Maksymalne ceny energii. Szykuje się wojna między dostawcami a rządem
Mateusz Morawiecki, Fot. ShutterstockWprowadzenie maksymalnych cen za energię elektryczną dla MŚP oraz odbiorców wrażliwych oznacza, że niezależnie od wzrostu cen na rynku hurtowym dostawcy nie będą mogli żądać od tych podmiotów cen wyższych niż 785 zł/MWh. Rząd przewidział także wprowadzenie systemu rekompensat dla przedsiębiorstw obrotu energią. Nowe regulacje miałaby obowiązywać od 1 grudnia 2022 roku do końca 2023 roku.
Maksymalne ceny energii. Dostawcy nie otrzymają pełnych rekompensat
– Z dużą ostrożnością podchodzimy do propozycji rządu mających na celu ograniczenie wysokości cen energii dla MŚP, samorządów i odbiorców wrażliwych oraz przewidywanych rekompensat dla dostawców – mówi Krzysztof Kycia, partner współzarządzający oraz szef praktyki postępowań sądowych i arbitrażowych w DLA Piper w Warszawie.
– Pojawia się ryzyko wystąpienia nowych sporów sądowych dotyczących wypłaty odszkodowań ze strony dostawców energii w przypadku, gdy rekompensaty nie pokryją całości poniesionych przez nich kosztów - dodaje.
Jak wskazują prawnicy DLA Piper, z przedstawionego projektu wynika, że założeniem rządu nie jest pełna rekompensata dla dostawców energii różnicy pomiędzy ceną maksymalną a ceną zawartą w umowie sprzedaży. Podstawą wypłaty rekompensat będzie miesięczna cena referencyjna, którą publikować ma Towarowa Giełda Energii. Tylko w wypadku, gdy cena określona w umowie sprzedaży będzie wyższa niż cena maksymalna i niższa niż cena referencyjna, dostawca uzyska rekompensatę obliczoną jako różnicę pomiędzy ceną maksymalną a ceną wynikającą z umowy sprzedaży. Jeśli natomiast cena w umowie sprzedaży energii będzie wyższa niż cena maksymalna i jednocześnie wyższa niż cena referencyjna, rekompensata będzie obliczona jako różnica pomiędzy ceną referencyjną i maksymalną, a zatem dostawca nie dostanie pełnej rekompensaty.
Przeczytaj również: Jak zarobić pierwszy milion?
Maksymalne ceny energii. Unia włączy się do walki?
– Kwestią dyskusyjną jest to, czy wskutek takiej interwencji publicznej w zakresie ustalania cen energii elektrycznej nie dojdzie do niedozwolonej w świetle prawa unijnego dyskryminacji pomiędzy dostawcami, chociażby w zakresie kalkulacji wypłacanych rekompensat. Ogłoszony projekt i jego założenia przywodzą bowiem na myśl sytuację z końca 2018 roku, kiedy to dostawcy energii zostali zaskoczeni ustawowym zamrożeniem cen energii na rok 2019 – twierdzi Monika Leszko, radczyni prawna w zespole postępowań sądowych i arbitrażowych w DLA Piper w Warszawie.
Według ekspertów DLA Piper, rekompensaty wypłacane w związku z zamrożeniem cen energii w 2019 roku nie pokrywały w pełni i na równi strat powstałych na skutek obniżenia cen do poziomu z połowy 2018 roku, ponieważ mechanizm ten bazował na cenie średnioważonej, a nie cenie wynikającej z umów z odbiorcami końcowymi. Co więcej, wypłata rekompensat za 2019 rok następowała już po dostarczeniu energii, a przedsiębiorstwa obrotu musiały zwrócić odbiorcom nadwyżkę ceny zanim otrzymały rekompensatę. Naraziło to dostawców energii na zaburzenie płynności finansowej, a część doprowadziło do bankructwa. Niektórzy z dostawców zdecydowali się na wystąpienie przeciwko Skarbowi Państwa z roszczeniami odszkodowawczymi.
– Widzimy, że konsekwencje zamrożenia cen energii w 2019 roku są wciąż dla rynku odczuwalne, bo nadal doradzamy klientom w tym zakresie. Podobnych spraw dotyczących roszczeń odszkodowawczych spodziewamy się również teraz, bo według proponowanych rozwiązań rekompensaty obliczone w oparciu o tzw. cenę referencyjną nie będą w pełni pokrywać strat poniesionych przez sprzedawców energii – dodaje Krzysztof Kycia.