Podatek Sasina obejmie wszystkie duże firmy! Rząd chce pozyskać 13,5 mld zł

Podatek Sasina obejmie wszystkie duże firmy! Rząd chce pozyskać 13,5 mld zł
Nie tylko energetyczni giganci zostaną objęci "podatkiem od nadmiernych zysków" - donosi Rzeczpospolita. W praktyce zostanie nim objęta każda firma, która zatrudnia 250 pracowników i osiąga roczny obrót przekraczający 50 mln euro. Kontrowersyjny jest także pomysł na obliczanie wysokości podatku.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Przypomnijmy, o "podatku od nadmiarowych zysków" mówił w rozmowie z DGP Jacek Sasin, minister aktywów państwowych. Rozmowa ukazała się w weekend. O możliwości wprowadzenia takich przepisów debatowano na poziomie unijnym od miesiąca - do tej pory brakowało jednak konkretów.

— Będzie podatek, a pieniądze z tego podatku pokryją koszt zamrożenia ceny energii i dla indywidualnych odbiorców, gospodarstw domowych, polskich rodzin, i również (...) dla instytucji wrażliwych i dla samorządów — powiedział w TVP wicepremier Sasin.

Mateusz Morawiecki również w sobotę zaapelował do spółek skarbu państwa, by te ograniczały swoje "nadzwyczajne zyski". Jarosław Kaczyński zaś w niedziele zapowiedział "opodatkowanie tych wszystkich firm, które uzyskują nadzwyczajne zyski dzięki kryzysowi, bo są takie firmy".

Podatek Sasina. Porównanie marż

Konkrety co do polskiego pomysłu zdobyła jednak Rzeczpospolita. Podatek objąłby wszystkie duże firmy w kraju. Dziwi także sposób jego liczenia. Wynosiłby on 50 proc. od różnicy między marżą brutto za 2022 rok a uśrednioną marżą w latach...: 2018, 2019 i 2021. 2020 rok został "odpuszczony" ze względu na "wyjątkowy, pandemiczny charakter".

Rząd dzięki wprowadzeniu podatku miałby pozyskać nawet 13,5 mld złotych. Jak wylicza ekonomista, Ignacy Morawski, efektywny "podatek Sasina" miałby wynieść 6 proc. zysków dużych przedsiębiorców.

Jeszcze dziś rano wiceminister finansów Artur Soboń w rozmowie z Radiem Zet mówił o podatku w kontekście spółek energetycznych. Taka wersja również budziła kontrowersje - w Polsce większość tego typu spółek należy m.in. do skarbu państwa. Oznacza to, że teoretycznie rząd mógłby uzyskać pieniądze w formie dywidendy. W ten sposób musiałby jednak podzielić się pieniędzmi z akcjonariuszami - wprowadzenie daniny skutecznie to wyklucza.

Giełda na dnie

Rewelacje już od poniedziałkowego poranku doprowadziły do mocnej przeceny na polskiej giełdzie. Traciły przede wszystkim spółki energetyczne, np. PGNiG, Orlen czy Enea (nawet 9 proc. w porównaniu do piątkowej wyceny akcji). Po publikacji Rzeczpospolitej "obrywa" się również innym, dużym firmom. Przykładowo, Arctic Paper traci ponad 7 proc., Cyfrowy Polsat ponad 3 proc. a większość banków od 1 do 3 proc.

UWAGA! TEKST BĘDZIE AKTUALIZOWANY!

ZOBACZ RÓWNIEŻ