Przewrót czy przegrupowanie
Grzegorz Sadowski, fot. Midjourneyz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 12/2023 (99)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Artykuł ukazał się w grudniowym numerze "My Company Polska", który wysyłaliśmy do druku 20 listopada.
Czy wyrzucenie Sama Altmana z OpenAI to wydarzenie porównywalne ze zmuszeniem do odejścia Steve’a Jobsa z Apple’a w 1985 r.? Weekendowa saga, z dramatycznymi zwrotami akcji, nie zakończyła się jednak spektakularnym powrotem, tylko prozaicznym przejściem Altmana wraz z drugim założycielem OpenAI do pracy w Microsofcie. Tak, tym samym Microsofcie, który ma 49 proc. udziałów w OpenAI, twórcy potężnego ChatuGPT.
37-letni Altman to naprawdę ważna figura w świecie AI. Jego celem, z czym się zresztą specjalnie kryje, jest ukształtowanie nowego porządku świata, w którym maszyny będą uwalniać ludzi od uciążliwych, powtarzalnych zadań, by ci mogli się oddać twórczym zajęciom. Kluczowym elementem tego nowego porządku jest oczywiście zapewnienie dochodu podstawowego dla tych, którzy zostaną zupełnie uwolnieni od pracy. Altman uważa nawet, że ludzkość pokocha AI tak bardzo, że zaawansowany chatbot mógłby stanowić „przedłużenie twojej woli”. By uspokoić tych, którzy się tego obawiają, postulował stworzenie światowej rady AI, która miałaby kontrolować rozwój sztucznej inteligencji.
I tak też miał działać OpenAI. Była to organizacja non- -profit, którą nadzorowała niezależna rada. Jednak rozwój ChatGPT wymagał ogromnych środków, więc Altman rozdzielił firmę i stworzył komercyjną część OpenAI – to właśnie w niej w styczniu 2023 r. Microsoft kupił 49 proc. udziałów za 10 mld dol. I w zasadzie od tego momentu możemy mówić o światowym wyścigu zbrojeń AI. OpenAI przestał bowiem być jakąś fundacją dłubiącą sobie nad chatbotem, ale zbrojnym ramieniem jednej z największych korporacji świata, która ma w ręce jedną z najszybciej rozwijających się aplikacji. W ciągu roku ten wyścig wywrócił do góry nogami to, jak postrzegamy AI, oraz to, jak ona w przyszłości może zmienić nasze życie i pracę.
I czy współzałożyciele OpenAI Sam Altman i Greg Brockman (który zwolnił się parę minut po tym, gdy wyrzucono Altmana) to jeźdźcy Apokalipsy, a rada nadzorująca firmę to siły dobra - nie jest wcale jasne. I raczej nie będzie. Obie strony sugerują różne powody rozstania. Pojawiły się plotki o tym, że w piątej wersji ChatuGPT jest on „superinteligentny”, jednak wątpliwości budziła legalność zdobytych danych, na których był trenowany. Inne mówią o tym, że Altman zbyt mocno poświęcał się innym biznesom – pracował nad nowym, tanim czipem, który pomógłby w napędzaniu ChatuGPT, oraz zatrudnił legendarnego byłego dyrektora kreatywnego Apple’a, Jony’ego Ive’a, do zbudowania „iPhone’a AI”. Z drugiej strony mówi się o tym, że ChatGPT doszedł do takiego poziomu, że należało go zatrzymać, na co nie chciał się zgodzić Altman. Czy to prawda? Tego nie wiemy.
Faktem jest jednak, że z batalii zwycięsko wychodzi Microsoft (tuż po przewrocie jego akcje zyskiwały). Ma w ręku (wraz z innymi funduszami) duży wpływ na to, co się dzieje w OpenAI, a na swoim pokładzie dwóch jego założycieli, którym już obiecał „odpowiednie fundusze”, by mogli pracować nad nowym projektem. Z OpenAI odeszło trzech polskich naukowców: prof. Aleksander Mądry, Jakub Pachocki oraz Szymon Sidor. Nie będę zaskoczony, jeśli wkrótce przygarnie ich właśnie Microsoft. Albo nawet ktoś inny. Niewykluczone, że OpenAI przestanie działać na otwartym kodzie i zostanie zamknięty, przez co kontrola nad nim będzie jeszcze mniejsza. Na pewno wyścig trwa nadal. Po prostu niektóre wojska musiały się trochę przegrupować.
Więcej możesz przeczytać w 12/2023 (99) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.