Secure future

© Shutterstock
© Shutterstock 95
Monitoring wizyjny odróżniający dym od kłębów pary wodnej, wyrafinowane rozwiązania biometryczne, rozszerzona rzeczywistość. Nasze życie i mienie chronią (lub niebawem będą chronić) coraz bardziej zaawansowane technologicznie systemy.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

20 lat temu Martin Gren, założyciel szwedzkiej firmy Axis Communications, wymyślił kamerę IP. Była bardzo prosta w porównaniu z obecnymi urządzeniami. Ale zapoczątkowała nowy (sieciowy) etap w historii monitoringu wizyjnego, powszechnie utożsamianego z rozwiązaniami chroniącymi nasze życie i mienie. 

Maszyny analizują same... 

– Bo same kamery to nie wszystko – mówi Jan T. Grusznic, sales engineer w firmie Axis Communications. – Dziś pozwalają one bowiem przechwytywać i przesyłać obraz wideo w trybie rzeczywistym przez sieć IP. Do monitoringu i nagrywania obrazu może zaś służyć standardowy komputer z oprogramowaniem do zarządzania materiałem wizyjnym. Każdą kamerę można monitorować zdalnie z dowolnego punktu sieci LAN lub internetu. 

Istota zjawiska polega na analizie zachowań obserwowanych ludzi, samochodów itd. System jest w stanie wykryć wszelki ruch, przemieszczanie się obiektu ze strefy do strefy, odsiać elementy nieistotne czy niegroźne – informacje są bowiem poddawane również automatycznej obróbce i oczywiście archiwizowane. 

Jerzy Tetyk, wiceprezes firmy Polixel, podkreśla zwłaszcza to, że nowoczesne rozwiązania automatycznie analizują obraz: – Na przykład natychmiast pokazują osobę postronną przy ogrodzeniu, w miejscu, do którego nikt nie powinien podchodzić. Ważna jest przy tym informacja skorelowana. 

Powiadomienie (alarm) ma być naprawdę skuteczne. Jeśli intruz wtargnie na posesję, system nie ogranicza się do włączenia sygnału dźwiękowego na miejscu. Obraz tego zdarzenia jest zwykle przesyłany dodatkowo zarówno na monitor w centrum zarządzania firmy ochroniarskiej, jak i na telefon komórkowy właściciela posesji. Poza tym telewizja przemysłowa może być zintegrowana z innymi systemami: dostępowym, przeciwpożarowym i tak dalej. 

Kamery są też coraz dokładniejsze, pojawiły się już poza tym urządzenia 3D (trójwymiarowe) i 4K (bardzo wysoka rozdzielczość), niektóre mogą pracować w trybie termowizyjnym. Działają też jako czujki przeciwpożarowe. Trwają prace nad oprogramowaniem pozwalającym między innymi na precyzyjne odróżnienie dymu od pary wodnej czy kurzu. 

... i decydują

Niewykluczone, że internet rzeczy (IoT) umożliwi kamerom sieciowym niezależne działanie i samodzielne podejmowanie niektórych decyzji. Wyobraźmy sobie siatkę kamer, które się ze sobą porozumiewają. Dzięki temu każda kamera otrzymuje od swych „sąsiadek” z wyprzedzeniem informację o obiekcie, który wkrótce wejdzie w jej pole widzenia. Kamery funkcjonujące w ramach IoT będą więc mogły elastycznie zastępować się nawzajem w przypadku np. chwilowego przesłonięcia ich pola widzenia lub uszkodzenia urządzenia. 

Biometria

Ale problematyka zabezpieczeń nie ogranicza się oczywiście tylko do monitoringu wizyjnego. Obejmuje również systemy dostępowe (w tym biometryczne), przeciwpożarowe i inne. Są one określane jako systemy zarządzania budynkiem. 

Coraz większą rolę będzie przy tym odgrywać biometria. Zajmuje się ona badaniem zmienności populacji różnych organizmów. Ukierunkowana jest m.in. na metody automatycznego rozpoznawania konkretnych osób na podstawie ich cech fizycznych (czyli, innymi słowy, na ich uwierzytelnianie). Metody te świetnie się sprawdzają w systemach dostępowych. Do najczęściej wykorzystywanych technik biometrycznych należą porównywanie ze wzorcem linii papilarnych kogoś, kto chce się dostać np. do chronionego pomieszczenia, a także  porównywanie ze wzorcem tęczówki oka, układu naczyń krwionośnych palców, geometrii dłoni. W naszym kraju te sposoby na razie nie cieszą się popularnością, przede wszystkim ze względu na barierę psychologiczną, ale są już oczywiście stosowane, nawet w mniejszych firmach. Choćby w kancelariach prawnych, utrudniając niepowołanym dostęp do poufnych akt. 

Procesor za uchem

Obecnie w dziedzinie zabezpieczeń wprowadza się głównie rozwiązania mobilne i chmurowe. Jak podkreśla wielu ekspertów, przyszłość należy być może do dronów, rzeczywistości rozszerzonej, internetu rzeczy i sieci neuronowych. Choć, siłą rzeczy, pojawia się też wiele wątpliwości m.in. prawnych. 

Od jakiegoś czasu mówi się np. o mikroprocesorze wszczepianym pod skórę. Pełniłby on funkcje karty zbliżeniowej w systemie dostępowym. Trwają przy tym dyskusje, czy powinien pojawić się na dłoni czy za uchem. Ale na razie opór na całym świecie jest ogromny. – Moim zdaniem wszczepiany mikroprocesor to już działanie rodem z literatury science fiction – uważa Dariusz Król, prezes Polixela. – Praktyczne rozwiązanie stanowi technika radiowa (RFID połączona z telefonią bezprzewodową DECT). 

W największym skrócie oznacza to, że system czujników przepuszcza tylko osoby z zarejestrowanymi telefonami. I odwrotnie – alarmuje przy próbie wyniesienia np. obrazu czy innego odpowiednio otagowanego przedmiotu. Taki system sprawdza się wszędzie: zarówno w domu, biurze, magazynie, jak i na linii produkcyjnej. 

Wyrafinowana ochrona podwórka

– Zgłosił się do nas inwestor z Małopolski z prośbą o ofertę na alarm i inteligentny dom – wspomina Rafał Zabierowski, project manager w firmie Elstech. – Najczęściej przez alarm rozumie się system sygnalizacji włamania i napadu. W rozmowie ze zleceniodawcą wyjaśniliśmy sobie zatem, co chce chronić i jakich funkcjonalności oczekuje. Naturalnie takie same zasady obowiązują, gdy mowa o ochronie firmy. 

W celu zabezpieczenia się przed wtargnięciem intruza konieczne jest jak najwcześniejsze wykrycie takiej próby. Należy zatem zabezpieczyć nie tylko budynek, ale i przyległy do niego teren. Zwykle zaczyna się od ogrodzenia. Możliwości jest wiele: bariery podczerwieni, zewnętrzne czujniki ruchu, kable sensoryczne, skanery laserowe. 

W tym przypadku wybrano kabel sensoryczny światłowodowy wkopywany w ziemię. Takie rozwiązanie minimalizuje liczbę fałszywych alarmów i jest zupełnie niewidoczne. Ogrodzenie podzielono na strefy. W miejscach, gdzie jest do niego najłatwiejszy dostęp, z zewnętrznej strony dołożono czujnik laserowy, który precyzyjnie wskazuje miejsce zdarzenia wywołującego alarm. Na elewacji domu zainstalowano czujniki zewnętrzne, które są kolejną strefą wykrywania niepożądanych gości. W celu weryfikacji alarmów generowanych przez system bezpieczeństwa zainstalowano też system telewizji dozorowej oparty na kamerach IP z dodatkowym doświetleniem światłem podczerwonym. 

Wszystkim tym zarządza specjalne oprogramowanie. W przypadku alarmu czujnik laserowy generuje koordynaty dla kamery, która jest kierowana we wskazane miejsce. Aby intruza odstraszyć, automatycznie zapalają się światła na terenie wokół budynku i w wybranych pomieszczeniach. Pojawiają się też powiadomienia wraz ze zdjęciem z kamery na urządzeniach mobilnych (smartfonach czy tabletach). 

Do nich zresztą, albo ich „potomków”, należy przyszłość. Być może już niedługo klient Rafała Zabierowskiego będzie odbierać obraz z kamery w swoich okularach typu Google Glass. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ