Potęga smaku

Film pokazuje prekursorską walkę Balenciagi o ochronę praw autorskich. Jego stroje były bowiem często kopiowane i sprzedawane bez jego zgody.
Film pokazuje prekursorską walkę Balenciagi o ochronę praw autorskich. Jego stroje były bowiem często kopiowane i sprzedawane bez jego zgody. / Fot. mat. pras.
Marlena Dietrich, Greta Garbo, Grace Kelly, Ava Gardner, Audrey Hepburn oraz Jackie Kennedy nosiły jego wspaniałe i zachwycające widzów kreacje. Tych sławnych oraz pięknych dam nie pokazano jednak w serialu o wielkim hiszpańskim kreatorze mody – Balenciadze. Za to cały odcinek poświęcono na przedstawienie sukni ślubnej szytej dla Fabioli de Mora y Aragon, królowej Belgii.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 6/2024 (105)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Huczna ceremonia poślubienia króla Baoudouina odbyła się 15 grudnia 1960 r. Kreacja ta stała się słynną ikoną nie tylko mody, ale nowoczesnej sztuki w ogóle. Kilka lat temu jako główny obiekt – wśród wielu innych pięknych sukien – została zaprezentowana na przekrojowej wystawie „Balenciaga and Spanish painting” w madryckim Museo Nacional Thyssen-Bornemisza. Inspiracją dla ślubnej królewskiej sukni, jak i wielu fantastycznych kreacji, były bowiem wytworne dworskie stroje przedstawiane na ponad 50 portretach hiszpańskich mistrzów malarstwa od XVI do XX w. Od El Greca do Francisca Goi.

Polski partner

Serial o kreatorze ekstrawaganckiego stylu opowiada o jego niezwykłym życiu, sile wyobraźni, talencie oraz dystansie i skrytości wobec świata. Pomysłem narracyjnym był jego wywiad ze znaną dziennikarką modową Prudence Glynn z „The Times”, która przez wiele lat zabiegała o spotkanie z już wówczas emerytowanym wówczas projektantem. Obok wspomnień z dzieciństwa dotyczących matki parającej się krawiectwem padają wówczas także trudne pytania: Dlaczego dom mody Balenciaga nie zaprzestał działania podczas II wojny światowej? Kogo projektant ubierał w czasie hitlerowskiej okupacji Paryża? Co ciekawe wówczas Niemcy zakazali importu tkanin, a słynny krawiec musiał przemycać je z rodzinnej Hiszpanii.

Bardzo interesujący – zwłaszcza dla polskiego widza – jest wątek dotyczący postaci długoletniego partnera hiszpańskiego kreatora mody – Władzia Jaworowskiego d’Attainville. Był on synem polskiego emigranta oraz paryżanki Marie Hélèn. Poznali się w latach 20. w San Sebastian. W 1937 r. już jako para razem wyjechali do Paryża, szukając tam schronienia przed okrutną hiszpańską wojną domową. Władzio Jaworowski i Cristóbal Balenciaga byli partnerami nie tylko w życia prywatnym, ale także w biznesie. Polski arystokrata szybko stał się współpracownikiem hiszpańskiego mistrza oraz współtwórcą jego kolekcji. To on inspiruje dizajnera, zachęca go do eksperymentów i poszukiwań, stawiając przed nim trudne wyzwania. Władzio zapewnia także odpowiednie kontakty ułatwiające wejście w ekskluzywny świat paryskiego haute couture, otrzymując 20 proc. udziałów w firmie. Ich kolorowe życie przerywa niespodziewana śmierć Władzia, który umiera w 1948 r. w wieku 49 lat wskutek zapalenia otrzewnej.

Czerń w modzie

Pogrążony w żałobie projektant nie widzi sensu dalszej swojej działalności i chce nawet zamknąć swój dom mody, ba myśli nawet o wstąpieniu do klasztoru. W końcu decyduje się jednak na pozostanie w branży. Przekonuje go do tego jego wielki konkurent – Christian Dior. Kolekcja strojów, która powstaje zaraz po śmierci partnera, jest utrzymana w głębokich żałobnych czerniach. Ból po utracie ukochanej osoby, żal i tęsknota sprawiły, że właśnie czarny kolor stał się wkrótce nieodłączną częścią wykwintnego stroju każdej szykownej kobiety. Tak więc właśnie z rozpaczy powstały jego chyba najciekawsze kreacje.

Balenciaga udowadnia, że był wizjonerem, a moda jest sztuką i to sztuką, która potrafi wznieść się na absolutne wyżyny. Ciekawym zatem wątkiem jest jego prekursorska walka o ochronę praw autorskich, bowiem stroje prezentowane na wybiegach zaczęły być często kopiowane i sprzedawane jako tanie podróbki. Hiszpański mistrz był aktywnym twórcą do 1968 r. – cztery lata później nagle umiera w wieku 77 lat. Stworzona przez niego marka przetrwała i ma się bardzo dobrze. I to od 1917 r. kiedy założył pierwszy dom mody. Utrzymuje ona ciągle stworzony przez niego ekscentryczny i rozpoznawalny styl. Niezwykle zresztą cenny. Torebka Balenciagi kosztuje dziś od 3 do 10 tys. zł, a za powykrzywiane dziwaczne „adidasy” – jakich nie zobaczy się na płótnach hiszpańskich mistrzów – trzeba zapłacić przynajmniej 4 tys. Skromny zaś męski T-shirt w ikonicznej żałobnej czerni, a jakże, z rzucającym się w oczy napisem Balenciaga możemy kupić za jedyne 3089 zł.andnbsp;

My Company Polska wydanie 6/2024 (105)

Więcej możesz przeczytać w 6/2024 (105) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ