GetBack – historia ku przestrodze
Fot. East News10 maja, ledwie miesiąc po tym, jak Konrad Kąkolewski, prezes GetBacku, zapewniał dziennikarzy, że kierowana przez niego firma nie odczuwa żadnej presji płynnościowej i w zasadzie nie wie, na co wydać pieniądze otrzymane od głównego akcjonariusza w formie pożyczki, sąd otworzył przyspieszone postępowanie układowe z jej wierzycielami. Nie ma wątpliwości, że Kąkolewski wcześniej blefował jak pokerowy gracz. Lub kłamał, jak wolą ci, którzy w nim samym widzą główną przyczynę upadku spółki, która w 2017 r. wydała 1,9 mld zł na zakup wierzytelności w Polsce, opanowała 80 proc. przetargów bankowych i zebrała 1,2 mld zł ze spłat od dłużników.
Mówimy o firmie, która powstała w 2012 r. z kapitałem 10 mln zł. Pod koniec września 2017 r. jej aktywa przekraczały 3 mld zł, a kapitał własny – ok. 850 mln zł. Tego niesamowitego wzrostu na skostniałym rynku finansowym nie można przypisać nikomu innemu, jak tylko Kąkolewskiemu. Jego kontrahenci mówili o nim, że ma biznesowe ADHD, wizję rozwoju niecierpiącą zwłoki, którą trzeba realizować już, jakby jutra miało nie być. Dziennikarzom dał się poznać jako świetny mówca, ale wypowiadający swoje kwestie tak szybko, że nawet w Teleexpresie prosiliby go o zwolnienie tempa. Z tego powodu czasem trudno było nadążyć za potokiem myśli i slajdów. Zawsze jednak pozostawało wrażenie, że panuje nad sytuacją,...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 10/2018 (37) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.