Polak z Kalifornii zdobył 7,2 mln dolarów na buty z drukarki 3D. "W końcu wyniesiemy się z garażu"

Koobz
Koobz / fot. mat. pras.
Kalifornijski startup Koobz, założony przez Polaka, Kubę Graczyka, zamknął rundę finansowania, pozyskując łącznie 7,2 miliona dolarów. Środki te zostaną przeznaczone na rewolucję branży obuwniczej w Stanach Zjednoczonych przy użyciu druku 3D, robotyki i automatyzacji. Firma planuje otworzyć nową fabrykę i znacząco zwiększyć swoje moce produkcyjne.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Finansowanie na rozwój technologii

Najnowsza runda finansowania, prowadzona przez fundusz Uncork Capital, przyniosła firmie 6 milionów dolarów. Suma ta dołączyła do 1,2 miliona dolarów pozyskanych w poprzedniej rundzie, co daje łączną kwotę 7,2 miliona dolarów na dalszy rozwój. Wśród inwestorów znalazły się również takie fundusze jak Cake Ventures, Antler, V1, Karman Ventures, Pathbreaker Ventures i Anorak Ventures.

Zdobyty kapitał pozwoli firmie Koobz na realizację kilku kluczowych celów, w tym:

  • Przeniesienie siedziby z przydomowego garażu do nowego obiektu w Ventura w Kalifornii.
  • Zatrudnienie nowych specjalistów do dalszego rozwoju technologii.
  • Uruchomienie fabryki MVP (Minimum Viable Product) wyposażonej w 800 drukarek 3D.
  • Osiągnięcie celu produkcyjnego na poziomie 200 000 par butów do końca 2026 roku.

Ambitny cel: Powrót produkcji butów do USA

Założyciel firmy, Kuba Graczyk, który wyemigrował z Polski do Kalifornii w 2017 roku, ma jasną wizję: przywrócić produkcję obuwia na dużą skalę do Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem kluczem do konkurowania z rynkami azjatyckimi jest pełna automatyzacja procesu, która zniweluje znacznie wyższe koszty pracy w USA.

– Po roku rozmów z głównymi markami obuwniczymi zorientowałem się, że potrzebne jest całkowite przemyślenie na nowo sposobu, w jaki składamy buty – powiedział Kuba Graczyk w Sourcing Journal.

Tradycyjne metody produkcji, nawet te zautomatyzowane w Azji, wciąż w dużym stopniu polegają na pracy ręcznej. Model biznesowy Koobz opiera się na druku 3D, robotyce i sztucznej inteligencji, aby stworzyć w pełni zautomatyzowany i wydajny proces.

Od garażu do zautomatyzowanej fabryki

Dotychczas firma działała w garażu założyciela, dysponując 53 drukarkami 3D. Dzięki nowemu finansowaniu Koobz przeniesie się do fabryki o powierzchni ponad 900 metrów kwadratowych. Pozwoli to na zwiększenie liczby drukarek ze 100 do 900 w ciągu najbliższych dwóch lat, co umożliwi produkcję 400 000 par butów rocznie.

Firma planuje również znaczne powiększenie zespołu – z 15 do 40 osób do końca 2025 roku, tworząc 40 nowych ról inżynierskich w Ventura. Długoterminowym celem jest budowa jeszcze większej fabryki, wyposażonej w 4-5 tysięcy maszyn, zdolnej produkować od 2 do 4 milionów par obuwia rocznie.

Druk 3D i personalizacja kluczem do sukcesu

Technologia Koobz upraszcza produkcję butów, redukując liczbę komponentów z ponad 30 do zaledwie jednego lub dwóch materiałów. To nie tylko usprawnia proces, ale także skraca łańcuch dostaw i umożliwia tzw. masową personalizację. Dzięki temu duże marki, a także mniejsi gracze rynkowi, mogą zamawiać produkty na żądanie, dostosowane do potrzeb konkretnych klientów.

– Nasz proces pozwoli na produkcję na żądanie dla większych marek i marek butikowych, a nawet dla indywidualnych twórców, takich jak influencerzy z Instagrama czy YouTuberzy – wyjaśnia Graczyk.

Do zespołu Koobz dołączyli już doświadczeni eksperci, w tym Michael Hoffman, były dyrektor ds. innowacji w obuwiu w Nike, oraz Tomasz Cieszyński jako dyrektor technologiczny (CTO). Firma zyskała na popularności w ostatnich miesiącach, częściowo z powodu zmian w polityce celnej USA, które skłoniły wiele marek do poszukiwania lokalnych partnerów produkcyjnych.

ZOBACZ RÓWNIEŻ