Terminal na dwa miesiące

W nadmorskiej Łebie na stałe mieszka ok. 4 tys. osób. Jednak władze tego miasta szacują, że w szczycie sezonu w środku tygodnia potrafi tam przebywać 60 tys. przyjezdnych, a w pogodne weekendy – nawet 100 tys. Do tego rytmu dostosowują się przedsiębiorcy żyjący z obsługi ruchu turystycznego. Kwatery i pensjonaty, sklepy spożywcze, mała i większa gastronomia, punkty z pamiątkami, wypożyczalnie rowerów i plażowych parawanów – takie biznesy rozkwitają na początku sezonu i po dwóch, góra trzech miesiącach zapadają w jesienno-zimowo-wiosenny sen. Łeba oczywiście nie jest żadnym wyjątkiem, tylko ilustracją zjawiska widocznego w wielu atrakcyjnych turystycznie miejscach. W dodatku duża część osób, które w nich goszczą, za wakacyjne wydatki chce płacić kartą. Także w sezonowych punktach. 

Narodowy Bank Polski, który co kwartał publikuje informację o sieci akceptacji plastikowych pieniędzy w Polsce, nie wyróżnia w swoich raportach terminali aktywnych tylko w sezonie. Podaje jedynie łączną liczbę akceptantów (czyli tych, którzy przyjmują płatności bezgotówkowe) i liczbę terminali POS działających ostatniego dnia każdego kwartału. Jego dane jednoznacznie pokazują, że jednych i drugich systematycznie przybywa, a ten wzrost dodatkowo przyspieszył, gdy wystartował program Polska Bezgotówkowa. Można przy tym zaobserwować...