Krach na giełdzie kryptowalut. Ethereum ponad 50% w dół. Bitcoin podobnie
Inwestowanie w kryptowaluty to duże ryzyko / Fot. Unsplash.comJeśli ktoś zainwestował w Ethereum (Ether) na początku roku, za jeden token musiał zapłacić 746,65 dol. Jego inwestycja następnie stopniowo zyskiwałaby na wartości – i to w bardzo szybkim tempie. Pod koniec stycznia Ether był wart już 1362,02 dol., a na koniec marca – 1827,90 dol. W kwietniu można było już liczyć na 2754,34 dol. na koniec miesiąca, a w maju padł prawdziwy rekord. Ether był wart aż 4316,92 dol. dokładnie 12 maja.
Inspiracje: Gal Gadot
Jeśli inwestor kupił np. 100 tokenów Ethera po cenie 746,65 dol. każdy, czyli wydał 74 665 dol. (277 322 zł), to 12 maja jego inwestycja byłaby warta aż 431 692 dol. (1 603 325 zł). Zamienić nieco ponad 250 tys. zł w ponad 1,6 mln zł w tak krótkim czasie? Tak, właśnie na takie zyski pozwala giełda kryptowalut.
Ale jest też ryzyko. I to duże.
Praktycznie wszystkie kryptowaluty od wczoraj świecą się na czerwono i notują 20- i 30-procentowe spadki. Niektóre nawet 40-procentowe i większe. Ethereum spadło do poziomu 2561 dol. i w ciągu 7 dni odnotowało niemal 35-procentowy spadek.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku Bitcoina. W tym roku Bitcoin był wart już 63 730,68 dol. (14 kwietnia), a dziś jego wycena wynosi 39 477 dol. Nie brakuje osób, które informują w sieci, że straciły nawet po 10 mln dol. Mowa tutaj o bardzo zamożnych ludziach, którzy pozwalają sobie na tak duże inwestycje, obarczone wysokim ryzykiem.
Wielu ekspertów ds. kryptowalut obwinia za obecną sytuację Elona Muska i Chiny.
Przypomnijmy, że Musk w lutym kupił z ramienia Tesli aż 33 tys. bitcoinów, co było transakcją na poziomie 1,5 mld dol. Po zakupie kryptowaluta osiągnęła rekordową wartość 48 tys. za token i nadal rosła. Niemniej decyzja Muska została skrytykowana przez niektóre środowiska. Najczęściej chodziło o to, że Tesla niejako promuje ekologiczne rozwiązania i odnawialne źródła energii, a jednak kupiła Bitcoiny, których produkcja wytwarza niemal tyle CO2, co średniej wielkości kraj.
Musk zapowiedział też, że klienci będą mogli płacić za samochody Tesli w Bitcoinach. Parę tygodni później jednak wycofał się z tej decyzji, tłumacząc że był to błąd i Bitcoiny faktycznie za bardzo szkodzą środowisku. Cofnięto też możliwość zakupu samochodów z płatnością w kryptowalucie. Tesla chce pozostać wierna swoim wartościom. Firma sprzedała też część swoich Bitcoinów.
Wszystkie te decyzje miały oczywiście wpływ na rynek i wyceny Bitcoina. Najpierw doprowadziły do dużego wzrostu, a później – do równie dużego spadku.
Chiny wycofują się z kryptowalut
Niedawno People’s Bank of China ogłosił, że tokeny cyfrowe nie mogą być używane jako forma płatności. Był to kolejny duży cios dla inwestorów i kryptowalut.
Kiedy więc już wyglądało na to, że kryptowaluty osiągnęły kolejny kamień milowy na drodze do stworzenia nowego rynku finansowego, w rzeczywistości musiały zrobić dwa kroki w tył.
Zobacz: Prepersi
Obecnie niektórzy analitycy obawiają się, że kryptowaluta weszła w okres bessy. Kilku ekspertów jednak stanowczo zaprzecza. "To zdrowy zwrot i świetna okazja do zakupu dla nowych inwestorów" - powiedział dla amerykańskiego Forbesa Vinny Lingham, współzałożyciel i dyrektor generalny Civic, firmy oferującej rozwiązania technologiczne do weryfikacji tożsamości, która ma również własny token Civic na giełdzie kryptowalut.
Michael Conn, prezes i dyrektor generalny w Zilliga Capital, która jest firmą inwestycyjną specjalizującą się w kryptowalutach i rozwiązaniach blockchain, dodaje, że "to zdrowa korekta, zanim cyfrowa waluta doświadczy kolejnego skoku w górę".
Eksperci przekonują też, że rynek kryptowalut jest całkowicie inny niż typowa giełda. To bardzo niestabilny rynek, na którym wzrosty i spadki o 20% i więcej mają miejsce nieustannie, z godziny na godzinę. Dziś możemy kupić jedną walutę, by jutro mieć o 500% więcej środków, albo wydać całe oszczędności, by następnego dnia okazało się, że 90% z tego straciliśmy.