Kobiecy wymiar technologii

Kobiecy wymiar technologii
Technologie tworzone przez mężczyzn i dla mężczyzn tracą połowę swojego potencjału. Na szczęście kobiety w świecie IT, hightech i innowacji radzą sobie coraz lepiej.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 8/2024 (107)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Dr Bianka Siwińska to naukowczyni, aktywistka i menedżerka. Jako prezeska Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, działającej na rzecz rozwijania potencjału kobiet w nowych technologiach, stworzyła wydarzenie o nazwie Perspektywy Women in Tech Summit. To największy event dla kobiet w technologiach w Europie. Siwińska jest też inicjatorką akcji „Dziewczyny na politechniki!”, w której w ciągu 15 lat wzięło udział 250 tys. licealistek. Dzięki temu liczba kobiet studiujących na uczelniach technicznych wzrosła o 10 proc. Jest też twórczynią programu IT for SHE, który uznany został przez Komisję Europejską za najlepsze działanie na rzecz kobiet w technologiach w EU.

Trudno uwierzyć, że sama studiowała na bardzo sfeminizowanym wydziale humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Jak wspomina, już wtedy uderzyła ją dysproporcja płci i niepisany podział na „męskie” i „kobiece” kierunki studiów. Jej przyjaciółka, studiująca na Politechnice Warszawskiej, była z kolei jedną z niewielu kobiet na wydziale i zmagała się z niezrozumieniem, dyskryminacją i przejawami nierównego traktowania. – Pomyślałam, że gdyby przez trudności, z jakimi musi się na co dzień mierzyć, poddała się i zrezygnowała z obranej drogi, świat nowych technologii wiele by na tym stracił – ocenia Bianka Siwińska. I pyta retorycznie: – Ile dziewczyn było w podobnej sytuacji? Ile utalentowanych kobiet rezygnuje z kariery w naukach ścisłych i inżynierii z powodu braku odpowiednich wzorców do naśladowania oraz wsparcia? Przecież kobiety mają równie wielki potencjał w dziedzinach technicznych jak mężczyźni! – mówi stanowczo.

Pod wpływem tych doświadczeń poczuła, że nie tylko kobiety potrzebują silnego empowermentu, ale i technologie potrzebują kobiet. – Z ich wiedzą, doświadczeniem, determinacją i unikalnym spojrzeniem na rzeczywistość – wymienia Bianka Siwińska. – Technologie tworzone przez mężczyzn i dla mężczyzn tracą połowę swojego potencjału! Dobrym przykładem jest tutaj sztuczna inteligencja: czy wytrenowanie jej w jednym tylko paradygmacie nie odbiera jej połowy możliwości? – zastanawia się prezeska Fundacji Perspektywy Women in Tech Wioletta Klimczak, prezeska i współzałożycielka Fundacji IT Girls, ukończyła informatykę na Politechnice Warszawskiej. Zarówno ona, jak i jej siostra Adrianna, również programistka, przeszły niełatwą drogę w IT – od pomysłu na przyszłość, przez wybranie studiów, na pracy w zawodzie kończąc. Tata był informatykiem, a mama matematyczką, więc w ich rodzinnym domu stereotypy na temat „dziewczęcych zainteresowań” były zapewne nieco słabsze niż w innych rodzinach. Ale już na studiach nieraz słyszały, że jako kobiety wybrały sobie nieodpowiedni kierunek. Na 150 studentów było zaledwie kilka pań, a wykładowcy nieraz zwracali się do sali per „panowie”. – Gdyby nie wspierający rodzice, pewnie byśmy nie dały rady – przyznaje Wioletta Klimczak.

Pomysł na stworzenie Fundacji IT Girls przyszedł w pandemii. – Miałyśmy wtedy dużo czasu i sporo pomysłów. – Znalazłyśmy badania, z których wynikało, że dziewczynki mniej więcej w wieku sześciu lat zaczynają wierzyć, że są mniej mądre od swoich kolegów. To jest moment, w którym należy zacząć działać! – mówi Wioletta Klimczak.

Patriarchat trzyma się mocno

Dr Bianka Siwińska przyznaje, że jako dziewczynka na własnej skórze doświadczyła socjalizacji do tzw. kobiecych wzorców. Pośród nich próżno szukać odkrywczyń, naukowczyń czy wybitnych inżynierek. – A przecież takie kobiety zawsze istniały w Polsce i były znane na całym świecie! – zauważa dr Siwińska. – Tymczasem rodzice dla swoich córek wybierali „miękkie”, kobiece role nauczycielek, humanistek, opiekunek domowego ogniska – dodaje. Zaznacza, że w jej przypadku też tak było, choć bynajmniej nie wynikało to ze złej woli rodziców. – Raczej ze społecznych stereotypów, które, zwłaszcza w Polsce, gdzie patriarchat mocno się trzyma, są bardzo silne i przenikają niemal każdą sferę życia – podkreśla twórczyni Perspektywy Women in Tech Summit.

Na czym to polega w praktyce? Z badań wynika, że o ile dyscypliny STEM (akronim od angielskich słów: nauka, technologia, inżynieria i matematyka) są niezwykle atrakcyjne jeszcze dla jedenastolatek, o tyle dla piętnastolatek już takimi przestają być. Dlaczego? – Właśnie z powodu braku wsparcia, rozwijania ich naturalnej ciekawości dla zagadnień technicznych, socjalizowania ich do stereotypowo kobiecych ról i zawodów – wymienia dr Siwińska. I dodaje, że stereotypizacja na „męskie” i „kobiece” dziedziny jest nadal bardzo silna. – Niestety nadal brakuje dziewczynkom dostępu do kobiecych „role models”, które odważnie i aktywnie działają w obszarach nauki czy zawodach powszechnie uznawanych za męskie – podkreśla. I cytuje statystyki: zaledwie 40 proc. rodziców i podobny procent nauczycieli wspiera dziewczynki w rozwijaniu się w kierunku nauk ścisłych.

Cyfrowa luka płci

To ma, niestety, swoje konsekwencje. Mniej dziewcząt decyduje się bowiem na studia politechniczne, mniej jest też kobiet w firmach, które tworzą technologie i innowacje. Rezultatem jest tzw. cyfrowa luka płci, istniejąca na wielu poziomach, począwszy od niskiego odsetka kobiet pracujących w Tech & IT, przez nierówności płacowe, na dyskryminacji i szklanym suficie skończywszy. – Źródłem tej sytuacji są stereotypy płciowe funkcjonujące już na etapie edukacji dzieci i podziału na „męskie” i „kobiece” zainteresowania, dziedziny, drogi kształcenia czy kariery zawodowe. Szkoła i otoczenie nie wspierają dziewczynek w ich zainteresowaniach w obszarze STEM, dlatego mówienie o utrudnionym dostępie do odpowiedniej edukacji, nawet w dużych miastach, nie jest wcale przesadą – zaznacza dr Siwińska.

Optymizmem napawa fakt, że obecnie dynamika przyrostu liczby studentek kierunków informatycznych jest dwukrotnie szybsza niż studentów. Prezeska Fundacji Perspektywy Women in Tech podkreśla jednak, że to wciąż zbyt mało. Wciąż zdarza się, że świetnie wykształcone młode inżynierki są pomijane ze względu na płeć podczas procesów rekrutacyjnych lub spotykają się z innymi formami dyskryminacji i uprzedzeń. A kiedy już wejdą zawodowo do branży IT, napotykają brak przejrzystości w systemach wynagradzania. Mówiąc wprost, zarabiają znacznie mniej niż ich męscy współpracownicy, rzadziej awansują, częściej narażone są na mobbing. - To wszystko demotywuje! – zauważa naukowczyni. – Podobnie jak brak wsparcia ze strony starszych stażem czy stanowiskiem kobiet, które w naturalny sposób mogłyby się stać ich mentorkami – dodaje. Podkreśla też, że utrudnianie młodym kobietom kariery zawodowej np. w branży IT jest bardzo nierozsądne ekonomicznie. Wszak tylko w Europie brakuje obecnie około miliona informatyków. - Według Komisji Europejskiej dzięki kobietom w IT poziom PKB miałby szansę wzrosnąć aż o 16 mld euro rocznie! – zauważa dr Siwińska. – Tymczasem zamiast tego zmagamy się na co dzień ze skutkami tej cyfrowej luki płci: wystarczy wspomnieć o braku różnorodności, tak istotnej dla tworzenia innowacyjnych rozwiązań w IT – dodaje.

Jej słowa potwierdzają statystyki. Według badania Digital Poland 2020 kobiety stanowią obecnie niecałe 13 proc. pracowników zajmujących się dziś w Polsce systemami AI. Tymczasem, według szacunków PARP, do 2025 r. będziemy potrzebować aż 200 tys. informatyków specjalizujących się w tej dziedzinie. – Jeśli w porę nie zadbamy o dywersyfikację i zniwelowanie dysproporcji płci w tym obszarze, już niebawem algorytmy sztucznej inteligencji zaczną się opierać na fałszywych modelach świata, ignorując zasady różnorodności i obiektywizmu – alarmuje dr Siwińska.

Edukacja bez barier

Specjalistka podkreśla, że większa obecność kobiet w branży IT i ich pracy nad nowoczesnymi technologiami przyniesie wiele korzyści zarówno dla samej branży, jak i społeczeństwa jako całości. – Poprawi także wizerunek samej branży, przez co stanie się ona bardziej atrakcyjna dla potencjalnych pracowników – mówi dr Bianka Siwińska. Tłumaczy też, że większa reprezentacja kobiet w IT może pomóc w zmniejszeniu nierówności płacowych między płciami i przebić szklany sufit, umożliwiając tym samym kobietom swobodny awans i dostęp do stanowisk kierowniczych. – A stąd niedaleko już do zmian w decyzjach korporacyjnych w kwestiach pracowniczych, technologicznych, społecznych czy ekologicznych. Kobiety w rolach kluczowych decydują się bowiem dużo częściej na działania proklimatyczne czy w służbie społeczeństwu – zauważa.

Jej zdaniem promowanie równości płci w miejscu pracy to także krok w kierunku bardziej sprawiedliwego i zrównoważonego społeczeństwa. – To także szansa na zaistnienie w świadomości dziewczynek i młodych Polek inspirujących, wykształconych i silnych kobiet, wzorem których warto wybierać edukację STEM i stawiać na rozwój i karierę w branży IT – zauważa dr Siwińska.

Organizowany przez nią Women in Tech Summit stanowi podsumowanie jej wcześniejszych działań. – To taka soczewka, w której skupia się wszystko, co dotąd robiłam i wciąż robię – podkreśla. – W Perspektywach wierzymy w kobiety, w siłę nauki i technologii, a przede wszystkim w to, że świat w obecnym kształcie – bez empatii, opierający się na nierówności, niesprawiedliwości, agresji oraz wykorzystywaniu ludzi i naszej planety – musi się zmienić – dodaje.

W jaki sposób sprawić, by kobiet w świecie technologii było więcej? Dr Bianka Siwińska radzi, by zacząć już na wczesnym etapie edukacji dziewczynek, wykorzystując naturalne zainteresowanie młodszych dzieci technologią i nie ograniczając go stereotypami płciowymi. – Edukacja pozbawiona barier i stereotypów to więcej dziewczyn na uczelniach technicznych i kierunkach ścisłych – wyjaśnia. – Jeśli dodamy do tego programy stypendialne, mentoringowe i wyrównujące szanse edukacyjne, będziemy mieć więcej absolwentek na rynku pracy. Dalszym etapem jest zwiększenie świadomości wewnątrz samej branży IT: konieczność zrównoważenia puli talentów, równość płci i płacy, walka ze szklanym sufitem, bardziej elastyczne i niezależne od płci podejście do potrzeb pracowników, umożliwiające równowagę między życiem zawodowym a prywatnym – wymienia ekspertka.

Kodciuszek i konstruktorka Śnieżka

To, że walkę o większą liczbę kobiet w technologiach trzeba zacząć już w przedszkolu, potwierdza Wioletta Klimczak. Dlatego kierowana przez nią Fundacja IT Girls zachęca dziewczynki do podążania za marzeniami w świecie nowych technologii. – Prowadzimy warsztaty dla dziewcząt, które wykazują zainteresowania technologiami. W ich przypadku skupiamy się na budowaniu miękkich kompetencji, pokazywaniu wzorców, inspirowaniu. Pracujemy też z dziewczynami, które dopiero szukają swojej ścieżki. Obalamy stereotypy, że technologie nie są dla nich – tłumaczy prezeska IT Girls.

Fundacja zajmuje się też pisaniem… nowych wersji bajek dla dzieci. Jedna z nich zaczyna się tak: „Nie tak dawno, dawno temu. Wcale nie za siedmioma górami i lasami, nie za siedmioma rzekami czy morzami, żyła sobie dziewczynka, której od dzieciństwa opowiadano bajki. Bajki o tym, że pewne rzeczy nie są dla dziewczynek. Na przykład takie, w których nie dla nich kodowanie, programowanie czy inżynierowanie. (…) Kto powiedział, że Kopciuszek nie może kodować, Roszpunka inżynierować, Małgosia z Jasiem hakować, a Śnieżka konstruować?”. Walczące ze stereotypami płciowymi bajki powstały w ramach kampanii społecznej „Intel aktualizuje bajki”.

W zaktualizowanych bajkach bohaterki wychodzą z narzuconych im przez dekady ról i zyskują nowe supermoce. I tak Kopciuszek (a właściwie Kodciuszek) pisze kod na oddzielenie maku od popiołu. Roszpunka zajmuje się inżynierią, a Jaś i Małgosia hakują, dzięki czemu udaje im się stworzyć algorytm łamiący hasło zamka w chatce baby Jagi. – Chcemy, by młode dziewczyny nie bały się marzyć o karierze w branży technologicznej. Chcemy też im towarzyszyć w rozwijaniu pasji do technologii, inspirować do podejmowania działań i odważnego patrzenia w przyszłość, bo ta zależy tylko od nich – mówi Wioletta Klimczak. – W końcu najwięcej programistek odchodzi z zawodu już w przedszkolu. Czas to zmienić! – dodaje.

My Company Polska wydanie 8/2024 (107)

Więcej możesz przeczytać w 8/2024 (107) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie