Genotic. Leki przyszłości projektowane przez AI

Ta historia udowadnia, że do tworzenia zaawansowanych nowoczesnych technologii nie są konieczne dobre oceny w szkole i kierunkowe studia. Znacznie ważniejsze jest dobra motywacja do działania, tyle że w tym przypadku trudno komukolwiek jej życzyć. Bo startup narodził się z potrzeby zrozumienia problemów ze zdrowiem w najbliższym otoczeniu. Grzegorz Warzecha nie chce zdradzać więcej ze względu na szacunek dla prywatności. – Ale to był właśnie ten „impuls”, by wykorzystać moje zdolności cyfrowe do pomocy innym ludziom – wspomina Grzegorz Warzecha.
Z czystej potrzeby zrozumienia, co się dzieje ze zdrowiem chorej osoby, zaczął eksperymentować z analizą genomu, a dokładniej WGS – Whole Genome Sequencing, czyli budować algorytmy oparte na deep learningu, które mają za zadanie identyfikować genetyczne przyczyny rzadkiej choroby.
Wtedy jeszcze nie wiedział, że ten impuls stanie się fundamentem do powstania startupu Genotic. Przedsięwzięcia, które jest w programie partnerskim Nvidia Inception, zbuduje klaster złożony z >200 GPU (Graphics Processing Unit – jednostka obliczeniowa do szybkiego przetrwania danych), z czego 32x to H100, spięte Infiniband 1,6Tbi, co pozwala eksperymentować, trenować nowe modele mające nawet 40B parametrów i generować kandydatów na terapeutyki.
Z Miliardowic ku miliardom
Grzegorz Warzecha, rocznik 1987, dorasta w Miliardowicach, niewielkiej miejscowości na południu Polski, której nazwa brzmi, jakby z góry skazywała na sukces. Jego mama prowadzi mały sklep odzieżowy, tata jest elektronikiem. Sam buduje wzmacniacze analogowe, projektuje i lutuje płytki, a w kilku kościołach na Śląsku do dziś działa nagłośnienie jego autorstwa. W czasach PRL konstruuje też własny telewizor kolorowy. To absolutny hit i pierwszy taki sprzęt w okolicy. – Nazywał się Andzia. Pamiętam, że był lokalną atrakcją, sąsiedzi, a nawet mieszkańcy innych wsi przychodzili do nas oglądać mecze – wspomina Warzecha.
Dzieciństwo spędza głównie przy komputerze, dostaje go w prezencie z okazji komunii. To wówczas pojawia się fascynacja technologią, która zostaje z nim na całe życie. Po tacie dziedziczy też inżynieryjne zdolności. I o dziwo nie wpada bez reszty w świat gier. – Oczywiście grałem jak każdy, ale dużo bardziej interesowało mnie, jak działają systemy operacyjne i protokoły sieciowe. Zamiast podłączać joystick, bawiłem się różnymi dystrybucjami Linuxa – mówi.
Zamiłowanie do komputerów prowadzi go na fora tematyczne, gdzie poznaje ludzi z całej Polski. Zaczyna eksperymentować z programowaniem, testuje działanie algorytmów szyfrowania, próbuje liczyć ogromne liczby pierwsze mające nawet 100 tys. znaków przy użyciu sit Eratostenesa, rozpraszając obliczenia na wielu komputerach. – Chcieliśmy znaleźć największą liczbę pierwszą. Są wykorzystywane m.in. w kryptografii. Takie dziecięce zabawy, aby lepiej zrozumieć kryptografię – śmieje się.
Szkoła nie jest jego żywiołem. Trafia do klasy humanistycznej („były tam fajne koleżanki!”), ale szybko orientuje się, że to nie jego świat. – Moja średnia to było jakieś 3,5, podczas gdy klasa miała 4,5....
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 8/2025 (119) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.