Coraz pewniejsi w świecie finansów
Fot. Shutterstock
Choć wiedzę o rosnącym rynku produktów finansowych czerpiemy głównie z internetu, to decyzje związane z pieniędzmi wielu z nas wciąż podejmuje dopiero po bezpośrednim kontakcie z doradcą.
Rozmowa twarzą w twarz z ekspertem sprawia, że zaczynamy sprawniej poruszać się w gąszczu tematów finansowych. Z dnia na dzień przybywa ofert, z którymi zwykle nie wiemy, co zrobić, aby osiągnąć wymierną korzyść. Rada doradcy, który cieszy się rangą nie tylko profesjonalisty, ale też osoby godnej zaufania, jest więc na pewno warta przynajmniej rozpatrzenia.
Często trafiamy do niego po wstępnych dyskusjach z najbliższymi o tym, jak i gdzie zamierzamy oszczędzać, inwestować czy szukać pieniędzy. Poza rodzinnym kręgiem nie za bardzo lubimy otwarcie mówić o naszych zarobkach, sytuacji czy planach finansowych. Wolimy skonfrontować własne pomysły albo znaleźć od razu gotowe rozwiązania w mediach, rzadziej w telewizji i prasie, a przede wszystkim w internecie: na stronach firm, na forach czy w porównywarkach. Dopiero z tak właśnie pozyskaną wiedzą udajemy się do eksperta w placówce stacjonarnej wybranej instytucji finansowej. Ma to swoją nazwę – efekt ROPO (z ang. Research Online – Purchase Offline, czyli poszukiwanie w internecie informacji o produktach, których zakup następuje w kanale offline).
Według takiego mniej więcej scenariusza porusza się w świecie produktów i usług finansowych wielu Polaków, co wynika z badania przeprowadzonego wiosną tego roku przez GfK na zlecenie International Personal Finance, właściciela firmy Provident Polska, największej firmy pożyczkowej na polskim rynku.
Pod opieką powiernika
Rekordowa liczba rodaków, bo znacznie ponad połowa przebadanych (60 proc.), zadeklarowała, że w sieci szuka informacji lub podpowiedzi dotyczących tego, co może zrobić ze swoim stanem majątkowym. Przeważają wśród nich osoby młode, do 24. roku życia, oraz te, które nie operują jeszcze wysokimi kwotami. – Wśród młodych dorosłych dominuje chęć szybkiego załatwienia sprawy, bez osób pośredniczących w transakcjach. Ta postawa zmienia się, kiedy w grę wchodzą większe sumy pieniędzy, wówczas młodsi respondenci chętniej korzystają z doradcy – mówi Anna Karasińska, ekspert ds. rynkowych w Provident Polska.
Blisko o 20 proc. mniej przepytanych rodaków (41 proc.) spotyka się z doradcą finansowym, czego efektem w wielu przypadkach jest konkretna decyzja, bo niemal tylu samo stwierdziło, że w placówkach stacjonarnych poszukuje informacji na temat usług bankowych oraz jednocześnie albo po pewnym czasie kupuje je w tym miejscu.
Anna Karasińska zwraca uwagę, jak ważny w budowaniu relacji z doradcą jest pierwszy krok klienta. Musi przełamać stereotypowe wyobrażenia nakazujące dużą ostrożność, a nawet nieufność wobec doradcy. – Pierwsze doświadczenia znacząco wpływają na zmianę opinii. Użytkownicy, którzy zdecydowali się na obsługę agencką, częściej ponownie wybierają ten kanał sprzedaży. Wyobrażenie o agencie jako nachalnym sprzedawcy zderza się z doświadczeniem, gdzie rola agenta zmienia się w opinii badanych w funkcję doradcy, powiernika finansowego – mówi Anna Karasińska.
Badanie pokazało także, że 47 proc. Polaków szuka rady na tematy związane z produktami finansowymi wśród członków rodziny, ale ponad 60 proc. rozmawia o swoich pieniądzach wyłącznie z małżonkiem lub partnerem, a tylko 23 proc. z innymi członkami rodziny i zaledwie 13 proc. ze znajomymi. – Widać, że większość osób nie ogranicza się do jednego źródła informacji, ale porównuje je z innymi, co jest bardzo rozsądnym podejściem – komentuje Anna Karasińska.
Jak wypadamy na tle innych
Badanie GfK objęło, poza Polską, także Czechy, Węgry, Rumunię oraz Hiszpanię i Meksyk, czyli rynki, na których International Personal Finance oferuje swoje produkty (w Polsce pod markami Provident i Hapi). Okazuje się, że przedstawiciele wszystkich przebadanych wiosną tego roku krajów naszej części Europy zgodnie preferują internet jako pierwsze źródło wiedzy o produktach i usługach finansowych. Podobni jesteśmy także w innych aspektach. Tylu samo Rumunów, Węgrów i Czechów, co Polaków (ponad 60 proc.), dyskutuje o swojej sytuacji materialnej z małżonkiem lub partnerem i równie mało ze znajomymi (po kilkanaście procent). Nieco bardziej otwarci w kontaktach z dalszą rodziną są Węgrzy (38 proc.), a z osobami spoza niej – Hiszpanie (19 proc.). Zaledwie 7 proc. mieszkańców Meksyku dyskutuje o finansach z osobami spoza rodziny.
W tegorocznym badaniu pytano respondentów także konkretnie, np. o sposoby przechowywania nadwyżek finansowych oraz podejście do pożyczek. Polacy najchętniej (61 proc.) gromadzą swoje nadwyżki na bieżących kontach bankowych (wyprzedzają nas Hiszpanie – 69 proc.). Drugie miejsce w tym rankingu zajmuje gotówka, najbardziej popularna wśród młodego pokolenia (18–34 lata), a trzecie – lokaty krótkoterminowe (22 proc. Polaków). Natomiast na lokaty długoterminowe (powyżej roku) wskazało zaledwie 15 proc. pytanych. Rozwiązania wymagające większej wiedzy, chociażby takie jak fundusze inwestycyjne, wybiera zaledwie 11 proc. mieszkańców Polski.
Zdaniem Anny Karasińskiej na wybór sposobu przechowywania pieniędzy w dużej mierze wpływa wielkość zgromadzonej kwoty. Czesi znani są np. ze swojej oszczędności i znacznie częściej niż my decydują się kumulować środki poprzez zakładanie lokat na dłuższy czas. O Polakach natomiast panuje opinia, że dopiero uczą się oszczędzać, poza tym jesteśmy mniej zamożnym krajem niż Czechy, dlatego częściej wolimy mieć środki finansowe w zasięgu ręki.
W podejściu do pożyczek natomiast wykazujemy się racjonalnością. Aż 85 proc. badanych zadeklarowało, że uważnie analizuje swoją decyzję przed ich zaciągnięciem. Co ważne, jak wynika z badania GfK, Polacy stosują się do zasad odpowiedzialnego pożyczania – ośmiu na dziesięciu przyznało, że nie pożycza więcej, niż jest w stanie spłacić bezproblemowo. – To dość wysoki odsetek, choć nie najwyższy wśród przebadanych krajów. Najbardziej przezorni są Czesi i Meksykanie. Nasi sąsiedzi uważniej analizują oferty produktów finansowych, a Meksykanie skrupulatnie przeliczają zamiary na możliwości – komentuje Anna Karasińska.
Badanie GfK dla International Personal Finanse prowadzone jest od kilku lat w sześciu wymienionych krajach. Jego celem jest poznanie opinii badanych na temat rynku usług i produktów finansowych. Do tej pory odbywało się co roku i wyłącznie wśród klientów zleceniodawcy. Tym razem po raz pierwszy objęło próbę gwarantującą odzwierciedlenie wyników na populację generalną. Dzięki temu uzyskujemy pełniejszy portret zachowań w świecie finansów i okazuje się, że nadal ma w nim silną pozycję bezpośrednia obsługa.