Startupowy Święty Graal

Kamil Pionkowski
Kamil Pionkowski, założyciel RevBox, wygrał Graala w naszym konkursie na Warsaw Startup Festiwal / Fot. Stanisław Różycki
Kamil Pionkowski, założyciel RevBox, stworzył narzędzie, które nazywa gamechangerem na rynku e-commerce. Przy okazji wygrał zorganizowany przez „My Company Polska” konkurs „Święty Graal startupu”.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 11/2024 (110)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

O tym, że Kamil Pionkowski jest mocnym founderem, świadczy to, że trwające pilotaże stworzonego przez RevBox produktu udowadniają jego wszystkie wcześniejsze założenia. Ale o tym później, gdyż jego droga do startupu wiedzie przez gwarne podwórka Pragi-Południe, gdzie Kamil spędza dzieciństwo. Na świat przychodzi w 1989 r. Jest dzieckiem ciekawskim, pełnym energii i lubiącym majsterkować. Rodzice robią wszystko, co mogą, by zapewnić mu najlepsze warunki życia, jednak, jak sam podkreśla, w domu się nie przelewa. Dlatego szybko uczy się kombinowania.

Jeden z najważniejszych prezentów, jakie otrzyma w życiu, to komputer przyniesiony przez tatę z pracowego demobilu. Kamil ma wtedy sześć lat i jak niemal każdy ówczesny chłopak pokolenia wpada w świat gier. – Podczas zmagań w Heroes 3 zapragnąłem dodać sobie trochę złota w moim zamku. Wydedukowałem, że kluczowe dla wygrania gry zasoby muszą być zapisane w jakimś pliku. Doczytałem, jak to zrobić i „zhakowałem” grę, podmieniając kod w odpowiednim miejscu. Symbolicznie stałem się bogatszy i polubiłem to uczucie – śmieje się dziś Kamil.

Postanawia wtedy, że przyszłość zwiąże z pisaniem gier. Z jednej strony ekscytuje się estetyką świata przedstawionego w grach i rozwija umiejętności graficzne. Z drugiej - uczy się podstaw programowania. Ma szczęście do nauczycielki informatyki w liceum. Staje się jego mentorką, rozwija w nim pasję do Pascala i C++ (języków programowania).

RevBox - esencja z recenzji produktów

Na studia wybiera Politechnikę Warszawską. Edukację wyższą zaczyna w 2008 r., jednak wkrótce orientuje się, że wiedza przekazywana przez tamtejszych ekspertów nie nadąża za najnowszymi technologiami i systemami. Po czwartym roku rzuca studia, nie tylko ze względu na ten fakt, ale z powodu dodatkowego asa w rękawie. Efekty przynoszą bowiem lata spędzone na rozwijaniu drugiej pasji, czyli grafiki komputerowej.

Projekty kampanii reklamowych wynoszą ówczesnego 23-latka na warszawskie salony. Staje się rozchwytywanym wolnym strzelcem i zaczyna zarabiać duże pieniądze. Realizuje od początku do końca największe kampanie marketingowe dla marek takich jak Coca-Cola, Adidas, Hyundai czy Kia. Jest odpowiedzialny m.in. za szatę graficzną eventów, reklam czy obrandowanie produktów. Zdobyte w ten sposób środki inwestuje we własną markę: internetowy sklep z biżuterią Kingy.pl, który zakłada wraz z żoną, zdolną jubilerką.

Wirtualny salon z klejnotami okazuje się strzałem w dziesiątkę. Kamil zajmuje się tam nie tylko stroną graficzną, ale też marketingową i techniczną. Powodzenie firmy czyni z niego sprawnego marketingowca. Właśnie jako specjalista od marketingu trafia do zespołu tworzącego dzisiejszy RevBox. W 2020 r. razem z dwójką kolegów myślą nad założeniem startupu, którego celem byłoby opracowanie technologii wskazującej fałszywe recenzje pod produktami sprzedawanymi w sieci. To jednak okazuje się trudne do realizacji, bo wymaga pozyskania wrażliwych danych użytkownika. Ostatecznie udaje się opracować narzędzie o znacznie szerszym zakresie działania – z obejściem początkowego wyzwania. Pomysł piwotuje w dzisiejsze narzędzie RevBox.

Dziesięć tysięcy komentarzy

RevBox rozwiązuje pewien problem związany z zakupami przez internet. Wielu z nas, przed ostateczną decyzją o wyborze konkretnego produktu, sprawdza opinie na jego temat. Powiedzmy, że chcemy kupić telefon. Szukając recenzji trafiamy na zalew informacji. Nie mamy też pewności, czy komentarze dotyczące sprzętu nie są przypadkiem pisane na zamówienie, pod dyktando producenta czy sprzedawcy.

Takie relacje mogą zaburzyć prawdziwy obraz danego artykułu. RevBox proponuje alternatywę w postaci bota, który - dzięki AI - analizuje setki tysięcy opinii, by wyciągnąć z nich prawdę. Widget stworzony przez zespół Kamila Pionkowskiego podłączony do witryny sklepu informuje konsumenta o wadach i zaletach produktu. Wyciąga średnią z doświadczeń kupujących z całego świata. Na podstawie ich ocen tworzy listę, w której nie tylko podsumowuje dane techniczne, ale także dodaje garść przydatnych danych, np. tysiąc użytkowników telefonu dobrze ocenia tryb nocny zdjęć w jego aparacie, a kolejne 100 nie zgadza się z tą opinią. Dodatkowo tłumaczy skomplikowane dane. Zwykła porównywarka produktów poinformuje nas, że telefon ma baterię o pojemności 4 tys. mAh (miliamperogodzin). Natomiast RevBox przełoży to na język konsumenta i wyjaśni, że telefon wytrzyma na pełnej baterii około trzech dni normalnego użytkowania.

– To sprawia, że kupujący nie musi czytać 10 tys. komentarzy, żeby dowiedzieć się, czy produkt jest przeznaczony dla niego, czy nie. Eliminujemy problem fejkowych opinii pisanych na zlecenie, bo takie recenzje nie przebiją się przez ogół komentarzy prawdziwych klientów. Obecnie jesteśmy po najważniejszym pilotażu, który pokazuje, że nasz produkt zmniejsza liczbę zwrotów, bo klient sklepu internetowego kupuje bardziej świadomie daną rzecz – chwali się Kamil Pionkowski. I dodaje, że w trakcie walidacji modelu biznesowego okazało się, że RevBox zatrzymuje użytkownika na stronie sklepu.

Kupujący, wiedząc, że RevBox podaje średnią z ocen z wszystkich opinii, nie potrzebuje opuszczać strony sklepu, by szukać informacji w innych kanałach: np. w recenzjach na YouTubie czy w porównywarkach cen. Jest za to skłonny dokończyć transakcję na stronie sklepu, w którym znalazł potrzebny produkt, a to znacząco zmniejsza koszt pozyskania konwersji.

Wsparcie świadomych zakupów

RevBox obsługuje wiele języków obcych, więc technologię można łatwo skalować. Obecnie startup realizuje wdrożenie wraz z niemieckim partnerem. Model biznesowy bazuje na różnych wariantach subskrypcji. Technologia kierowana jest do największych platform e-commerce, jednak Pionkowski chce, by mogły jej używać także mniejsze sklepy. Dla nich pozyskanie recenzji od klientów to często bardzo duży koszt. Zaangażowanie klienta w zostawienie opinii nie jest proste. Coś o tym wie, bo sam miał z tym do czynienia po starcie sklepu z biżuterią. RevBox dostarcza tysiące opinii w miejsce pustych miejsc zostawionych na komentarz użytkownika.

Jak pokazują ostatnie badania pilotażowe, po włączeniu RevBoxa w procesie kupowania użytkownicy mają większe zaufanie nie tylko do produktu, ale też do samej marki oferującej produkt. Klient dostaje komunikat, że sprzedawcy nie zależy na tym, żeby wcisnąć kupującemu cokolwiek.– Żałuję, że nie mogę jeszcze publicznie mówić o wynikach pilotażu. Mogę jednak zdradzić, że wszystkie moje założenia się potwierdzają. Revbox zmieni rynek e-commerce na zawsze - i to nie tylko segment opinii i komentarzy, ale w ogóle sposób w jaki robimy zakupy w internecie.

To nowe podejście 2.0, a może nawet 3.0 – deklaruje Kamil Pionkowski. Dodaje, że jego technologia wpisuje się w ideę odpowiedzialnego sprzedawcy i świadomego kupującego. – Czasy, kiedy po zamówieniu produktu na Allegro czy OLX przychodziła do nas w paczce cegła albo ziemniak, są już dawno za nami. Teraz platformy chcą budować zaufanie klientów, by ci chętniej do nich wracali. My pomagamy w tym procesie, bo tego właśnie brakowało na rynku – kwituje.

KWESTIONARIUSZ

Kamil Pionkowski

założyciel RevBox

Pierwsze pieniądze zarobiłem: kopiowałem na domowych pecetach płyty CD (legalnie! :).

Książka, która mnie zainspirowała: „Szef wymagający i wyrozumiały” Kima Scotta i „Drive” Daniela H. Pinka.

Człowiek, któremu najwięcej zawdzięczam w biznesie: mój tata. Nauczył mnie, jak mam się sam uczyć, co zaważyło na tym, jak szybko pozyskuję wiedzę.

Dar natury, który pomaga mi w pracy: dobry sen. Osiem godzin to podstawa! Najbardziej doceniam to, że potrafię się wyspać nawet w niesprzyjających warunkach.

Wada, która mi przeszkadza, a której już raczej nie zmienię: syndrom oszusta. Często w swoich oczach widzę się mniejszym, niż widzą mnie inni. Nie zawsze dostrzegam swoje sukcesy.

My Company Polska wydanie 11/2024 (110)

Więcej możesz przeczytać w 11/2024 (110) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ