Geniusz przy pracy

„Federer: Ostatnie dwanaście dni”, reżyseria: Asif Kapadia, Joe Sabia, produkcja Wielka Brytania, 2024 r., Amazon Prime Video
„Federer: Ostatnie dwanaście dni”, reżyseria: Asif Kapadia, Joe Sabia, produkcja Wielka Brytania, 2024 r., Amazon Prime Video / Fot. mat. pras.
19 września 2022 r. Roger Federer zszedł z kortu. O samej końcówce jego oszałamiającej kariery opowiada brytyjski dokument „Federer: Ostatnie dwanaście dni”.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2024 (109)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

To oczywiście przede wszystkim formalny sposób, aby przypomnieć jedną z największych – obok Michaela Jordana czy Messiego – ikon współczesnego sportu. W przeciwieństwie do nich swoimi wdzięcznymi drobnymi tenisowymi kroczkami jednak przeskoczył ze światowych kortów do globalnego biznesu.

Akcja filmu rozgrywa się podczas kolejnej edycji Puchar Lavera, nazwanego tak na cześć wielkiego australijskiego mistrza, pokazowego turnieju tenisowego wymyślonego w 2016 r. przez Rogera Federera. Kilka lat później właśnie podczas tej imprezy zagrał on swój ostatni oficjalny mecz. Wystąpił w parze deblowej ze swoim wielkim rywalem, ale i przyjacielem Rafaelem Nadalem. Przegrał – choć miał piłkę meczową – a potem nastąpiło spektakularne pożegnanie, z szampanem, wiwatami oraz dziecięcym wzruszeniem, łkaniem i wielkimi łzami.

Podczas tych scen – pokazanych w filmie – płakał nie tylko Federer i Rafa, ale razem z nimi także miliony kibiców na całym świecie. Łzy łzami, ale wkrótce potem ci dwaj wielcy bohaterowie tenisa wystąpili już w reklamie Louisa Vuittona. „Istnieją podróże, które tworzą legendy” – tak brzmiało jej hasło (zdjęcia wykonywała Annie Leibovitz). Siedząc sobie na tle ośnieżonych górskich szczytów na wielkim kuferku i wspominają stare dobre czasy. A naprawdę jest do czego wracać pamięcią.

Z kortu do biznesu

Federer wygrał 103 turnieje (rekordowe osiem razy zwyciężył na Wimbledonie) i zaserwował 11 478 asów. Na kortach całego świata zarobił 130 594 339 dol. Kwota budzi respekt, ale roczne zarobki gwiazdy tenisa – ze wszystkimi kontraktami sponsorskimi i reklamowymi – od lat przekraczają 100 mln dol.

Oczywiście Federer zaczął inwestować jeszcze przed zakończeniem swojej kariery. Już 2013 r. założył własną agencję TEAM8. Tym samym odszedł ze słynnej amerykańskiej IMG, zabierając z niej swojego biznesowego przyjaciela Tony’ego Godsicka. Podobny model biznesowy zastosował z producentem strojów Nike, w które zawsze był ubrany mając nawet stworzone dla siebie specjalne logo „RF”. W 2018 r. „przeskoczył” do japońskiej firmy odzieżowej Uniqlo (kontrakt wyniósł 300 mln dol.). Początkowo nosił na korcie koszulki z jej logo, teraz po zakończeniu kariery zawsze publicznie występuje w jej strojach, a nawet promuje własne linie odzieży. Ostatnio „sportową modę vintage”. Federer przejął także włoskiego producenta butów sportowych firmę ON.

Inicjały warte miliony

Jednym z większych problemów biznesowych Szwajcara było odzyskanie prawa do logo utworzonego z jego inicjałów, którego właścicielem była ciągle Nike. Po dwóch latach starań odnotował sukces – teraz może się ono pojawiać na różnych produktach sygnowanych przez Federera. Ale chyba najlepszym ruchem biznesowym było podpisanie dożywotniego kontraktu z amerykańskim producentem rakiet tenisowych Wilsonem, a więc marką, z którą był związany od 10. roku życia. Teraz promuje stworzony z jego osobistym udziałem nowy model Wilson RF 01 PRO. W umowie ma zapisany warunek, że aż do śmierci nie może wziąć do ręki żadnej innej rakiety tenisowej. Dosłownie – żyć nie umierać!

Sponsorami turnieju Rod Laver Cup są jeszcze inne marki, z którymi Szwajcar na stałe współpracuje: Rolex, Mercedes-Benz, Credit Suisse i Moët and Chandon. Do tego dochodzą kontrakty z producentami: makaronów Barilla, czekolady – Lindt i ekspresów do kawy – Jura.

Kiedy Federer grał w tenisa jego kibice często na trybunach prezentowali hasło: „Quiet please, genius at work!”. „Prosimy o ciszę, geniusz przy pracy!”. Chociaż zakończył on swoją sportową karierę, to nadal jest ono bardzo aktualne. Świadczy o tym najdobitniej właśnie dokument o ostatnich dniach wspaniałej kariery Szwajcara. Film jest przecież elementem promocji globalnej marki „Roger Federer” i uzasadnieniem, aby widzom na całym świecie znowu zaprezentować na białej koszulce słynne logo z inicjałem „RF”.

My Company Polska wydanie 10/2024 (109)

Więcej możesz przeczytać w 10/2024 (109) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie