Technologiczny rok 2017

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe 77
Przewidywanie przyszłości jest dość ryzykowne. Zwłaszcza gdy dotyczy szybko zmieniających się nowych technologii. Można jednak próbować odgadnąć, co przyniesie czas, bazując na obecnych trendach. Czego zatem możemy oczekiwać w nadchodzących dwunastu miesiącach?
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2017 (16)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Nic nie wskazuje na to, by nieustannie obserwowany postęp technologiczny – który w 2016 r. został wyznaczony m.in. przez innowacyjne połączenia tabletów z laptopami, oprogramowanie wykorzystujące wirtualną i poszerzoną rzeczywistość czy coraz doskonalsze systemy sztucznej inteligencji, dzięki którym wkrótce samochody będą same jeździć – miał nagle spowolnić. Firmy prześcigają się we wprowadzaniu na rynek kolejnych innowacyjnych rozwiązań, nowości, które m.in. zwiększają efektywność pracy. Albo po prostu umilają czas czy ułatwiają życie. 

A że rynek jest duży i w związku z tym jest o co walczyć, pokazują np. dane firmy doradczej Gartner. Według niej w 2017 r. na prace w obszarze IT przedsiębiorstwa wydadzą aż 3,5 bln dol., podczas gdy w 2015 r. – według firmy IDC – było to ok. 2,5 bln dol. To gigantyczna suma, a przecież oprócz tego pozostaje także potężny rynek konsumencki. Tylko żeby mieć w tym swój udział, trzeba stale pracować nad nowościami. To jedyny sposób, żeby się dzisiaj wyróżnić. 

Internet rzeczy

To trend, który już dzisiaj wyraźnie obserwujemy. Coraz więcej producentów proponuje dobrze znane urządzenia, które dzięki elektronice zyskują jednak nowe funkcjonalności. Na razie to nieśmiałe próby wprowadzenia na rynek inteligentnych pralek, lodówek czy nawet ekspresów do kawy. Weźmy choćby pralki z serii AddWash marki Samsung, które można kupić za niewiele ponad 2 tys. zł, czy dostępny w USA ekspres do kawy Smarter Coffee Machine, który pozwala zdalnie zaprogramować ilość parzonej kawy, jej intensywność oraz godzinę przygotowania małej czarnej. Taka zabawka kosztuje ok. 900 zł. 

W przyszłości nawet niedrogie pralki będzie można np. zdalnie włączyć przed powrotem do domu – żeby mokre ubrania bez potrzeby nie zalegały w bębnie. Inteligentna pralka zasygnalizuje też, kiedy będzie się kończył płyn do prania – o ile jest pobierany z dozownika. Lodówka z kolei może samodzielnie podpowiedzieć, jakie produkty musimy uzupełnić. Aby to było możliwe, muszą się jednak rozpowszechnić znaczniki RFID, które odczytywane są drogą radiową i w przyszłości będą w sklepach pełnić funkcję kodów kreskowych. 

Pomysłów na internet rzeczy jest oczywiście zdecydowanie więcej: to naszpikowane elektroniką samochody, sterowane komputerem oświetlenie i ogrzewanie domu oraz sprzęt RTV. Właściwie wszystkie te urządzenia są już dostępne na rynku, ale sporo kosztują – tylko za podstawowy sterownik do inteligentnego domu trzeba zapłacić ok. 2 tys. zł. Nadchodzący rok na pewno przyniesie ich popularyzację (i obniżenie cen). Według Gartnera do 2020 r. w globalnej sieci ma działać już 20 mld różnego typu urządzeń, podczas gdy w tym roku będzie to ok. 6,3 mld. 

Wirtualna i rozszerzona rzeczywistość

Przesłanki, na podstawie których można upatrywać bardziej spektakularnego rozwoju wirtualnej rzeczywistości, są dzisiaj dwie. Pierwsza z nich to popularyzacja konsol nowej generacji: PlayStation 4 oraz Xbox One, do których można dokupić specjalne gogle pozwalające... widzieć więcej. Urządzenia tego typu – w różnej cenie i o różnym stopniu skomplikowania – można podłączyć też do komputerów. Te ostatnie, dzięki zastosowaniu najnowszych kart graficznych, mają już moc obliczeniową wystarczającą, by wspierać zarówno bardzo dokładny obraz w rozdzielczości 4K, jak i wirtualną rzeczywistość. W mniejszej skali i w mniej spektakularny sposób potrafią to także nowoczesne smartfony, choćby z użyciem gogli w postaci kartonowego pudełka, takiego jak Google Card­board. W nadchodzących miesiącach można też liczyć na spadek cen bardziej zaawansowanych urządzeń wspierających wirtualną rzeczywistość, takich jak choćby Oculus Rift, które obecnie kosztują ok. 3 tys. zł. To skutek zwiększającej się konkurencji i rosnącego popytu. 

Druga przesłanka, o której wspomnieliśmy wcześniej, związana jest z wakacyjnym szałem na Pokémon Go, czyli pierwszą popularną grę wykorzystującą tzw. poszerzoną rzeczywistość – z generowanymi komputerowo obiektami nakładanymi na rzeczywisty obraz otoczenia (szerzej pisaliśmy na ten temat w MCP 9/2016). W przyszłości technologia ta znajdzie bardziej poważne zastosowania niż łapanie wymyślonych stworków – może to być np. wirtualne projektowanie wnętrz (pierwsze jaskółki tej tendencji już zresztą obserwujemy, by wspomnieć choćby o aplikacji wymyślonej przez Tylko.com,  która pozwala zaprojektować i obejrzeć w realnym pomieszczeniu mebel, który chcemy kupić). Microsoft z kolei szykuje gogle HoloLens – wyświetlające generowane komputerowo obrazy tuż przed oczami użytkownika. 

Sztuczna inteligencja

Otaczające nas urządzenia z roku na rok stają się coraz sprytniejsze, a niektóre z nich już potrafią między sobą wymieniać dane. Smartfony przekazują sobie np. informacje o punktach dostępu do internetu (dzięki czemu nie musimy się logować do publicznie dostępnego Wi-Fi), a urządzenia nawigacyjne wymieniają dane o korkach i zdarzeniach drogowych. Dlaczego zatem w przyszłości nie miałyby się samodzielnie uczyć samochody, telewizory czy nawet... kuchenki mikrofalowe. A czego? Upodobań użytkownika, nowych programów albo zagrożeń na drodze. Łatwa i szybka wymiana danych daje nieskończone wręcz możliwości. Dużym krokiem w stronę popularyzacji sztucznej inteligencji są też autonomiczne pojazdy: samochody osobowe, ciężarówki, a nawet pociągi i samoloty. To przyszłość, ale bliższa niż sądzimy. 

W 2017 r. na pewno znacznie udoskonalone zostaną systemy automatycznego tłumaczenia. Komputery będą w stanie rozpoznawać naturalny język mówiony, a nie tylko pojedyncze zwroty. Stanie się to możliwe, bo oprogramowanie już potrafi się uczyć i na tej podstawie zmieniać swoje zachowanie. Wszystko jest tylko kwestią zebrania odpowiedniej ilości danych. 

Sztuczna inteligencja znajdzie też zastosowanie w dziedzinie wirtualnych asystentów, którzy pomagają np. obsługiwać aplikacje takie jak Microsoft Office albo ułatwiają korzystanie ze smartfona – w godzinie wyjścia z pracy proponując włączenie alarmu czy ustawienie w nawigacji najkrótszej trasy do domu. Zwiastunem takiego zaawansowanego wsparcia są np. Siri (w telefonach Apple), Cortana (w urządzeniach Microsoftu) lub Google Now. Wirtualni asystenci nie tylko doradzają, ale też dokonują selekcji informacji, np. nadając priorytety e-mailom. 

Drony

Już teraz można mówić o niebywałej popularności dronów: począwszy od amatorskich urządzeń, poprzez te skierowane do fotografów i operatorów kamer, po profesjonalne drony wspomagające służby, takie jak policja czy straż pożarna. Rynek konsumenckich dronów w Polsce szacuje się obecnie na ok. 165 mln zł rocznie, w nadchodzącym roku wartość ta z pewnością wzrośnie. A wraz z rosnącym popytem ceny urządzeń będą spadać. 

Rozwój technologii (m.in. lepsza wydajność baterii i silników) wpływa też na znaczny wzrost popytu na drony, które mogą służyć do tworzenia profesjonalnych sekwencji wideo. Współczesne urządzenia mogą długo utrzymać się w powietrzu (nawet do 30 min), rejestrują obraz w rozdzielczości 4K, a sterowanie nimi jest bardzo proste i sprowadza się do zaprogramowania ścieżek lotu. Bez problemu uzyskamy też podgląd rejestrowanego obrazu na specjalnym wyświetlaczu lub nawet smartfonie. 

Nadchodzący rok najpewniej sprawi też, że wzrośnie liczba komercyjnych zastosowań dronów. W rolnictwie mogą one wspierać kontrolowanie stanu upraw, a w magazynach – w dzień nadzorować pracowników, a w nocy prowadzić kontrolę bezpieczeństwa. 

Bezpieczeństwo IT

Miniony rok obfitował w rozmaite włamania, wycieki danych i ataki phishingowe, których celem jest wyłudzenie danych. Wiadomości od banków sugerujące podanie swoich danych i haseł to już nasza codzienność. Ale nie brak i bardziej spektakularnych ataków: na strony rządowe (ostatnio np. na Litwie) czy znanych organizacji, jak choćby KOD. Podobnie będzie w nadchodzących dwunastu miesiącach, bo problem z hackerskimi atakami na pewno nie zniknie z dnia na dzień. 

Najbliższy rok przyniesie zatem kolejne rozwiązania z dziedziny bezpieczeństwa, takie jak np. firmowane przez Lenovo w serwerach System X, w których kontrola uruchamianych programów zaszyta jest w sprzęt – chodzi przede wszystkim o wykrywanie prób nieautoryzowanej modyfikacji kodu. Oczywiście uzupełnieniem dla takich systemów będą coraz bardziej skomplikowane pakiety oprogramowania antywirusowego oraz zapobiegającego innego rodzaju zakażeniom systemu operacyjnego. W coraz większym stopniu wykorzystują one sztuczną inteligencję, by wykrywać nieznane jeszcze zagrożenia, zanim pojawią się w bazach danych. 

Hybrydowe tablety

Coraz więcej producentów proponuje urządzenia łączące tradycyjne tablety i laptopy – można zaryzykować, że to do nich należał 2016 r. w IT. Spełniają one dwie funkcje: przenośnego komputera oraz – po odłączeniu klawiatury – podręcznego tabletu z dotykowym ekranem (innym rozwiązaniem jest klawiatura, którą można obrócić o 360 stopni). Urządzenia takie ma w swojej ofercie wiele firm, choćby Microsoft (seria Surface), HP (linia Pavilion) czy też Lenovo, które proponuje laptopy z serii Yoga. 

Lenovo eksperymentuje też z nowym typem urządzenia, które nazywa się Yoga Book. Pozwala ono np. wprowadzać do pamięci odręczne pismo – wystarczy robić notatki w zwykłym zeszycie położonym na płaskim touchpadzie. Ten ostatni może też pełnić funkcję klawiatury. 

Samochody na prąd

Lawina ruszyła. Dotąd niektórzy producenci ociągali się z uruchomieniem produkcji elektrycznych samochodów na większą skalę, ale teraz wszyscy już chcą mieć takie pojazdy w swojej ofercie. Na dodatek rośnie pojemność baterii i możliwość „upakowania w nich” większej ilości energii elektrycznej. To z kolei zwiększa zasięg samochodów na prąd. Ciekawe, że podczas największych na świecie targów elektroniki konsumenckiej CES (odbędą się na początku 2017 r.) swoją obecność zapowiedzieli już szefowie aż dziewięciu firm motoryzacyjnych, w tym prezesi Nissana i Forda. 

Duża konkurencja na rynku aut na prąd sprawi, że wkrótce pewnie spadną ich ceny. To z kolei zwiększy popyt, bo w ruchu miejskim pojazdy tego typu naprawdę dobrze się sprawdzają. Z czasem popularność elektromobilności, przynajmniej w dużych miastach, zacznie rosnąć lawinowo. 

My Company Polska wydanie 1/2017 (16)

Więcej możesz przeczytać w 1/2017 (16) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie