Inflacja wyższa niż szacowana. GUS podał ostateczny wynik za marzec
Inflacja w marcu rekordowa, fot. ShutterstockW porównaniu do lutego br. inflacja w Polsce wyniosła 3,3 proc. Tak dużej dynamiki wzrostu nie było od lat.
- Na gorszy niż wstępny odczyt miał wpływ wzrost cen związanych z szeroko rozumianymi surowcami energetycznymi. Wystarczy wspomnieć, że ceny opału wzrosły o 61 proc. w skali roku, a w ciągu miesiąca o 14 proc.Z kolei cena gazu w ciągu roku odnotowała w marcu wzrost o blisko 50 proc. Wszystko to spowodowało, że kategoria „nośniki energii” w koszyku inflacyjnym wzrosła nie o 23,9 proc., jak szacował GUS dwa tygodnie temu, a o 24,3 proc. O ile ceny użytkowania mieszkania nie są tak szybko widoczne i odczuwalne przez obywateli – w końcu nie kupujemy tych produktów codziennie - tak na pewno Polki i Polacy widzą zmiany cen w sklepach. Co ciekawe w zestawieniu przedstawionym przez GUS nie ma ani jednej kategorii produktów spożywczych, która w ciągu roku odnotowałaby spadek ceny. Bardziej jednak zatrważające jest to, że podobna sytuacja ma miejsce w skali miesiąca, gdzie jedynie jeden produkt potaniał w stosunku do lutego, a są to soki owocowe i warzywne - napisał w komentarzu Mateusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
W porównaniu do marca 2021 roku, ceny wzrosły następująco:
Żywność i napoje bezalkoholowe: 9,2 proc.
Napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe: 5,3 proc.
Odzież i obuwie 3,3 proc.
Użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii: 17,7 proc.
Wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego: 7,8 proc.
Zdrowie: 6 proc.
Transport: 24,1 proc.
Łączność: 3 proc.
Rekreacja i kultura: 7,4 proc.
Edukacja: 6,0 proc.
Restauracje i hotele: 12,7 proc.
Inne towary i usługi: 6,2 proc.
- Konsekwencją inflacji jest zdecydowana reakcja Rady Polityki Pieniężnej, która ostatnio podniosła stopy o 100 punktów bazowych. W tym samym czasie rządzący planują uruchomić pomoc dla kredytobiorców, których raty w ciągu ostatniego pół roku wzrosły o ponad 50 proc. Dochodzimy do sytuacji, w której NBP podejmuje w końcu zdecydowane kroki na rzecz obniżenia cen w średnim okresie, a rząd robi dokładnie odwrotnie. Wprowadzając tarcze antyinflacyjne, wypłacając 14 emeryturę, zapowiadając pomoc dla kredytobiorców, jeszcze bardziej nakręca konsumpcję, którą chce przyhamować bank centralny. Może się to wydawać społecznie niesprawiedliwe, ale po to RPP podwyższa stopy, żeby Polacy ograniczyli konsumpcję, mieli mniej w portfelach i zamiast myśleć o kolejnych wakacjach i zakupach dóbr trwałych, byli zmuszeni w pierwszej kolejności wywiązywać się ze swoich zobowiązań kredytowych. Walka z wysoką inflacją zawsze drogo kosztuje - pisze Zielonka.