Wyjeżdżają i nie wracają

Marcin Kosicki i Marcin Bartosiak
Marcin Kosicki i Marcin Bartosiak, fot. materiały prasowe
Informatycy, którzy plasują się w górnych granicach zarobków mogą pracować wszędzie. Polski Ład może sprawić, że niektórzy zechcą wypróbować emigrację? A ci co tego spróbowali mówią, że o powrocie nie myślą.

Z raportu „E-migracja. Polska diaspora technologiczna” opracowanego we współpracy z gdyńskim Muzeum Emigracji i fundacją PLUGin, wynika, że wykształceni, wykwalifikowani rodzimi specjaliści nadal chętnie wyjeżdżają za granicę, a pandemia tylko wzmocniła ten trend. Bardziej niż możliwość zarobienia lepszych pieniędzy, kusi ich środowisko pracy, które – zdaniem wielu – jest przyjaźniejsze niż w Polsce, a work-life balance nie jest tylko pustym sloganem. – Jeśli mam szefa na wysokim stanowisku, to on rozmawia ze mną jak z osobą sobie równą. Nie traktuje mnie jak niewykwalifikowanego robotnika, który robi mu grę. W Polsce robiliśmy rzeczy dużo szybciej i one były bardzo wysokiej jakości, ale były przy tym okupione stratami moralnymi. Ludzie się wypalali. W moim zespole 75 proc. pracowników chodziło do psychoterapeuty – mówi jeden z uczestników badania.

– Stereotypowy przedstawiciel polskiej diaspory technologicznej to przeważnie mężczyzna, programista, bardzo dobrze wykształcony i mający duże doświadczenie w branży zdobyte w Polsce lub za granicą. Jest cenionym specjalistą w swojej dziedzinie. Inteligentny, ambitny, przykłada dużą wagę do szczegółów oraz jakości i efektów pracy. Jest rzetelny, pracowity, cały czas podnosi swoje kompetencje, uczy się. Raczej introwertyk, rzadko buduje głębokie relacje – tłumaczy dr Rafał Raczyński, jeden ze współautorów raportu „E-migracja. Polska diaspora technologiczna”. 

Tyle stereotypy, lecz jaka jest prawda? Badanie przeprowadzone przez Muzeum Emigracji w Gdyni i fundację PLUGin wykazało, że rozkład płci ankietowanych jest niemal równomierny, a programiści stanowią jedynie 19 proc. próby z 2020 r. – Jak widać, stereotyp polskiego migranta z branży hightech jest dość daleki od obiektywnego obrazu tej grupy – zaznacza dr Raczyński. Z wielu badań, z dyskusji w przestrzeni publicznej, wyłania się obraz zagranicy jako ziemi obiecanej. Ze wspomnianego wyżej raportu wynika, że coraz mniej przedstawicieli polskiej diaspory technologicznej myśli o powrocie do kraju. – Badani przyznają, że nierzadko praca na podobnym stanowisku w Polsce wiązałaby się z podobnymi lub nawet wyższymi zarobkami, a także wyższym materialnym standardem życia, a mimo to nie decydują się na powrót. Jakość życia, stabilizacja, kultura pracy i brak zawirowań politycznych i ekonomicznych skłaniają emigrantów do życia na obczyźnie – podsumowuje Sebastian Tyrakowski, zastępca dyrektora Muzeum Emigracji w Gdyni. 

Czy Zachód to rzeczywiście spełnienie marzeń? O ich realizacji rozmawiamy z przedstawicielami polskiej diaspory technologicznej.

Historia zatacza koło

Marcin Kosicki jest ekspertem ds. projektowania parametrycznego, pracującym w zespole Applied Research and Development w londyńskim biurze Foster+Partners. Ma na koncie liczne publikacje naukowe, obecnie wykłada również na University College London. Decyzja o opuszczeniu Polski dojrzewała w nim latami, zawsze fascynowała go architektura i infrastruktura transportowa. – Jako dziecko i nastolatek wyjeżdżałem z rodzicami na zagraniczne wakacje w region Morza Śródziemnego. Oprócz oczywistych wspomnień plaży, morza i słońca, do dziś mam w głowie obrazy wspaniałych białych mostów rozpiętych między zielonymi alpejskimi dolinami. W tamtym czasie w Polsce dobrych dróg praktycznie nie było, więc moja fascynacja projektowaniem i formami naturalnie kierowała się w stronę Zachodu – wspomina Marcin.

Kiedy w trakcie nauki w liceum nadszedł moment na podjęcie decyzji dotyczącej kierunku studiów, Marcin wahał się między architekturą a programowaniem. Odpowiedź otrzymał podczas wycieczki do Londynu w 2005 r., kiedy odwiedził słynne British Museum. Z wyjazdu najbardziej zapamiętał skąpany w słońcu dziedziniec pod ikonicznym dachem projektu Normana Fostera. – Żaden współczesny budynek i żadna przestrzeń nie zrobiły na mnie takiego wrażenia jak to miejsce – mówi. Usiadł na jednej z ławek i zdecydował, że chce studiować architekturę, by móc projektować tak magiczne miejsca.

– Wiesz na czym polegała przewrotność tej decyzji? Myślałem, że wybieram między architekturą a programowaniem, tymczasem zaprojektowanie konstrukcji tego dachu nie byłoby możliwe, gdyby nie zastosowanie programowania i nowych technologii – dodaje Marcin. Jakiś czas później dostał się na Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej, gdzie uczył się klasycznego warsztatu projektowego. Jednocześnie...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 7/2021 (70)

Więcej możesz przeczytać w 7/2021 (70) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ