Bielecki: Polska gospodarka ma dobre perspektywy. Są jednak pewne zagrożenia
Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący Rady Partnerów EY Polska. Fot. Newseria.plNieprzerwanie od 25 lat polska gospodarka rośnie i nadal ma dobre perspektywy – ocenia Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący Rady Partnerów EY Polska. Atutem jest stabilizujący się rynek pracy i rosnąca innowacyjność przedsiębiorstw. Na tempo wzrostu gospodarczego negatywny wpływ mogą mieć czynniki zewnętrzne, związane m.in. z kolejną falą kryzysu, zagrożeniem terrorystycznym czy dezintegracją UE. – Tym bardziej powinniśmy więc trzymać dyscyplinę finansową – uważa Bielecki.
– Jestem wielkim optymistą i wielkim miłośnikiem polskiej gospodarki. Jesteśmy w końcu krajem, który rozwija się 25 lat w sposób nieprzerwany. Ostatnio w prasie światowej wiele pisało się w ten sposób o Australii, a zapomina się o tym, że również Polska dobija do tej liczby – mówi agencji informacyjnej Newseria Jan Krzysztof Bielecki. – Uważam, że również perspektywy dla naszej gospodarki są dobre. Jednak widzę ryzyka zewnętrzne.
Wskazuje, że są to ryzyka związane z kolejną odsłoną kryzysu finansowego na świecie, co niesie widmo destabilizacji w sektorze finansowym. Innym zagrożeniem jest niekorzystny klimat, m.in. spowodowany zagrożeniami terrorystycznymi, do przemieszczania się wewnątrz UE. W opinii ekonomisty mogłoby to mieć negatywne przełożenie na rozwój gospodarczy Europy, w tym również Polski.
– Te ryzyka zewnętrzne oceniam jako istotniejsze niż ryzyka wewnętrzne – stwierdza przedstawiciel EY. – W pewnym sensie musimy się nauczyć żyć ze zjawiskiem terroryzmu i nie poddawać presji i nadmiernej panice. Poza tym na forum unijnym musimy zawsze dbać o to, żeby europejskie prawa integracyjne były przestrzegane, tak aby jeden kraj kosztem innego czy też dla celów wyborczych nie próbował ograniczyć swobody przemieszczania się osób i towarów.
Jak podkreśla, Polska jako kraj rozsądny powinna utrzymywać dyscyplinę finansową. Tymczasem od reformy OFE z lutego 2014 roku, umarzającej obligacje o wartości 130 mld zł, dług publiczny (zadłużenie Skarbu Państwa) wzrósł o kolejne 157 mld zł, wyznaczając nowy rekord na poziomie 890 mld zł.
– Jak jest dużo zawieruchy na świecie, to wiadomo, że silnego choroba atakuje zawsze w mniejszym stopniu – mówi Jan Krzysztof Bielecki.
Przewagą polskiej gospodarki jest stabilny rynek pracy. Stopa bezrobocia, która po dostosowaniu sezonowym w czerwcu według metodologii Eurostatu wyniosła w Polsce jedynie 6,2 proc. (zgodnie z metodologią GUS – 8,8 proc.).
– Ta stabilizacja to fantastyczna rzecz, bo przez dwie dekady walczyliśmy z szalejącym bezrobociem, które było problemem numer jeden dla Polski – przypomina Bielecki. – Polska gospodarka stale się zmienia i jest coraz bardziej innowacyjna. Ci sami producenci wytwarzają towary i usługi na coraz wyższym poziomie przetworzenia, z coraz większą wartością dodaną. Musimy szanować nasze tradycyjne segmenty gospodarki, które dają nam dobre dochody, ponieważ one rozwijają się zupełnie dobrze.
Z kolei warszawska giełda ma coraz większe trudności z nadążaniem za pozytywnymi trendami w gospodarce. Główne indeksy są daleko od swoich rekordowych poziomów sprzed dziewięciu lat. Co gorsza, giełda coraz mniej kojarzy się jako atrakcyjne miejsce do rozwoju firm i pierwszy raz w historii może dojść do sytuacji, kiedy w jednym roku więcej spółek wycofa się z obrotu, niż zostanie do niego dopuszczonych.
– Giełda przede wszystkim potrzebuje dobrych nowych otwarć, czyli nowych firm, które będą notowane. Dzięki temu, że firma jest notowana na giełdzie, akcjonariusze mogą kupić akcje i na tym zarobić – wskazuje Bielecki. – To jest najważniejsze: przekonanie, że na giełdzie się zarabia i że jest duży poziom stabilności i przewidywalności polityki wobec giełdowych przedsiębiorstw. Myślę, że nasza giełda cały czas szuka tego swojego odbicia i na razie jeszcze ma z tym kłopot.