Brytyjski kryzys paliwowy - co trzeba wiedzieć

Kryzys paliwowy w UK już pod kontrolą / Fot. Gene
Kryzys paliwowy w UK już pod kontrolą / Fot. Gene Gallin, Unsplash.com
Kryzys paliwowy, który groził zatrzymaniem piątej co do wielkości gospodarki świata, jest już znacznie złagodzony. Ale jak do niego doszło? Wyjaśniamy.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Mniej więcej od tygodnia brytyjscy kierowcy zastają stacje benzynowe zamknięte albo długie kolejki do tych, które wciąż mają benzynę i olej napędowy. Problemy wywołały ostrą reakcję niektórych ludzi i utrudniły życie kierowcom w całym kraju.

Podstawowym problemem okazał się dotkliwy brak kierowców cystern, zaostrzony od początku tego roku przez Brexit. W świat poszła też informacja, że może zabraknąć benzyny, więc ludzie masowo rzucili się do robienia zapasów. Brytyjski rząd postanowił działać, starając się złagodzić kryzys. Zdecydował się m.in. na zaangażowanie kierowców ciężarówek wojskowych.

Obecnie pojawiają się oznaki, że braki na stacjach są mniejsze. Petrol Retailers Association, które reprezentuje niezależnych dostawców paliw, podało informację, że ok. 27% z 5450 monitorowanych stacji paliw było bez paliwa w środę, w porównaniu do 37% z wtorku i 66% z poprzednich dni. "W ciągu najbliższych kilku dni ludzie zobaczą żołnierzy prowadzących flotę cystern. Widzieliśmy duże kolejki, ale sytuacja się stabilizuje" - przekazał Kwasi Kwarteng, brytyjski minister ds. biznesu. 

Kryzys paliwowy w Wielkiej Brytanii, czyli paliwo jest, ale...

BP, Royal Dutch Shell oraz Exxon Mobil poinformowały, że w rafineriach i terminalach w Wielkiej Brytanii jest mnóstwo paliwa. Dlaczego więc pojawił się problem? To proste: nie było komu go dostarczać do stacji paliw. 

Sprawdź: ROI

Wynika to z dwóch powodów. Pierwszy jest oczywisty: w Wielkiej Brytanii brakuje kierowców cystern. Zostało to zresztą podkreślone w zeszłym tygodniu, kiedy BP zostało zmuszone do zamknięcia niektórych stacji paliw, ponieważ nie było wystarczającej liczby kierowców.

Drugi problem to reakcja brytyjskich kierowców na zamknięcie stacji BP - zaczęli pospiesznie kupować benzynę, często na zapas, opróżniając tysiące stacji paliw w kraju.

Brexit ponosi winę 

Niedobór kierowców ciężarówek w Wielkiej Brytanii istniał już od kilku lat, a pandemia jeszcze pogłębiła problem, ponieważ opóźniła wydanie nowych licencji. Później jednak Wielka Brytania przeprowadziła do tego Bretix, opuszczając Unię Europejską. To sprawiło, że dziesiątki tysięcy obywateli UE opuściło pracę w transporcie ciężarowym i inne zawody. Co więcej, nowe przepisy imigracyjne, wprowadzone po Brexicie, jeszcze bardziej utrudniły wielu ludziom powrót do pracy w Wielkiej Brytanii.

Zobacz: Karty Pokemon

Road Haulage Association informuje, że w kraju brakuje obecnie ok. 100 tys. kierowców ciężarówek. Brytyjski rząd podkreśla i zapowiada, że problemy zostaną rozwiązane m.in. przez to, że pracodawcy zaoferują lepsze płace i warunki dla kierowców. Jednocześnie podkreślono, że Wielka Brytania nie chce aż tak polegać na pracownikach spoza kraju.

Póki co premier Boris Johnson został jednak zmuszony do wprowadzenia pewnych zmian i wydał tymczasowe wizy dla 5000 kierowców ciężarówek i 5500 pracowników zajmujących się drobiem, aby pomóc w przetwarzaniu bożonarodzeniowych indyków i kurczaków. Zasygnalizował przy tym, że dalsze złagodzenie przepisów imigracyjnych jest mało prawdopodobne.

Obecnie istnieje obawa, że w Wielkiej Brytanii pojawi się sporo problemów na święta, kiedy znacznie rośnie liczba zakupów - zwłaszcza w sektorze e-commerce. Może się okazać, że nie będzie komu dostarczać prezentów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ