Rosyjska rakieta nad Polską: minister Błaszczak zrzuca winę na dowódcę
Mariusz Błaszczak, szef MON, fot. shutterstock.Odkrycie to zostało dokonane w kwietniu, a przedstawiciele MON zostali oskarżeni o zaniechanie poszukiwań.
Minister zapewnił, że pocisk został wykryty po tym, jak Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych otrzymał informacje od Ukrainy o obiekcie zbliżającym się do polskiej przestrzeni powietrznej. W odpowiedzi uruchomiono procedury współpracy sojuszniczej, a polskie i amerykańskie samoloty zostały podniesione w powietrze.
Jednakże, według ministra, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych zaniedbał swoje obowiązki i nie powiadomił o sytuacji szefa MON. Błaszczak zaprzeczył również oskarżeniom, jakoby zaniechał poszukiwań pocisku i skierowania na miejsce dodatkowych żołnierzy.
Glapiński o sytuacji gospodarczej: jest bardzo dobra
Decyzje dyscyplinarne po konsultacji z prezydentem
Minister zaznaczył, że ewentualne decyzje personalne lub dyscyplinarne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem Rzeczypospolitej, zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. Odkrycie rakiety to kolejna oznaka napięć pomiędzy Polską a Rosją, które narastały w ostatnich latach. Przywódcy państw zachodnich, w tym prezydent USA Joe Biden, wyrazili swoje poparcie dla Polski i potępili agresję Rosji.
Politycy władzy chcą zwiększyć budżet na obronę
Oprócz kontroli wyników, Minister Obrony Narodowej zadeklarował, że będą podejmowane działania zmierzające do zapobiegania podobnym incydentom w przyszłości. Politycy i eksperci wojskowi podkreślają, że trzeba zwiększyć budżet na obronę, aby poprawić bezpieczeństwo kraju.
Wypowiedź ministra wywołała liczne reakcje w mediach i społeczeństwie, a opinie na temat wydarzeń wokół rakiety wciąż się różnią. Jednak jedno jest pewne – ta sprawa nie zostanie zamknięta szybko i wymaga dalszych działań ze strony rządu polskiego i społeczności międzynarodowej.
Organizator Openera: Połowa chętnych podszywała się pod wolontariuszy