Patryk Ogórek, Hyggio: "Z digitalizacją w ochronie zdrowia radzimy sobie naprawdę nieźle" [WYWIAD]
Patryk Ogórek, fot. materiały prasoweHyggio to wszechstronne, a zarazem intuicyjne oprogramowanie dla ośrodków badań klinicznych pozwalające zwiększyć efektywność i jakość prowadzonych badań. Aplikacja została od podstaw przygotowana z myślą o automatyzacji badań klinicznych na każdym etapie – od rekrutacji aż po remote monitoring. Hyggio to m.in. elastyczna elektroniczna dokumentacja, efektywne zarządzanie badaniami oraz zautomatyzowane zarządzanie finansami.
Startup znalazł się w naszym zestawieniu Najlepszych polskich startupów big data.
O digitalizacji badań klinicznych i dalszych planach spółki rozmawiamy z Patrykiem Ogórkiem, prezesem zarządu Hyggio.
Czym charakteryzuje się międzynarodowy rynek badań klinicznych?
Globalny rynek badań klinicznych to jeden z najprężniej rozwijających się sektorów na świecie. Nie bez znaczenia pozostaje wpływ pandemii COVID-19, która pokazała, jak ważne jest sprawne wytwarzanie innowacyjnych terapii, zabezpieczających zdrowie pacjentów nie tylko w życiu codziennym, ale tym bardziej w sytuacjach ekstremalnych.
Z perspektywy biznesu, rynek badań klinicznych jest nie lada wyzwaniem dla wszystkich jego uczestników. Wynika to przede wszystkim z dużego rozdrobnienia oraz wykorzystywania niewspółmiernie niewydajnych narzędzi w stosunku do dzisiejszych możliwości. Firmom farmaceutycznym zależy głównie na jak najszybszym wprowadzeniu nowych terapii na rynek przy jednoczesnej dbałości o najwyższą jakość i bezpieczeństwo. Takie podejście wiąże się z wyzwaniem w postaci doboru odpowiednich partnerów biznesowych – tzw. firm CRO (z ang. Clinical Research Organization), które zajmują się logistyką prowadzonych badań. Efektywność CRO budują zaś ośrodki, czyli podmioty medyczne posiadające dostęp do „spełniających kryteria włączenia” pacjentów oraz wykwalifikowany zespół badawczy, składający się z personelu medycznego oraz niemedycznego. To właśnie na tym etapie cały ekosystem stoi przed największymi wyzwaniami.
Dlaczego?
CRO - poszukując właściwych partnerów (ośrodków) do przeprowadzenia konkretnego badania - rozpoczyna proces tzw. studium wykonalności (z ang. Feasibility), podczas którego ośrodek oceniany jest przede wszystkim pod kątem doświadczenia zespołu, dostępnej bazy pacjentów i wymaganego wyposażenia. Do niedawna cały proces wymagał ogromnego nakładu pracy manualnej, obejmującej m.in. przygotowanie ewidencji doświadczenia personelu czy certyfikatów wyposażenia oraz ręcznego przeglądu papierowej dokumentacji - nierzadko dziesiątek tysięcy pacjentów - pod kątem zdefiniowanych kryteriów kwalifikacji do badania. Po zebraniu niezbędnych informacji, następuje selekcja „najlepszych” ośrodków z największym potencjałem do realizacji danego projektu.
Na etapie bieżącego prowadzenia badania klinicznego, wszystkie zespoły badawcze muszą rygorystycznie przestrzegać procedur opisanych w tzw. Protokole badania, który definiuje kto (z zespołu badawczego), co (jakie procedury, w jakiej kolejności, w jakim czasie) i kiedy (w odniesieniu do harmonogramu badania) wykonuje na wizytach konkretnych pacjentów. Wszystkie te składowe były obarczone znaczącym marginesem błędu z jednego powodu – wszystko starał się kontrolować nie zawsze niezawodny czynnik ludzki.
Z drugiej strony, cały proces weryfikują tzw. Monitorzy, którzy cyklicznie odwiedzają ośrodki celem nadzoru prowadzonych działań pod kątem potencjalnych odchyleń. Jeszcze jakiś czas temu każda wizyta wymagała osobistej obecności w ośrodku i znacząca część jej czasu skupiała się wokół trywialnych problemów jak np. trudności z odczytaniem odręcznej dokumentacji prowadzonej przez lekarzy.
Kiedy wydawałoby się, że każda ze stron pokonała wszystkie operacyjne wyzwania na ścieżce współpracy z pacjentem, przychodzą kolejne – np. rozliczenia personelu badawczego. Spróbujmy wyobrazić sobie proces rozliczeń finansowych, gdzie trójka badaczy wykonuje wizyty w pięciu symultanicznych badaniach, w każdym po dziesięciu pacjentów. Każda wizyta składa się z 15-25 procedur, których wartości nie są stałe (ta sama procedura może mieć kilka różnych wartości w zależności od momentu jej wykonania) i zależą od wielu czynników, a część procedur jest pochodną zdarzeń, które nie zawsze występują na danej ścieżce pacjenta. Oczywiście zespół nie składa się tylko z badaczy, a część procedur wykonują zewnętrzni podwykonawcy. Z punktu widzenia biznesowego – „wystarczy” zmapować wszystkie dane i stworzyć matrycę finansową, która pomoże automatyzować rozliczenia i będzie możliwa do re-użycia w kolejnych badaniach. Niestety musimy zwrócić tutaj uwagę na jeden fakt – rynek ośrodków badań klinicznych jest niezwykle podzielony i prowadzony głównie w niewielkich podmiotach. Zazwyczaj całą organizacją przewodzi osoba po wykształceniu medycznym, najczęściej lekarz, który nie ma doświadczenia biznesowo-finansowego.
Po zakończeniu badania pozostaje już tylko element składowania całej dokumentacji (papierowej) w ośrodku przez 25 lat. Z uwagi na brak lub niewielki budżet na ten proces, ośrodki często decydują się na przechowywanie dokumentów we własnym zakresie, co oznacza większe ryzyko utraty danych.
A więc przestrzeń do optymalizacji całego obszaru badań klinicznych jest ogromna.
To także niebywała szansa dla badań w naszym kraju! Obecnie rynek w Polsce rozwija się dynamicznie i konkuruje z tymi bardziej dojrzałymi na zachodzie czy konkurencyjnymi cenowo rynkami wschodzącymi. Digitalizacja badań klinicznych to niezwykle popularny trend, w szczególności na amerykańskim rynku, który jest trendsetterem dla całego świata. To ona może zaadresować - i spełnia swoje zadanie, co pokazuje praktyka - nie tylko ryzyka, ale i optymalizację procesów na wszystkich etapach. Digitalizacja sprawia, że innowacyjne terapie będą wprowadzane szybciej i mniejszym kosztem, jednocześnie pozostając bardziej dostępne dla szerszych grup odbiorców. W ostateczności wszyscy gracze obszaru otrzymują oczekiwane wartości – firmy farmaceutyczny lepszy time-to-market nowych terapii, CRO zwiększoną wydajność operacyjno-kosztową, a podmioty medyczne lepszy dostęp do nowoczesnych metod leczenia dla personelu medycznego i pacjentów.
Polska - delikatnie rzecz ujmując - nie zawsze radzi sobie z wyzwaniami związanymi z rozwojem telemedycyny. Z digitalizacją badań klinicznych zadziałamy skuteczniej?
Polska na tle innych rynków, z którymi konkuruje, stoi na rozstaju dróg i albo utrzyma dotychczasowy status quo - pracując nieoptymalnie i przy dynamicznie rosnących kosztach - albo postawi na digitalizacje całego obszaru innowacyjnych terapii w ujęciu systemowym i stanie się konkurencyjna nie tylko względem zaawansowanych rynków zachodnich, ale także tych tańszych rynków wschodzących.
W obszarze ochrony zdrowia Polska radzi sobie naprawdę nieźle: eRecepty, eSkierowania, eZwolnienia, Internetowe Konto Pacjenta i wiele innych systemowych benefitów dla pacjenta jest już na poziomie światowym, niejednokrotnie wyprzedzając kraje zachodnie, do których często się porównujemy. Może to czas by digitalizacja dotarła także do badań klinicznych?
Jakie są najważniejsze plany Hyggio na najbliższe miesiące?
Rozwiązania Hyggio wspierają dziś ośrodki prowadzące badania kliniczne w sześciu unijnych krajach i Wielkiej Brytanii - prognoza na cały rok to obsłużenie ponad 700 różnych projektów badań klinicznych. W skali całej Europy, gdzie rocznie jest rejestrowanych ok. 4 tys. badań, oznacza to udział niemal 20 proc. W najbliższych miesiącach planujemy silną ekspansję na rynek USA, który jest wiodący dla całego świata. Jednocześnie chcemy wspierać rozwiązania medtech, które w związku z ostatnimi regulacjami europejskimi muszą zostać recertyfikowane i wymagają rozwiązań technologicznych takich jak nasze.