Rośnie zainteresowanie studiami w USA. "Przyjaźnie przez Zooma i Instagrama są możliwe!"
Fot. Pixabay.comNiezależnie od zniesienia wiz turystycznych nauka w USA wymaga uzyskania zezwolenia na pobyt w trakcie studiów. Duże zainteresowanie nauką za oceanem zauważają eksperci Elab Education Laboratory, firmy doradztwa edukacyjnego.
- Od 2017 roku obserwujemy zwiększającą się liczbę osób pytających o studia w USA. Porównując 2018 i 2019 rok, zauważyliśmy najbardziej znaczący, bo aż 48 proc. wzrost zainteresowania. Co więcej, on ciągle się utrzymuje, w 2021 roku pomogliśmy w aplikacji 22 proc. aplikantów więcej niż w roku poprzednim - mówi Lila Nguyen, ekspertka Elab Education Laboratory, firmy doradztwa edukacyjnego. I dodaje: - Co ciekawe, już teraz mamy wielu kandydatów na studia zaczynające się w 2023 i 2024 roku. Świadczy to z pewnością o zmieniającej się świadomości dotyczącej aplikacji. Teraz kandydaci dają sobie nawet 2-3 lata na przygotowania
Proces aplikacji w związku z pandemią został uproszczony. Na części uczelni (np. Boston University) zniesiono obowiązek zdawania testów SAT. Inne zapowiedziały wprowadzenie podobnego modelu. W związku z koronawirusem niektóre szkoły wyższe wprowadziły możliwość zdawania Duolingo English Test jako alternatywę dla TOEFL. Nie wiadomo jednak czy to ostatnie udogodnienie będzie dostępne w kolejnych latach już po pandemii.
plikując na studia, kandydaci wybierają uniwersytet i dopiero po roku podejmują decyzję, co chcą studiować. Na początku mają możliwość uczestnictwa w zajęciach z różnych dziedzin, które sami dobierają. To dobre rozwiązanie dla osób, które nie wiedzą jeszcze, czym dokładnie chcą się w przyszłości zajmować oraz szansa na sprawdzenie w praktyce, czy nasz wymarzony kierunek to rzeczywiście dobry pomysł. Oczywiście osoby zdecydowane na konkretne studia również są w komfortowej sytuacji. W ciągu czterech lat mogą zrealizować dwa pełne kierunki (tzw. majors) w połączeniu z kierunkami dodatkowymi (tzw. minors).
Dokąd ruszają Polacy?
Trudno jednoznacznie wskazać uczelnię najchętniej wybieraną przez Polaków. Kandydaci z naszego kraju chętnie ruszają na wybrzeża USA: do Kalifornii, Waszyngtonu, Nowego Jorku, Massachusetts, Pensylwanii, Wirginii, Maryland, ale też do Ohio i Illinois.
Popularnością cieszą się najsłynniejsze uniwersytety Harvard i MIT (Massachusetts Institute of Technology), ale też np. UCLA, UC Berkeley, New York University, University of California w Santa Barbara z kampusem z prywatną plażą czy John Hopkins Hopkins University w Baltimore, pierwszy uniwersytet badawczy w USA. Na tym ostatnim w zeszłym roku zaczęła naukę Natalia Stefańska. - Przyjaźnie przez Zooma i Instagrama wcale nie okazały się niemożliwe do zawarcia. Poza tym zawsze jest to kilka miesięcy bliżej moich bliskich, których najtrudniej będzie mi zostawić, kiedy wyjadę. W końcu do Stanów kawał drogi! Moja uczelnia starała się organizować wiele eventów, szkoleń, dyskusji i tworzyć substytuty szkolnych tradycji online, żeby możliwie odtworzyć nam doświadczenie uniwersytetu w domu - tłumaczy studentka.
Wszystko wskazuje jednak na to, że ta nietypowa sytuacja studiów zdalnych niebawem ulegnie zmianie. Pod koniec kwietnia Departament Stanu ogłosił, że zagraniczni studenci mogą normalnie wrócić do uczelnianych kampusów od 1 sierpnia.
Perspektywy na przyszłość
Dużą popularnością wśród studentów międzynarodowych cieszą się kierunki ścisłe. Według raportu Open Doors, w roku akademickim 2019/2020 zagraniczni studenci najchętniej kontynuowali naukę w obszarze inżynierii (21 proc.), matematyki i informatyki (19 proc.) oraz biznesu i zarządzania (16 proc.). Najmniejszym zainteresowaniem cieszył się sektor edukacyjny i rolniczy.
- Wybory nie dziwią. W końcu najbardziej perspektywiczne są wszelkie kierunki, które zawierają elementy STEM (Science, Technology, Engineering, Mathematics - nauka, technologia, inżynieria, matematyka) albo łączące nauki humanistyczne i społeczne z data science, statystyką bądź ekonometrią czy analityką finansową. Tak wszechstronne wykształcenie daje perspektywę wysokich zarobków oraz zapewnia większą mobilność, jeśli chodzi o szukanie pracy. Otwiera również drogę do szansy na karierę w firmach z Wielkiej Czwórki zajmujących się audytem finansowym i w innych firmach konsultingowych - zauważa Lila Nguyen.
Prawdopodobnie część studentów również swoje plany zawodowe łączy z USA. Według prognozy US Bureau of Labor Statistics, w latach 2019-2029 zapotrzebowanie na kandydatów z tytułem bachelor (odpowiednik naszego licencjatu) najszybciej będzie rosnąć w sektorze medycznym (np. pielęgniarstwo - 51 proc., zarządzanie w sektorze zdrowia - 32 proc.), w pracy związanej ze statystyką (35 proc.) i w cyberbezpieczeństwie (31 proc.). Natomiast jeśli komuś marzy się podbój Doliny Krzemowej, portal Techrepublic podaje, że najbardziej pożądanymi specjalizacjami są między innymi software engineer oraz full-stack developer.