mówi Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.
Amerykańska inwestycja w TVN
W 2018 roku ówczesnego właściciela TVN, czyli Scripps Networks Interactive, Discovery Communications przejęło za 14,6 mld dolarów. Nie jest to łączna wartość samego TVN, bo Discovery przejęło również amerykańskie media należące do konkurenta. W 2015 roku Scripps Networks Interactive kupiło TVN od grupy ITI i Canal+ za łączną cenę około miliarda złotych. Pewnym wątkiem w ostatniej transakcji jest także warunkowa zgoda Komisji Europejskiej na przejęcie TVN. Zgodnie z decyzją Komisji, Discovery musi udostępniać kanał TVN24 i TVN24BiŚ dystrybutorom telewizyjnym w Polsce "za rozsądną cenę" przez 7 lat. Problem w tym, że koncesja dla TVN24 wygasa we wrześniu - co jest równoległym konfliktem w temacie nowelizacji ustawy.
Niezależnie od kwot pojawia się pytanie - jeśli potencjalne weto senatu zostanie obalone przez sejm a ustawę w obecnym kształcie podpisze prezydent, to jaką decyzję podejmie Discovery? Jeśli firma nie znajdzie sposobu na ominięcie przepisów, będzie zmuszona do sprzedaży telewizji. Trudno oczekiwać, by w takiej sytuacji odzyskała chociaż część zainwestowanych pieniędzy.
Konfederacja Lewiatan spodziewa się, że Discovery może wystąpić w tej sprawie do międzynarodowego arbitrażu, gdzie najprawdopodobniej zostanie zasądzone gigantyczne odszkodowanie od polskiego skarbu państwa.
Jest jeszcze wątek polityczny. Wczoraj głos w sprawie polskiego prawa zajął rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu, Ned Price. W wystąpieniu podkreślił, że wolne i niezależne media sprawiają, że demokracja jest silniejsza i że sojusz transatlantycki jest odporny. - To jest fundament naszych stosunków bilateralnych stosunków z Polską. Dlatego właśnie zachęcaliśmy Polskę, rząd Polski do zademonstrowania jego zaangażowania w te zasady. Nie tylko słowa, ale czyny. I rząd ma teraz szansę - powiedział.
Jak wynika z nieoficjalnych doniesień, w ostatnich dniach amerykańscy politycy dyskutowali o możliwych konsekwencjach wprowadzenia ustawy. Jedną z nich może być relokacja przynajmniej części amerykańskich żołnierzy z Polski.
Inwestycje zagrożone?
Z punktu widzenia polskiej gospodarki dużym problemem może być przyszłość innych, amerykańskich inwestycji. Jak wynika z najnowszych danych Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (z lipca br.), Stany Zjednoczone są obecnie drugim najważniejszym inwestorem zagranicznym w Polsce – wartość zainwestowanego kapitału przez firmy amerykańskie to ponad 26 mld dolarów.
W Polsce zainwestowało dotychczas aż 1,5 tys. amerykańskich firm. Większość z nich (prawie 79 proc.) to sektor MSP a 21 proc. to firmy duże. Ich łączne aktywa to 55 mld dolarów. Pracuje w nich prawie 300 tys. osób. Poza tym coraz większe znaczenie dla polskiej gospodakri ma eksport do USA. Wynosi on już 12 mld dolarów rocznie i rośnie w tempie dwucyfrowym. - Wspieranie tych pozytywnych trendów wymaga współpracy w tworzeniu oraz utrzymywaniu pozytywnego i sprawiedliwego klimatu inwestycyjnego w Polsce, a także wspieraniu polskich firm na rynku amerykańskim” – powiedział niedawno prezes AmCham Tony Housh.
Największe firmy z USA, które zainwestowały w Polsce, to m.in.: International Paper (m.in. fabryka papieru w Kwidzyniu), Giorgi Global Holdings (Can-Pack i CP Glass) czy też Amazon (zarówno magazyny, jak i centrum rozwojowe), a także Procter & Gamble, United Technologies, General Electric czy Goldman Sachs. To właśnie przemysł jest największym sektorem, w który inwestują amerykańskie firmy. To m.in. UTC, Cooper-Standard, Tenneco, BorgWarner i Lockheed Martin. Amerykański jest także CVC Capital Partners, czyli właściciel m.in. sieci Żabka czy też firmy PKP Energetyka.
Antony Blinken, amerykański sekretarz stanu odnosząc się zarówno do tematu lex-TVN, jak i procedowania przepisów utrudniających odzyskiwanie majątku żydowskiego powiedizał, że takie działania "uderzają w klimat inwestycyjny w Polsce".
Co mogą zrobić Amerykanie? W 2019 roku polski rząd chciał doprowadzić do opodatkowania amerykańskich gigantów cyfrowych. Do Warszawy udał się wówczas wiceprezydent Mike Pence. Po kilku rozmowach z polskimi politykami pomysł na wprowadzenie podatku upadł (częściowo powrócił na początku 2021 roku, ale obecnie nie jest procedowany). Różnica między sytuacją z 2019 a obecną tkwi w osobie prezydenta USA. Wówczas polski rząd starał się blisko współpracować z Donaldem Trumpem. Jego porażka w wyborach znacząco ochłodziła relacje.
Znacznie większą siłą nacisku na Polskę mogą być transfery uzbrojenia. Kilka tygodni temu polski MON ogłosił plan zakupu amerykańskich czołgów Abrams. Koszt transakcji to nawet 25 mld złotych. To nie jedyny taki projekt. W połowie 2020 roku amerykańscy urzędnicy ujawnili, że z Polską przeprowadzanych jest ponad 120 umów na sprzedaż sprzętu wojskowego. Na początku 2020 roku Polska podpisała umowę na zakup 32 nowoczesnych samolotów F-35 za 4,6 mld dolarów. Kontrowesje wzbudza fakt, że w ramach umów nie ma tzw. offsetu, czyli zobowiązania amerykańskich koncernów do poniesienia nakładów inwestycyjnych w Polsce.
Czy działania polskiego rządu doprowadzą do zamrożenia transferów? Niewykluczone. W 2014 roku USA doprowadziły do wstrzymania dostaw okrętów desantowych typu Mistral z Francji do Rosji, grożąc m.in. sankcjami. To oczywiście inna sytuacja, ale w przypadku niepomyślnych dla Amerykanów działań różnych rządów, niejednokrotnie wstrzymywane były transfery uzbrojenia - m.in. do Turcji czy Arabii Saudyjskiej.
Jest jeszcze inny problem, szczególnie istototny z punktu widzenia polskich importerów i konsumentów. Większy konflikt z USA z pewnością doprowadzi do osłabienia polskiej waluty. Obecnie (stan na poranek, 12 sierpnia), jeden dolar kosztuje 3,91 zł.