Jak rozgryźć VC?
Startupy mają za trudno / Fot. GaudiLab/Shutterstockz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2025 (112)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Venture capital to kapitał wysokiego ryzyka, który jest inwestowany w młode spółki technologiczne z założeniem, że przyniesie ogromne zwroty. Często są one rzeczywiście niebotyczne. Pierwsi inwestorzy w takich spółkach jak Uber, Snapchat czy Facebook osiągnęli zwroty na poziomie ponad 2000x w stosunku do zainwestowanej kwoty. Polska dopiero stawia pierwsze kroki w tej lidze, ale sukcesy startupu ElevenLabs, który w rok zwiększył wycenę o 10x, sprzedaż Applica.ai do Snowflake czy też zakup Wellbee przez Benefit Systems pokazują, że rynek ma potencjał.
Wysoki potencjał zwrotów wiąże się też jednak z wysokim ryzykiem. Tutaj mnóstwo zależy, w kogo inwestujemy, bo młody startup statystycznie jest zwykle na przegranej pozycji. Trudności w budowaniu produktu, pozyskiwaniu nowych klientów czy nawet współpracy założycieli firmy generują ogromne ryzyko. Szacuje się, że tylko połowa projektów przetrwa pierwsze lata, a wiele z nich, jeśli w końcu odnajdzie się na rynku, to z zupełnie zmienionym modelem biznesowym i produktem. Przykładem jest Wordware, który przed zebraniem 120 mln zł na rozwój nowego produktu AI działał jako HeyDaily, czyli platforma do zarządzania subskrypcjami.
Co to oznacza? Że budując modelowy 10-elementowy portfel inwestora VC, powinniśmy zakładać jedną inwestycję, która urośnie ponad 10x, jedną–dwie inwestycje, które pomnożą kapitał 3x, wie, które zwrócą kapitał, a reszta, czyli połowa, upadnie.
Anioły i VC
Jak zostać inwestorem w funduszu VC? Dzięki finansowaniu publicznemu oraz coraz większej profesjonalizacji lokalnych zarządzających funduszami polscy inwestorzy prywatni mogą mieć również ekspozycję na rynek venture capital.
Najbardziej popularnym i pasywnym sposobem jest uczestnictwo jako inwestor (po angielsku Limited Partner lub LP) w funduszu VC prowadzonym przez profesjonalnych zarządzających. Rozwiązanie takie zobowiązuje nas do dokonywania wpłat do funduszu na przestrzeni czterech–pięciu lat, bez możliwości wpływu na wybór inwestycji.
Inwestowanie w kilka różnych funduszy daje nam dodatkową dywersyfikację (inwestując w fundusz, już rozpraszamy ryzyko między kilka spółek w portfelu funduszu). Strategie funduszy różnią się pod kątem docelowej geografii, sektorów oraz etapu rozwoju spółek.
Osobną, bardziej aktywną metodą są bezpośrednie inwestycje anielskie. W Polsce rośnie liczba osób, które dysponują odpowiednimi do tego środkami (od 100 do 500 tys. zł na jedną inwestycję) i chcą angażować się w indywidualne poszukiwanie spółek. Dodatkowo chętnie też biorą udział w budowie firmy – dostarczają wtedy swój know-how i kontakty.
Niezależnie od modelu popularność inwestycji w innowacyjne spółki zwiększa też ulga podatkowa dla inwestorów VC. Pozwala ona odliczyć 50 proc. zainwestowanej kwoty od podstawy opodatkowania w rozliczeniu PIT. Ulga ma niestety ograniczenia (wymagane jest inwestowanie w lub z funduszami wspartymi środkami UE), ale być może w przyszłości zostanie rozszerzona.
Dobre zespoły mają lepsze spółki
Przeciętne stopy zwrotu z funduszy VC są porównywalne z wynikami indeksów giełdowych na rynku amerykańskim. To, co wyróżnia VC, to fakt, że 25 proc. najlepszych zarządzających (tzw. pierwszy kwartyl) osiąga stopy zwrotu przekraczające 20 proc. rocznie.
Kluczowym argumentem przemawiającym za inwestowaniem w fundusze VC, a także szerzej w fundusze private equity, jest tzw. powtarzalność wyników (performance persistence). O ile na podstawie wyników funduszy rynku publicznego nie można przewidzieć przyszłych rezultatów, o tyle w przypadku funduszy VC i PE jest odwrotnie. Statystyki pokazują, że zespoły zarządzające, które osiągnęły historycznie dobre wyniki, mają znacznie większe prawdopodobieństwo ich ponownego osiągnięcia. Zostało to potwierdzone w licznych badaniach naukowych, np. Stevena Kaplana z University of Chicago.
Skąd wynika ta różnica? Zespoły zarządzające funduszami PE/VC zazwyczaj inwestują własne środki w zarządzane fundusze, a udział w zysku otrzymują dopiero po zwrocie wszystkich wpłat inwestorom. To przekłada się na większą motywację. Ponadto zespoły te charakteryzują się dużą stabilnością. W przypadku funduszy otwartych rynku publicznego sytuacja wygląda inaczej – członkowie zespołów zarządzających częściej zmieniają pracę, zazwyczaj nie ryzykują własnych oszczędności, a udział w zyskach jest naliczany co roku zgodnie z notowaniami.
Jak zatem wybrać najlepsze fundusze, a w praktyce najlepszych zarządzających takimi funduszami? Po pierwsze, należy wybierać doświadczone fundusze, które już działają na rynku i mają swój track record. Warto zwrócić uwagę na fundusze wspierane przez PFR Ventures lub innych inwestorów instytucjonalnych (EIF, EBRD). Od tej reguły jest szereg wyjątków. Istnieje pewna grupa młodych zarządzających, tzw. first-time teams, które mają ponadprzeciętną szansę na osiągnięcie wyjątkowych wyników, jednak muszą charakteryzować się pewnymi cechami. To jednak temat na osobny artykuł.
Kolejnym kluczem jest oczywiście dywersyfikacja. Inwestowanie w różne sektory i etapy rozwoju startupów (od seed do late-stage) może zwiększyć szanse sukcesu, a zwłaszcza redukcji ryzyka. W UE i w USA istnieje możliwość inwestowania w fundusze PE/VC poprzez tzw. fund of funds, czyli fundusze, które zbierają środki od inwestorów, a następnie inwestują w wybrane, najlepiej rokujące fundusze PE/VC. W Polsce jednak nie ma jeszcze takich prywatnych instytucji oferujących taki produkt na rynku.
Ze względu na ryzyko należy rozważyć niewielkie zaangażowanie kapitału. VC w portfelu powinno stanowić jedynie niewielki procent (np. 5–10 proc.) majątku. Kluczowe jest więc świadome podejście, wybór odpowiednich funduszy oraz odpowiednie zdywersyfikowanie portfela.
Więcej możesz przeczytać w 1/2025 (112) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.