Top 10 medtechów, czyli firmy, które leczą. Ranking najlepszych startupów
Genomtec, fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2021 (67)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Jesteśmy świadkami największej ewolucji – a zdaniem niektórych wręcz rewolucji – w branży medycznej w ostatnich latach. Telemedycyna to nie przyszłość – to konieczność. I są na to twarde dane. W 2020 r. w krajach OECD odbyło się ok. 9 mld zdalnych konsultacji, a ich koszty szacuje się na 500 mld dol. Według Global Market Insights za pięć lat rynek telemedycyny będzie wart ponad 170 mld dol. – to cztery raz więcej niż rok temu. Zdalna opieka nad pacjentem jest kluczowa zwłaszcza w leczeniu osób przewlekle chorych.
Jednocześnie można zaobserwować dwa istotne trendy. Po pierwsze, wiele nowatorskich rozwiązań – skupionych na innych dziedzinach medycyny – jest przydatne w walce z koronawirusem. Tak było np. z stetoskopem od StethoMe, który ma pomagać dzieciom chorym na astmę, tymczasem już teraz zamawiają go również oddziały covidowe. Inny przykład – VR TierOne. Coś, co wcześniej pomagało seniorom odzyskać dobre samopoczucie po udarze czy zawale, teraz używane jest do leczenia depresji pocovidowej.
Drugi istotny trend to rosnące znaczenie femtechów, a więc produktów i usług ukierunkowanych na typowo kobiece potrzeby. Z raportu Emergen Research wynika, że już za sześć lat światowy rynek femtech przekroczy wartość 60 mld dol. Dlatego również w naszym zestawieniu znalazły się startupy adresowane przede wszystkim dla kobiet – Hashiona tłumaczy choroby tarczycy, a Pregnabit pomaga kontrolować stan płodu.
Medtechy są coraz bardziej doceniane przez inwestorów. Zdaniem specjalistów Mercon, fundusze typu venture capital w pierwszych miesiącach 2020 r. zainwestowały ponad 10 mld dol. w startupy pracujące nad technologiami telemedycznymi. Tymczasem przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy zaznaczają, że placówki medyczne wciąż są niegotowe na nowoczesne rozwiązania.
Oto 10 startupów na które warto zwrócić uwagę.
Top 10 medtechów - Genomtec
Genomtec ID to podręczne urządzenie diagnostyczne oparte na amplifikacji i detekcji specyficznych fragmentów DNA i RNA – „złotym standardzie” diagnostyki molekularnej. Badania z jego użyciem mogą być wykonywane u ludzi, zwierząt, a także w rolnictwie, przemyśle spożywczym i w kontroli skażeń środowiska. Szybka i wiarygodna diagnostyka pomoże skutecznie walczyć z takimi zagrożeniami jak rosnąca antybiotykooporność, wzrost liczby zachorowań na nowotwory czy powikłania w wyniku infekcji bakteryjnych i wirusowych.
W minionych miesiącach Genomtec przeprowadził szczegółową analizę mutacji występujących we wszystkich trzech obecnie znanych wariantach koronawirusa, a dokładne wyniki mają zostać przedstawione już wkrótce.
Brytyjski partner startupu ma linie produkcyjne zlokalizowane nie tylko w Europie, ale też w Stanach Zjednoczonych i Chinach, dzięki czemu Genomtec będzie dostępny również na rynkach, gdzie istnieją pewne ograniczenia zakupowe. Takim rynkiem są właśnie Chiny, gdzie część sprzedawanego sprzętu musi być tam wytwarzana.
Top 10 medtechów - GlucoActive
– Każdy zna osobę chorą na cukrzycę, to przypadłość, o której trzeba mówić i którą trzeba badać – mówi Robert Stachurski, CEO GlucoActive.
Kontrola poziomu glukozy we krwi to kluczowa kwestia dla wszystkich cukrzyków. Większość glukometrów dostępnych na rynku działa na tej samej zasadzie. Chory musi zbadać próbkę swojej krwi, najczęściej nakłuwając się w palec, nierzadko kilkanaście razy dziennie. Urządzenia proponowane przez GlucoActive pozwalają na pomiar stężenia glukozy we krwi, wykorzystując metody optyczne, stąd zamiast nakłuwania wystarczy przyłożenie do urządzenia ręki. Glukometr również pomoże we wczesnym wykryciu stanu przedcukrzycowego. – Ludzie o tym, że zachorowali zwykle dowiadują się po kilku latach, ponieważ pierwsze lata cukrzycy nie dają specjalnie charakterystycznych symptomów – tłumaczy Stachurski.
GlucoActive zaoferuje nie tylko urządzenie stacjonarne, ale również opaskę, która mierzy poziom glukozy, a przy tym wygląda jak modny gadżet. Jej cena nie powinna przekroczyć 2 tys. zł, choć ostateczna kwota – jak tłumaczą pomysłodawcy – będzie zależeć od partnerów biznesowych.
Ambicją startupu jest takie upowszechnienie urządzeń, żeby było one dostępne w wielu publicznych miejscach: aptekach, centrach handlowych czy stacjach benzynowych.
Top 10 medtechów - Hashiona
Eva Galant – pomysłodawczyni Hashiony – o tym, że ma problemy z tarczycą dowiedziała się na przełomie 2014 i 2015 r. – Przeszłam całą gehennę związaną z chorobą autoimmunologiczną. Zrozumiałam przez to, że świat medycyny nie zna dobrze podłoża takich chorób, bo leczymy skutki, a nie przyczyny – wspomina Eva.
Hashiona jest „wirtualną kliniką” pomagającą pacjentom zmagającym się m.in. z chorobą Hashimoto w polepszeniu jakości życia. Dzięki aplikacji chorzy mogą śledzić swoje objawy, połączyć się ze specjalistami i otrzymać dostęp do edukacyjnych treści.
W ciągu ostatnich miesięcy startup zebrał ponad 300 tys. euro finansowania. W Hashionę zainwestowały dwa fundusze z Polski i z zagranicy oraz pięciu prywatnych aniołów biznesu związanych z branżą health-care. Jednocześnie twórcy aplikacji stawiają na ścisłą współpracę z ośrodkami medycznymi i naukowymi.
Według danych Medicoveru, na chorobę Hashimoto zapada co czwarta Polka. Ta przypadłość wymaga od pacjentek praktycznie całkowitej zmiany stylu życia, co często odbija się na ich partnerach. – Chcemy wprowadzić moduł, który będzie wspierał rodziny i bliskich pacjentów. Problemy z tarczycą i ich objawy są często niezrozumiałe dla najbliższych, bo to choroba, której na pierwszy rzut oka nie widać. Wyobraź sobie partnera chorej kobiety. Całe życie miał aktywną żonę i nagle okazuje się, że ona nie ma na nic energii i wszystko ją drażni. Dlatego trzeba pomagać nie tylko chorym – podsumowuje Eva Galant.
Top 10 medtechów - Minnity
Formalnie to startup szwedzki, ale założony przez Polkę – Katarzynę Hess-Wiktor, absolwentkę Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej babcia chorowała na alzheimera, co wpłynęło nie tylko na życie prywatne, ale również wybory zawodowe. – Kiedy przyjechałam do Szwecji zauważyłam, że szkoleń dotyczących opieki nad osobami starszymi jest relatywnie mało, są one drogie, a potrzeby opiekuńcze są ogromne – tłumaczy przedsiębiorczyni.
Aplikacja Minnity usprawnia proces opieki nad osobami starszymi, zwłaszcza chorującymi na demencję. Dzięki rozwiązaniu tzw. opiekunowie profesjonalni mają zapewniony szybki dostęp do informacji o przyjmowanych przez chorego lekach, a także łatwo mogą skontaktować się z jego bliskimi. Aplikacja udostępnia wiele informacji umożliwiających łatwiejsze nawiązanie relacji z podopiecznym, np. klipy wideo z ulubionymi piosenkami. – Sprawiamy, że opieka staje się spersonalizowana. Dzięki aplikacji opiekunowie np. wiedzą, jaką muzykę puścić, żeby zachęcić podopiecznego do pójścia do łazienki, czy jakich tematów nie poruszać w rozmowie – mówi Katarzyna. Minnity oferuje przy tym filmiki instruktażowe, które pozwolą uczyć się np. reakcji w sytuacji, gdy osoba z demencją jest pobudzona.
Minnity działa jak na razie w Szwecji i we Francji, ale startup ma dużo większe ambicje. – Marzy mi się wyjście poza Europę, np. do Japonii. Chciałabym też zaistnieć w Polsce, choć do tego będzie potrzebne opracowanie zupełnie nowego modelu biznesowego – podsumowuje Katarzyna Hess-Wiktor.
Top 10 medtechów - Pregnabit
Za system Pregnabit odpowiada założona w 2014 r. spółka Nestmedic SA. Na pomysł rozwiązania umożliwiającego badanie dobrostanu płodu również w warunkach domowych wpadły dr n. med. Patrycja Wizińska-Socha oraz dr n. med. Anna Skotny. Pregnabit jest autorskim urządzeniem pomiarowym pozwalającym na bezpieczne monitorowanie akcji serca płodu, tętna mamy oraz zapis czynności skurczowej mięśnia macicy. Jest przenośne, więc badanie można wykonać o dowolnej porze, w dowolnym miejscu. System jest przeznaczony dla kobiet w trzecim trymestrze ciąży.
– Pandemia pokazała, jak ważna jest telemedycyna. Wystarczy przyjrzeć się działaniom potentatów informatycznych, którzy w tej chwili poświęcają mnóstwo zasobów na rozwijanie rozwiązań opartych na algorytmach, które umożliwiają zdalną diagnozę – mówi Jacek Gnich, prezes Nestmedic.
Spółka ściśle współpracuje z placówkami medycznymi – m.in. w zakresie udostępniania urządzeń czy dzielenia się pomysłami dotyczącymi działalności – ale rozwiązanie jest dostępne także dla użytkowników indywidualnych. Wypożyczenie KTG Pregnabit na dwa tygodnie to koszt 299 zł, natomiast na cztery tygodnie – 399 zł.
W kontekście technologii Pregnabit, warto wspomnieć o rozwoju kompatybilności z mediami społecznościowymi. – Ważne są dla nas również niemedyczne funkcjonalności, np. możliwość nagrania tętna dziecka i umieszczenia go bezpośrednio w mediach społecznościowych. Rodzice spodziewający się dziecka bardzo to przeżywają i chętnie dzielą się z bliskimi każdą informacją – uważa Gnich.
Startup w najbliższych miesiącach planuje ekspansję na europejskie rynki, przede wszystkim Skandynawię.
Top 10 medtechów - SDS Optic
Startup powstał z inicjatywy Marcina Staniszewskiego i Magdaleny Staniszewskiej. Ten pierwszy miał za sobą wieloletnie doświadczenie w pracy nad projektami badawczymi dla amerykańskich firm (m.in. dla NASA), ta druga była już uznaną biotechnolog specjalizującą się w odkrywaniu molekularnych podstaw chorób. Dwa zupełnie inne światy nauki połączyły się, tworząc nowatorskie rozwiązanie diagnostyczne.
Wizją SDS Optic jest opracowanie procedur i rozwiązań diagnostycznych oraz monitorujących w diagnostyce i leczeniu nowotworów, dzięki którym zwiększy się przeżywalność pacjentów chorych na raka o 30 proc. Zapowiedziana przez startup mikrosonda optyczna skróci czas diagnostyki z kilku tygodni do pół godziny. Urządzenie miało mieć premierę za kilka miesięcy, ale pandemia uniemożliwiła prowadzenie badań diagnostycznych, dlatego debiut przesunięto na 2022 r.
– Jeśli chodzi o histopatologię, to mocno tkwimy w przeszłości. Kilkadziesiąt lat temu moja babcia miała dokładnie taką samą biopsję piersi jak współczesne pacjentki. Zmiany są potrzebne, zwłaszcza że w ciągu najbliższych lat liczba zdiagnozowanych chorób nowotworowych się podwoi – tłumaczy Mateusz Sagan, dyrektor ds. rozwoju biznesu w SDS Optic.
Początkowo mikrosonda ma pomóc przede wszystkim w diagnozie nowotworów piersi, natomiast są już prowadzone badania dotyczące wykrywania nie tylko innych nowotworów, ale również m.in. chorób zakaźnych. Niedawno startup pozyskał finansowanie z NCBR, które zostanie przeznaczone na rozwój technologii światłowodowej właśnie w kierunku chorób zakaźnych. Kwota finansowania przekroczyła 10 mln zł.
Top 10 medtechów - SiDLY
Początków startupu trzeba upatrywać w momencie, gdy babcia Edyty Kocyk – założycielki SiDLY – zachorowała na demencję. – Zaczęłam szukać rozwiązań umożliwiających zdalny monitoring, ale żaden z dostępnych na rynku produktów nie spełniał moich oczekiwań. Postanowiłam rozwinąć własny projekt – wspomina Edyta.
SiDLY oferuje profesjonalne urządzenie medyczne w formie opaski na nadgarstek, która w połączeniu ze zintegrowanym systemem telemedycznym pozwala na całodobową kontrolę nad seniorem. Opaska posiada m.in. detektor upadku, lokalizator GPS, regularnie mierzy tętno oraz temperaturę, a także przypomina o zażyciu leków. „Do 4 sekund skróciliśmy czas podjęcia reakcji, zrealizowaliśmy ponad 200 akcji ratujących życie” – chwalą się twórcy na stronie internetowej.
Startup osiągnął już tyle sukcesów, że trudno wskazać te najważniejsze. SiDLY współpracuje z samorządami, z firmami zajmującymi się oprogramowaniem dla placówek medycznych, z PZU, a nawet Microsoftem. Lubliński ratusz rozdaje seniorom 400 takich opasek, w całości pokrywając zarówno koszt urządzenia, jak i dostępu do usługi teleopieki.
– Od dwóch lat prowadzimy intensywną sprzedaż, 90 proc. osób, które zatrudniam jest zaangażowanych emocjonalnie w produkt. To sprawia, że szybciej możemy się rozwijać. Jesteśmy na etapie dużego skalowania, musimy więc jak najszybciej wyrosnąć z etapu startupu – wyjaśnia Edyta Kocyk.
Top 10 medtechów - StethoMe
StethoMe to pierwszy system wykrywający nieprawidłowości w układzie oddechowym. Opiera się na medycznych algorytmach współpracujących z bezprzewodowym stetoskopem oraz aplikacji. Dzięki wykorzystaniu unikalnych technologii zapewniających kontrolę jakości badania, StethoMe może być używane przez pacjentów w warunkach domowych.
Główną misją startupu jest zapewnienie lepszego i bezpieczniejszego życia dzieciom z astmą, która niestety staje się coraz powszechniejszą chorobą układu oddechowego. Jak podaje WHO, choruje na nią ok. 250 mln osób, z czego ok. 10 proc. to dzieci. – Astmy nie można całkowicie wyleczyć, ale jej symptomy mogą być skutecznie kontrolowane. Chcemy wyposażyć zarówno pacjenta, jak i lekarza w narzędzie, które na co dzień umożliwia niezawodny i kompleksowy monitoring choroby – nadmienia Wojciech Radomski, CEO firmy. Ponadto urządzenie okazało się szczególnie przydatne w okresie pandemii, bo ułatwiło lekarzom osłuchiwanie pacjentów.
StethoMe zdobyło szereg branżowych wyróżnień. Kilka miesięcy temu startup pozyskał od inwestorów 2,5 mln dol., a wśród instytucji, które wsparły projekt znalazły się m.in. fundusz Sebastiana Kulczyka oraz TDJ Pitango Ventures. Środki są wykorzystywane do komercjalizacji technologii w Europie. Już wcześniej urządzenia polskiego startupu pojawiły się w Hiszpanii i Francji. – Kryzys związany z pandemią COVID-19 uwypuklił natychmiastową potrzebę transformacji telemedycyny, którą umożliwia StethoMe – kończy Radomski.
Top 10 medtechów - VR TierOne
Innowacyjne urządzenie medycznego startupu VR TierOne wykorzystuje wirtualną rzeczywistość do wspierania leczenia depresji oraz rehabilitacji osób po udarze, leczeniu onkologicznym i kardiologicznym. Wyniki przeprowadzonych przez firmę badań wskazują, że ich rozwiązanie obniża poziom depresji o 37 proc. (wg skali GDS), poziom lęku o 36 proc. (wg skali HADS), a poziom stresu o 27 proc. (wg skali PSQ). – Proszę sobie wyobrazić pacjenta po zawale. On długo dochodzi do siebie również w sferze psychicznej. Każde kołatanie serca będzie wiązało się ze strachem, że zbliża się kolejny zawał. Takim pacjentom staramy się pomóc – zapewnia Paweł Pasternak, dyrektor VR TierOne.
Innowacyjność technologii polega na zamierzonej terapii w dwóch sferach: ruchowej i psychicznej. Doznania w wirtualnym świecie przypominają nieco seanse relaksacyjne. Opracowano je tak, że obcowanie z wirtualną rzeczywistością nie powoduje nudności czy szaleństw błędnika, dlatego z terapii mogą korzystać również seniorzy.
Pod koniec 2020 r. w ośrodku MSWiA w Głuchołazach odbył się pilotażowy program terapii dla pocovidowych ozdrowieńców z wykorzystaniem autorskiego programu VR TierOne. Przyniósł widoczne pozytywne efekty, więc może być wdrażany w kolejnych placówkach.
– Idziemy dwiema drogami. Po pierwsze, sprzedajemy i sami się finansujemy. Po drugie, jestem bardzo przekonany do inwestora branżowego. Potrzebujemy przede wszystkim know-how i kompetencji, które pomogą nam przeskalować biznes za granicę. Najpierw chcemy pojawić się w Niemczech, Wielkiej Brytanii, we Włoszech i Francji. Osobną bajką są Stany Zjednoczone, gdzie trzeba będzie pozyskać nowe zezwolenia. Teraz jesteśmy dostosowani do legislacji europejskiej – zapowiada Paweł Pasternak.
Top 10 medtechów - WARMIE Sensor
Pomysł sensora do mierzenia temperatury powstał na bazie wcześniejszego projektu nowoczesnej pompy do leczenia metodą podciśnieniową ran wraz z monitorowaniem temperatury. WARMIE to system zdalnego i ciągłego monitorowania temperatury ran i ciała pacjentów w celu wykrywania infekcji. Mierzona wartość temperatury jest przesyłana bezprzewodowo do zainstalowanej na smartfonie użytkownika aplikacji umożliwiającej odczyt temperatury i rejestrowanie jej zmian. – Ciągłe mierzenie temperatury jest istotne z kilku powodów. Dziś najczęściej mierzymy ją dopiero wtedy, gdy już wiemy, że mamy gorączkę. Na oddziałach szpitalnych pomiaru dokonuje się przeważnie dwa razy dziennie: rano i wieczorem. W międzyczasie nikt jej nie monitoruje, a w wielu zakażeniach liczą się godziny, a nawet minuty – podkreśla Piotr Piątek, członek zarządu WARMIE.
Technologia ma ogromny potencjał. Jak tłumaczą przedstawiciele startupu, możliwości na rozwój rozwiązania jest wiele, np. dodanie akcelerometru i żyroskopu do czujnika mogłoby pomóc w badaniu osób ze świądem. – Pomysłów jest sporo, ale pamiętajmy, że prowadzimy biznes, który musi się finansowo spinać. W ramach ciekawostki mogę powiedzieć, że testujemy monitoring na zwierzętach w celu wykrywania ich potencjalnych zakażeń i chorób – zdradza Piotr.
W końcem minionego roku startup zdobył drugą nagrodę w programie akceleracyjnym podczas Demo Day Warsaw Booster. – Wyrób jest certyfikowany na Unię Europejską, ale dostajemy również wiele zapytań m.in. z Wielkiej Brytanii. Zgłosiło się do nas także włoskie ministerstwo zdrowa, aby objąć opieką kilka tysięcy osób przebywających na kwarantannie domowej. Stale się rozwijamy, kolejne funkcje już wkrótce – podsumowuje Piotr Piątek.
Więcej możesz przeczytać w 4/2021 (67) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.