Daje impuls i motywację

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe 96
W zawodowy życiorys Rafała Pluteckiego zmiana jest wpisana w tym szerszym, ekscytującym rozumieniu, jako suma energii, odwagi i otwartości.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2017 (16)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Dziś, w roli szefa Google Campus Warsaw, w niezwykle dynamicznym otoczeniu, zachęca młodych przedsiębiorców do osiągania celów biznesowych i uświadamia im, że zmiany są naturalnym składnikiem tego procesu. Reprezentuje jedną z najważniejszych marek świata, symbol naszych czasów: wielkich możliwości i globalnych połączeń. Ale Rafał Plutecki wie, że o taki szyld trzeba dbać, wypełnić go życiem i sprawić, aby rzeczywiście uaktywniał ludzki potencjał. – Naszym celem było i jest tworzenie inspirującej przestrzeni dla przedsiębiorców budujących startupy technologiczne i wspierającej lokalną społeczność startupową – mówi. – Jesteśmy ofertą wiedzy, kontaktów i motywacji. 

Stały zespół Campusu liczy sześcioro zapaleńców, a wraz z wolontariuszami jest to już łącznie kilkadziesiąt osób dbających o pozytywną energię i rozwój tego przedsięwzięcia. 

Aby wyłonił się jednorożec

Niedawno minął pierwszy rok działalności Google Campus Warsaw i choć czas ten Plutecki określa jako „początek drogi”, „budowanie skali” i „promocję miejsca i w ogóle przedsiębiorczości”, już udało się osiągnąć świetne wyniki: ok. 3 tys. zarejestrowanych firm, ponad 7,5 tys. członków, ok. 300 inwestorów i ponad 200 mentorów. Miejsca, w których odbywają się spotkania, warsztaty czy sesje mentoringowe, są rezerwowane na dwa, trzy miesiące naprzód. 

Zdaniem Pluteckiego każdy przedsiębiorca wyniesie z Campusu dokładnie tyle, ile będzie chciał, czerpiąc z szerokiej oferty. – W kolejnym roku działalności i następnych planujemy postawić akcent na bliższą, bezpośrednią współpracę ze startupami, od etapu tworzenia produktu, przez pozyskanie inwestorów, mentorów, uzyskanie przychodów, aż po wejście – najlepiej od razu – na rynki międzynarodowe. Chcemy więc doprowadzać do sytuacji, w której spółki będą już trwale samodzielne – mówi i podkreśla, że ani on, ani nikt inny związany z Campusem „nie może prowadzić przedsiębiorców za rękę”, „nie obdarzy ich talentem ani determinacją, które muszą być im naturalnie przypisane”, ale „pozwoli im popełnić mniej błędów, niż gdyby szli w pojedynkę”. Szczytem jego marzeń jest, by z warszawskiego Campusu wyłoniły się tzw. jednorożce, firmy obrosłe legendą, których wycena przekracza miliard dolarów. 

To jest możliwe, bo tworzy się tu przyszłość, wywołuje się i przyspiesza zmiany, co ilustruje choćby zorganizowany w grudniu pierwszy meetup dla rodzącej się branży autonomicznych pojazdów. – Chcemy, by nasze mury przekraczały wielkie innowacje – mówi Plutecki i zaraz dodaje zdanie, które u niego wraca jak mantra: „Ale tworzone przez niezależnych przedsiębiorców”. I nieważne, na jakim ci są etapie, doświadczeni czy dopiero na starcie, z wizją idealnego produktu czy wciąż poszukujący, introwertycy czy ekstrawertycy, analitycy czy intuicjoniści. Ważne, żeby, jeśli chcą osiągnąć długofalowy sukces, byli gotowi na ogrom pracy i akceptowali wysoki poziom stresu. 

Elastyczny wojownik

Plutecki sam przeszedł przez dobrą szkołę przedsiębiorczości i wie, o czym mówi. – Zakładałem firmę, która z produktem idealnie trafiła na rynek. Z czasem świadcząca usługi Internet Technologies została sprzedana do GTS (obecnie T-Mobile). Odpowiadałem też za firmę, do której klienci nie przychodzili i trzeba ją było zamknąć. Nauczyłem się, co to znaczy zmiana strategii, zmiana produktowa, pozyskiwanie finansowania – wspomina. – Miałem wiele do czynienia z zewnętrznymi mentorami. Nauczyli mnie, że ze złych wieści wyciąga się korzyść – naukę, jak nie tkwić w beznadziejnej sytuacji, ale szukać ożywczej zmiany. 

Od najmłodszych lat hartował się w zdrowej walce. Zajmował się sportem od podstawówki. Przeszedł przez kilka dyscyplin, by jako dojrzały zawodnik trafić na polo. Grał w nie przez ponad 10 lat i chciałby wrócić do tej pasji. Odnalazł w niej pouczające strategię i taktykę, radość rywalizacji i bliskość z naturą. – Trzeba mieć kilka fundamentów, nie tylko pracę, ale też rodzinę, hobby czy wielką pasję. Kiedy jeden się chwieje, inne pozostają nienaruszone i to daje oparcie – mówi. Dzięki studiom za granicą nauczył się z kolei elastyczności i otwartości na różnorodność. 

Klimat czerwonej cegły

Te mury Campusu, o których opowiada, są tak niezwykłe jak ich rezydenci, czyli startupy. Google Campus Warsaw ma siedzibę w zrewitalizowanej fabryce – Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser” działającej od końca XIX w. przy ulicy Ząbkowskiej na Pradze. – Lokalizacja spodobała nam się od razu. Dostrzegliśmy w niej spójną z ideami Google’a gotowość na zmiany, a jednocześnie klimat starej Warszawy z małymi zakładami rzemieślniczymi czy rodzinną gastronomią, na czele z panią sprzedającą pyzy na Bazarze Różyckiego – opowiada Plutecki. Założyciele Google’a mają zasadę, by nie otwierać nowych kampusów w miejscach już rozwiniętych, ale w tych, które potrzebują nowego ducha. Tak jak w Londynie, gdzie Campus ruszył w dość martwej dzielnicy Shoreditch i sprawił, że stała się modnym „Tech City”. 

W drugim kwartale 2017 r. warszawska placówka otworzy swoją nową, prawie dwukrotnie większą część w kompleksie Konesera. Da to szanse większej liczbie startupów. Niedawno, na konferencji podsumowującej pierwszy rok działalności Campusu, Plutecki poinformował, że wkrótce będzie ogłoszony program dla jego rezydentów. – Planujemy za darmo oddać im powierzchnię do pracy oraz kontaktować ich z mentorami i inwestorami, a także dawać wsparcie w ramach globalnych programów naszych sześciu Campusów i ponad 60 placówek partnerskich na całym świecie – powiedział. 

Campus zostanie wpisany w powstające Centrum Praskie „Koneser”. Znajdą się w nim także Muzeum Polskiej Wódki, restauracje, galerie, biura, placówki handlowe, a także inne firmy technologiczne. – W klimacie „czerwonej cegły” każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie. A my zajmiemy się wspieraniem rozwoju polskich startupów i ich globalizacją – mówi Plutecki. 

Wraz z Campusem zmieniają się nie tylko Ząbkowska, warszawska Praga i stolica, ale też polska przedsiębiorczość. Ułatwia on start firmom technologicznym, przyspiesza ich rozwój i uczy, jak korzystać z sukcesu. To szansa, którą należy chwytać, bo, jak mówi Plutecki, najważniejszy jest timing. 


Rafał Plutecki

Od połowy 2015 r. szef Google Campus Warsaw. Wcześniej m.in. założyciel i prezes Internet Technologies, dyrektor generalny GTS Poland, partner zarządzający w funduszu VC InnoFund, dyrektor regionalny serwisu Infopraca, twórca i prezes Tempo Finanse (mikroubezpieczenia), współzałożyciel Arena.pl (wyszukiwarka internetowa). 

Absolwent Uniwersytetu Stanu Delaware, ma tytuł BS (licencjat) z administracji biznesu. 

Pasjonat sportu i aktywny zawodnik-amator. Lekkoatleta, kajakarz, bokser i gracz w polo  (którego jest wielkim wielbicielem). 

Oddany rodzinie: żonie i trojgu dzieci. 

Ma 45 lat. 

baner 970x200
My Company Polska wydanie 1/2017 (16)

Więcej możesz przeczytać w 1/2017 (16) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie