Gorzka historia polskich delikatesów
fot. mat. prasowe, PAPKiedy bracia Piotr i Paweł Wosiowie oraz ich matka Eleonora otwierali w 1990 r. swój pierwszy sklep w Poznaniu, nikt nie przypuszczał, jak wielki sukces mogą osiągnąć. Ich markety szybko zdobyły olbrzymią popularność. Kluczem do sukcesu było sprawne zarządzanie oraz trafienie w gusta polskich konsumentów.
Mijały lata i dzięki konsekwentnej strategii sieć Piotr i Paweł rosła w siłę. Najpierw zdominowała lokalny, wielkopolski rynek handlowy. Z biegiem lat rozwijała się także w innych rejonach Polski. Piotr i Paweł miał świetne produkty, bardzo dobrą obsługę i kojarzył się z wyjątkową ofertą. Nic dziwnego, że firma rosła dynamicznie. W 2017 r. miała już ponad 2 mld zł obrotów i 140 sklepów, a jej właściciele ambitny plan – nawet 200 lokalizacji w ciągu zaledwie kilku kolejnych lat.
Tak się jednak nie stało i – jak już wiemy – nigdy się nie stanie. Właścicielami Piotra i Pawła rodzina Wosiów przestała być w lutym 2018 r., a perspektywa przetrwania marki jest już niemal zerowa. Od września 2018 r. nowi właściciele, firma TFI Capital Partners i należące do niej fundusze inwestycyjne, złożyli do poznańskiego sądu wnioski o otwarcie postępowania sanacyjnego dla spółek z grupy kapitałowej Piotra i Pawła. W kwietniu br. list intencyjny w sprawie przejęcia firmy...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 6/2019 (45) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.