Na obecnym pokoleniu startupowców spoczywa duża odpowiedzialność

Usłyszałem niedawno opinię, że w Polsce mamy problem z tworzeniem firm produktowych.

W ekosystemach biznesowych zasadniczo jest tak, że followujemy kogoś lub coś, co już istnieje. Rodzimy ekosystem startupowy zaczął się od takich firm jak Brand24 czy Brainly, więc naturalne, że kolejni founderzy próbują powtórzyć te sukcesy, naśladując swoich idoli z lokalnego podwórka, dlatego moim zdaniem w Polsce mamy więcej produktów skierowanych do małych przedsiębiorstw lub typowych B2C. Dla Zowie – pod kątem talentów i wiedzy dostępnej w naszym kraju – jest to bardzo trudne, bo jesteśmy produktem B2B Enterprise, a takich startupów jest w Polsce niewiele.

Dlatego coraz więcej firm otwiera swoje biura za granicą, żeby zrekrutować fachowców od budowania produktu z innych rynków?

To nie jest problem tego, że nie potrafimy budować produktów, ale tego, że do tej pory ich nie zbudowaliśmy. Rynku opartego na takim modelu biznesowym w naszym kraju jeszcze nie ma, on się dopiero rodzi. Polski ekosystem jest na tyle młody, że jeszcze nie zdążył wykształcić doświadczonych „produktowców”. Ponadto spójrz na organizacje, o których w tym kontekście wspominamy – to nie są kolosy mogące pochwalić się miliardowymi wycenami. Żeby zbudować złożony produkt B2B Enterprise, potrzebujesz ludzi, którzy będą wiedzieli, jak zrobić product research, jak zbadać potrzeby klientów, jak określić swoją grupę docelową. To bardzo ważny moment dla rodzimego ekosystemu startupowego.

Dlaczego?

Bo albo pozostaniemy przy pozyskiwaniu talentów z zagranicy albo skupimy się na rozwoju własnych kadr. Na obecnym pokoleniu startupowców spoczywa duża odpowiedzialność; misja, by pchnąć nasz kraj do przodu. Łatwo jest kupić międzynarodowy talent, ale to nie gwarantuje sukcesu, bo musisz zapewnić odpowiedni przepływ wiedzy do lokalnych struktur.