Bank przyjazny firmie

rys. Katarzyna Bogucka
rys. Katarzyna Bogucka 18
Minęły już czasy, gdy trzeba było mieć milion, aby pożyczyć 100 tys. zł, ale małe i średnie firmy wciąż narzekają na utrudniony dostęp do finansowania. Banki odpowiadają: to „misie” są zbyt pasywne, 40 proc. z nich permanentnie i na własne życzenie funkcjonuje bez kredytów. Kto ma rację? Na pewno warto spotkać się w połowie drogi.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2015 (3)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

35 proc. małych i średnich firm, ankietowanych w lipcu tego roku przez „My Company Polska”, nie potrafi wskazać banku, który oferowałby najlepsze rozwiązania dla przedsiębiorców. 15 proc. „misiów” przyznaje wręcz, że wśród banków nie ma takiej instytucji. W świecie, gdzie wszelkie przewagi technologiczne są szybko niwelowane, nowe funkcjonalności kont, kart, serwisów bankowości internetowej i mobilnej szybko powszednieją. O przyjazności banku świadczy zaś przede wszystkim to, co zawsze: czy i na jakich warunkach jest w stanie podzielić się tym, co ma najcenniejszego. Kasą.

Kredyt? Abstrakcja

Oto historia, która w Polsce jakoś nikogo nie dziwi, choć zarazem zdumiewa, i to bardzo. W połowie 2014 r. na granicy Warszawy i Ożarowa powstał najnowocześniejszy na świecie pionowy tunel aerodynamiczny (do symulacji swobodnego spadania). Przedsięwzięcie międzynarodowego zespołu firmy FlySpot okazało się takim sukcesem, że aby sprostać zainteresowaniu klientów, tunel pracuje niemal non stop. W przyszłym roku ruszy bliźniaczy obiekt w Katowicach.

Latać każdy może, ale... nie każdy może dostać kredyt, nawet na tak obiecujący pomysł. – Wydawało się, że dysponowaliśmy wszystkim, co niezbędne. Przemawiało za nami wykształcenie i wiele lat doświadczenia w lotnictwie. Gruntownie zbadaliśmy rynek, porównywaliśmy doświadczenia zagraniczne z potencjałem Polski. Mimo iż czuliśmy, że to będzie hit, przyjęliśmy najbardziej ostrożny z ostrożnych wariant biznesplanu.

Ba, uzbieraliśmy nawet sporo własnego kapitału. I nic. Rok kolędowaliśmy od banku do banku, nikt nie pochylił się nad naszym projektem. Byliśmy za mali i zbyt abstrakcyjni – wspomina Michał Braszczyński, prezes FlySpot.

To akurat historia z happy endem – twórcy tunelu ostatecznie znaleźli wsparcie – ale wielu przedsiębiorców uważa utrudniony dostęp do finansowania za jedną z kluczowych barier swego rozwoju. Ze ścianą kredytową zderzają się przede wszystkim, co naturalne, nowo powstające firmy: ok. 80 proc. z nich wejście na rynek zawdzięcza oszczędnościom swych założycieli i ich najbliższych. Pytanie, ilu i jak przełomowych pomysłów nie było dane nam nigdy poznać, bo nie udało się zdobyć na nie finansowania...
„Misie” za pożyczone inwestują

Tymczasem chłodna analiza rynku kredytowego wskazuje, że obawy przedsiębiorców są nieco na wyrost. Według rankingu „Doing Business”, przygotowywanego co roku przez Bank Światowy, zajmujemy 17. miejsce na świecie pod względem dostępności kredytów. Wynik ten zresztą wpływa istotnie na ogólną wysoką pozycję Polski w tym ważnym zestawieniu i jej awans – w 2014 r. nasz kraj był na pozycji 32. W cyklicznie publikowanym raporcie NBP czytamy, że w pierwszym półroczu tego roku wartość kredytów dla firm zwiększyła się o 5,2 proc., do poziomu 316,5 mld zł. Dla porównania, dynamika ta dla strefy euro (na koniec 2014 r.) była, według danych EBC, ujemna (-0,1 proc.).

W końcu czerwca małe i średnie przedsiębiorstwa były zadłużone na 182,2 mld zł, czyli na kwotę o 6,6 mld zł (3,8 proc.) większą niż rok wcześniej. Za znaczną częścią tej różnicy (45 proc.) stał wzrost udzielonych im kredytów inwestycyjnych. W grupie dużych firm ten odsetek był dużo niższy (17 proc.). Tę rozbieżność można zinterpretować tak, że „misie”, z reguły bardziej elastyczne, wyczuły poprawę koniunktury i z większym animuszem ruszyły z inwestycjami. Albo może bez takiego animuszu, a inwestycje były raczej drobne, bo jeśli małe i średnie firmy posiłkują się długiem, to na przykład, aby rozbudować istniejącą linię produkcyjną. W każdym razie bieżącą działalność finansują, roztropnie gospodarując tym, co już mają w swojej kasie, nawet za cenę zmagań z okresowymi turbulencjami płynnościowymi.

Zniechęceni kredyto(nie)biorcy

Autorzy opracowania „Dlaczego polskie przedsiębiorstwa nie korzystają z kredytu?”, opublikowanego w 2014 r. przez Narodowy Bank Polski, zwracają uwagę, że rodzimych przedsiębiorców cechuje zachowawcza polityka rozwojowa i konserwatywna strategia finansowania oparta na jego wewnętrznych źródłach.

Skala zjawiska zniechęconych kredyto(nie)biorców – jak mówią o tej grupie autorzy – jest u nas duża: w przypadku czterech na 10 polskich firm można mówić o „permanentnym funkcjonowaniu bez kredytu”. Ta „pasywność kredytowa” dotyczy przede wszystkim małych i średnich firm i, jak wynika z cytowanych badań, zdeterminowana jest przede wszystkim brakiem odpowiedniej historii. Przedsiębiorstwo, które nie korzystało z kredytów, zawsze będzie dla banków większą zagadką (czytaj: ryzykiem) niż podmiot, który od lat aktywnie posiłkuje się długiem.

Ponadto trwająca długo „izolacja kredytowa” może, zdaniem autorów opracowania, utrwalać przekonanie przedsiębiorstwa, że nie posiada ono cech predysponujących je do roli kredytobiorcy. Można więc postawić tezę, że zwątpienie w szczodrość banków to swoista samospełniająca się przepowiednia... Przynajmniej w sporej części. Dlatego, idąc tym logicznym tropem, warto, choć symbolicznie – poprzez debet w koncie czy firmową kartę kredytową – zaistnieć w kredytowym obiegu. Dobra historia pożyczania i oddawania przyda się, gdy skok do wyższej biznesowej ligi będzie wymagał znaczących inwestycji.

„Misie” trochę bardziej na celowniku

Banki już dawno podzieliły pomiędzy siebie rynek korporacji i większych firm. Teraz coraz intensywniej ruszają na łowy na „misie”, choć – zdaniem wielu – nie dość żwawo i nie dość szczerze. Jak zauważył w udzielonym nam wywiadzie Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, pierwszy bank, który w pełni zrozumie sektor MSP i odkryje jego potencjał, stanie się najpotężniejszy w Polsce.

Tak czy owak nieśmiałe jaskółki już są. Na przykład część banków współpracuje z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym (EFI), przez co można w nich ubiegać się o preferencyjny kredyt, poręczony bezpłatnie przez Fundusz (patrz ramka). Firma zazwyczaj musi przedstawić tylko dokumenty rejestrowe oraz przynajmniej jedną, opłaconą przez kontrahenta fakturę i działać nie dłużej niż dwa lata, czasem rok (zależnie od banku). Co ważne, nie trzeba innych, specjalnych zabezpieczeń, poza poręczeniem i przedmiotem finansowania, chociaż to się zmienia, gdy kwota pożyczki rośnie. W Pekao SA można dostać taki kredyt nawet na 10 lat. Inny przykład zmian – w mBanku linia kredytowa w koncie może zostać przyznana już w momencie zarejestrowania firmy, choć początkowo tylko do 10 tys. zł.

Programy finansowego wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw generalnie sprzyjają „ośmieleniu” kredytowemu, które mogłoby stanowić nowy impuls rozwoju gospodarczego Polski. Bardzo dużą popularnością cieszą się kredyty z gwarancją de minimis BGK (więcej w ramce). Program wystartował w połowie marca 2013 r., a do końca września 2015 r. skorzystało z niego 95,7 tys. przedsiębiorców, którzy zaciągnęli kredyty obrotowe i inwestycyjne o łącznej wartości 41,6 mld zł. 7 grudnia rusza nabór wniosków do kolejnej odsłony programu kredytów na innowacje technologiczne. Ich atutem jest premia technologiczna (nawet do 6 mln zł) stanowiąca spłatę części kredytu technologicznego (piszemy o tym w naszej sekcji Finanse).

Teraz jest dobry czas na kredytowy pierwszy raz. Mamy rekordowo niskie stopy procentowe, dzięki czemu rozwój z wykorzystaniem dźwigni w postaci długu nigdy nie był tak tani, także dzięki programom wparcia. Kredyt przestał też być świętym Graalem – utrzymująca się dobra koniunktura i stabilizacja jakości portfela kredytowego sprawiają, że banki chętniej niż jeszcze kilka lat temu odkręcają kurek z finansowaniem. Dlatego może warto wykorzystać ten moment, by zasilić gotówką swój rozwój i uciec na przykład z pułapki średniego wzrostu.


Anna Podgórska
Dyrektor biura produktów kredytowych dla małych i średnich przedsiębiorstw PKO Banku Polskiego.

Tworząc ofertę, skupiamy się na realnych korzyściach, oferujemy produkty i usługi niosące dodatkową wartość. Małe i średnie firmy potrzebują rozwiązań, które ułatwiają im działalność i rozwój, począwszy od codziennych rozliczeń przez specjalnie przygotowane zestawy branżowe po różnorodne formy finansowania oraz nowinki technologiczne. Dodajemy do tego wykwalifikowanych doradców, którzy są w stanie przedstawić indywidualnie dostosowaną ofertę zarówno dla firmy dopiero rozpoczynającej działalność, jak i tej o ugruntowanej pozycji.


Maciej Dąbrowski
Kierownik ds. produktów, Citi Handlowy.

Największym wsparciem dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz startupów jest możliwość zabezpieczenia kwoty kredytu gwarancją. Największą popularnością cieszą się gwarancje de minimis, oferowane we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Zabezpieczenie kredytu, np. w formie gwarancji de minimis, pozwala na uzyskanie wyższej kwoty kredytu oraz, ze względu na niższe ryzyko dla banku, finansowanie jest dostępne na atrakcyjniejszych warunkach niż kredyty niezabezpieczone.
W celu budowy pozytywnej historii kredytowej rekomendujemy nowym przedsiębiorcom skorzystanie z oferty kart kredytowych. Pozwalają one na opłacanie bieżących zobowiązań firmy, a regularne spłaty mogą być potwierdzeniem pozytywnej historii kredytowej klienta.


Grzegorz Kaczorowski
Dyrektor Centrum Korporacyjnego BOŚ Banku w Warszawie.

Cechuje nas, praktycznie niespotykana na polskim rynku, pełna decentralizacja procesów kredytowych. Dzięki temu możemy budować ofertę w oparciu o indywidualnie zdiagnozowane, dobrze znane potrzeby, z uwzględnieniem lokalnego kontekstu. Wsparciem na miejscu (w naszych oddziałach lub w siedzibie klienta) służą nie tylko doradcy, lecz także analitycy kredytowi, prawnicy i ekolodzy. Dzięki temu umiemy dostrzegać szanse, których nie widzą inni, będąc jednocześnie w stanie odpowiednio zarządzać ryzykiem najbardziej ambitnych, innowacyjnych projektów.


Andrzej Sowa
Dyrektor departamentu kredytów niezabezpieczonych ING BSK.

Dużym wyzwaniem dla młodej firmy jest przetrwanie na rynku przez pierwszy rok. O jej bardziej stabilnej pozycji można powiedzieć po trzech, czterech latach działalności. Wspieramy również firmy tak zwanymi produktami niezabezpieczonymi, udzielając pożyczek, otwierając linie kredytowe, wręczając karty płatnicze czy udzielając leasingu. Banki mają także osobną ofertę dla profesjonalistów, czyli przedstawicieli wolnych zawodów.


Gwarancje de minimis

Rządowy program gwarancji de minimis, udzielanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, otwiera przed firmami rynek finansowania, na które wcześniej nie miały szans – z racji swego krótkiego stażu lub braku wymaganych zabezpieczeń. Jak wynika z badań BGK, prawie połowa przedsiębiorstw, które uzyskały kredyt z gwarancją, to firmy młode lub dopiero rozpoczynające działalność. Uczestnicy programu podkreślają, że gdyby nie gwarancja de minimis, nie uzyskaliby kredytu (dotyczyło to niemal co piątego badanego) lub byłby on znacznie niższy.

Jak działają gwarancje:

  • zabezpieczają do 60 proc. kwoty kredytu (górny limit gwarancji to 3,5 mln zł)
  • są udzielane do 27 miesięcy (dla kredytów obrotowych) oraz 99 miesięcy (dla kredytów
    inwestycyjnych)
  • stawka prowizji za udzieloną gwarancję wynosi 0,5 proc. jej kwoty w stosunku rocznym
  • kredyt z gwarancją daje swobodę w dysponowaniu własnym majątkiem (przedsiębiorca nie musi zastawiać na rzecz banku ani BGK części kredytu objętej gwarancją)
  • wnioski o kredyt z gwarancją składa się w Banku Kredytującym (funkcję tę pełni kilkanaście banków w Polsce)

Więcej informacji: www.deminimis.gov.pl


Gwarancje Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego

EFI powstał w 1994 r., aby pobudzać wzrost gospodarczy poprzez udzielanie długoterminowych gwarancji pożyczkom finansującym projekty inwestycyjne, prywatne i państwowe. Jednym z jego dwóch obszarów działania jest pomoc dla małych i średnich firm, polegająca, po pierwsze, na dostarczaniu kapitału podwyższonego ryzyka, zwłaszcza przedsiębiorstwom młodym i ukierunkowanym na nowe technologie (poprzez banki). Po drugie, Fundusz udziela gwarancji kredytowych na pożyczki bankowe udzielane małym i średnim przedsiębiorstwom, przy czym warto pamiętać, że przy takiej gwarancji kredyt przyznawany jest na lepszych warunkach niż standardowe. Chodzi zwłaszcza o obniżone wymagania dotyczące wkładu własnego przedsiębiorcy i zabezpieczeń kredytu, a także o korzystniejsze warunki cenowe (oprocentowanie, prowizje, termin udzielenia kredytu itp.). EFI współpracuje obecnie w Polsce z siedmioma bankami. 

My Company Polska wydanie 3/2015 (3)

Więcej możesz przeczytać w 3/2015 (3) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie