"Wyzyskizm" i pomadka na spółkę czy ludzki błąd. Kontrowersje wokół restauracji Rafała Paczesia

Restauracja Komediowa
Restauracja Komediowa, fot.: Maciej Je. Źródło: youtube.com/watch?v=Qlj4dksujs0)
Czy w restauracji "Komediowej" Rafała Paczesia dochodzi do naruszeń prawa pracy? Miałaby to potwierdzać oferta pracy w lokalu opublikowana w serwisie OLX. Przedstawciele restauracji w komentarzu przesłanym redakcji portalu mycompanypolska.pl stanowczo zaprzeczają i wyjaśniają historię, która odbija się szerokim echem w mediach społecznościowych.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Rafał Pacześ, znany standuper, komik i przedsiębiorca poszerzył ostatnio biznesową działalność o restaurację „Komediowa”. Lokal znajduje się w Łodzi i jak czytamy w opisie na stronie internetowej knajpy „to z pozoru klasyczna działalność łącząca gastronomię, humor oraz kulturę. Wyjątkowe miejsce na gastronomicznej mapie Łodzi […]”.

Wyjątkowe okazuje się też traktowanie pracowników restauracji. Grzegorz Janoszka, członek partii Razem i terapeuta zwraca uwagę na ogłoszenie o pracę w „Komediowej”, które według niego proponuje potencjalnym kandydatom zasady niezgodne z prawem pracy.

W twitterowym wpisie opatrzył ofertę rekrutacyjną takim komentarzem:

Oferta zatrudnienia łamie przepisy?

W ofercie zatrudnienia znajdziemy informację, że stanowisko kelnera/kelnerki i barmana/barmanki to praca na pełen etat (40h w tygodniu). Formalnie byłaby to jednak umowa-zlecenie. Mimo, że wciąż jest dość często spotykane rozwiązanie na polskim rynku pracy, to zgodnie z prawem nielegalne - ZUS od kilku lat próbuje walczyć z takimi pomysłami.

Drugą sprawą jest wynagrodzenie w kwocie 16-20 zł brutto za godzinę, co oznacza, że jest to stawka niższa niż najniższa godzinowa stawka w Polsce, która wynosi obecnie 22,80 zł brutto, od 1 lipca 2023 r. – 23,50 zł brutto. Warto zauważyć, że przy podpisywaniu umowy zlecenie należy stosować stawkę nie mniejszą od minimalnej stawki godzinowej, która jest bezpośrednio powiązana z płacą minimalną. 

Rafał Pacześ nie zajmuje stanowiska, restauracja już tak

W związku z wspomnianym wyżej ogłoszeniem skontaktowaliśmy się z Rafałem Paczesiem z prośbą o komentarz w sprawie. Z informacji przesłanych przez Tomasza Marczaka (wg opisu stanowiska w mailu: King of Entertainment/Booking Manager) obecnie Rafał Pacześ jest „poza zasięgiem”.

„Przebywa obecnie na zagranicznym wyjeździe gdzie pracuje nad scenariuszem, więc nie mogę przekazać Panu jego stanowiska. Jednak z moich informacji wynika, ze z samym ogłoszeniem Rafał nie miał wiele wspólnego. Rekrutacją oraz wspomnianym przez Pana ogłoszeniem zajmuje się kadra managerska restauracji”.

Skontaktowaliśmy się więc bezpośrednio z restauracją. Oto komentarz, który otrzymaliśmy:

- Ogłoszenie opublikowane na portalu olx i zamieszczone tam informacje to po prostu ludzki błąd menadżera zmianowego - wyjaśnia Sylwia Garbarczyk z zespołu Komediowej. - Naszą winą jest to, że nie sprawdziliśmy ogłoszenia dokładnie przed publikacją i poszło w świat. Poprawiliśmy je i teraz w portalu olx zamieszczona jest właściwa wersja [Ogłoszenie zostało rzeczywiście zmienione - przyp. red.]. Jest to ogłoszenie dla osób szukających pracy dodatkowej, sezonowej np. na okres wakacji. Umowa zlecenie na tak krótki czas odpowiada obu stronom, zarówno nam, jak i pracownikowi. Jeśli jednak ktoś będzie chciał pracować u nas na stałe, nie tylko w wakacje, to bez problemu możemy rozważyć zmianę formy zatrudnienia. Mieliśmy- i mamy wciąż- kelnerów zatrudnionych na umowę o pracę, tak jak i zespół kuchni czy barmanów. Mimo bardzo trudnego czasu jesteśmy w stanie zaproponować umowę o pracę- jeśli pracownik będzie zainteresowany taką formą zatrudnienia - dodaje Sylwia Garbarczyk.

Przedstawicielka restauracji Komediowej porusza w komentarzu nie tylko temat samego ogłoszenia, ale i szerszych problemów, z jakimi stykają się restauratorzy na lokalnym rynku:

- W Łodzi zawód kelnera czy barmana rzadko kiedy traktowany jest przez pracowników poważnie. Są to raczej prace chwilowe, żeby sobie „dorobić”. Pandemia też miała niekorzystny wpływ na tę gałąź gospodarki, bardzo wiele osób przebranżowiło się i osoby z dużym doświadczeniem są już niedostępne na gastronomicznym rynku pracy. To jest bardzo trudny czas dla gastronomii. Większość łódzkich - i nie tylko - restauracji boryka się z podobnymi problemami: ciągłe podwyżki, rosnące ceny towaru, koszty utrzymania pracowników. Byłoby rewelacyjnie, gdyby każdego właściciela było stać na zatrudnienie na umowę o pracę, zagwarantowanie stawek ustalonych przez ustawodawcę. Dokładamy wszelkich starań, by forma zatrudnienia w naszej restauracji zadowalała i pracownika, i nas - wyjaśnia Sylwia Garbarczyk.

Media społecznościowe zapłonęły

Informacja opublikowana przez Grzegorza Janoszkę wywołała spore poruszenie w mediach społecznościowych. Negatywne komentarze poruszają kwestię nieuczciwego traktowania pracowników w branży gastronomicznej.

Sam autor twitterowego wpisu nazywa takie podejście do pracowników „wyzyskizmem”https://twitter.com/gjanoszka/status/1644462975468666880?s=20https://twitter.com/gjanoszka/status/1644462975468666880?s=20https://twitter.com/gjanoszka/status/1644462975468666880?s=20. Wśród innych opinii możemy przeczytać:

To nie jedyne nawiązanie do treści występów Rafała Paczesia:


Wiele osób uczestniczących w dyskusji zwraca uwagę na fakt, że kelnerzy i barmani zarabiają więcej dzięki napiwkom. I że stałą praktyką w branży jest proponowanie im najniższych stawek godzinowych. Jak wynika z informacji publikowanych wpisów napiwki to nawet „druga pensja” a nawet "150 proc. pensji z godzin".

Jednak nie można traktować napiwków jako gwarantowanego źródła zarobku - "tipy", jak mówią kelnerzy, to dobrowolny gest gości restauracji.

Jednak nie brakuje opinii użytkowników, którzy biorą komika w obronę przypominając o specyfice portalu z ogłoszeniami OLX i jego ograniczeń przy publikowaniu ofert pracy, co potwierdza wyjasnienia zaprezentowane przez restaurację.

Niepokojące screeny z nietypowymi wymaganiami

Wśród komentarzy pojawiły się też screeny z wiadomości na grupie pracowników restauracji Komediowa. Formułowane w nich nietypowe wymogi wobec pracowników według niektórych opinii wykraczają poza etykę biznesu. O nie również zapytaliśmy reprezentantkę Komediowej.  

"            "/

Przedstawiciele restauracji potwierdzili autentyczność wiadomości i opisali szczegóły:

- Managerowie restauracji prowadzą wewnętrzną grupę dyskusyjną, na której rozmawiają z zatrudnionymi i świadczącymi usługi na rzecz restauracji osobami - pisze Sylwia Garbarczyk z Zespołu Komediowej w odpowiedzi na zapytania wysłane przez redakcję portalu mycompanypolska.pl.

- Nie wydaje nam się, iżby wymagania co do stroju i makijażu osób obsługujących Gości były czymś niezwykłym lub nie na miejscu. Kwestie dress-codu są powszechnie stosowane w rozmaitych restauracjach i przedsiębiorstwach. Nieformalny język tej grupy sprzyja być może wyciąganiu nieuprawnionych wniosków, niemniej żaden z pracowników ani zleceniobiorców nie zwracał właścicielowi uwagi, aby przekazywane prośby czy uwagi były niestosowne lub w jakikolwiek sposób uwłaczały godności osób zatrudnionych i świadczących usługi w restauracji Komediowa - wyjaśnia przedstawicielka zespołu lokalu gastronomicznego.

Pomadka na spółkę

Pewien niesmak użytkowników Twittera wywołuje konieczność używania tej samej pomadki przez kobiety zatrudnione w restauracji. Choć w screenie z rozmowy zaznaczono, że zakupiono również płyn do dezynfekcji, nie zabrakło głosów oburzenia ze strony internautek, które nie wyobrażają sobie sytuacji, kiedy są zmuszone do używania dwóch kosmetyków do ust na spółkę z całym zespołem. 

Warto zaznaczyć, że rozmowa z pracownikami uwieczniona na screenach ma żartobliwy, wręcz luźny ton. Z drugiej strony zawiera polecenia służbowe dosyć jasno precyzujące wymagania i konsekwencje. Najwidoczniej komediowa konwecja przenika przez komunikację wewnętrzną biznesu Rafała Paczesia - i trudno stwierdzić co tutaj jest żartem, a co nie.

Sylwia Garbarczyk odnosi się też do drugiej części wiadomości, w której pracownicy otrzymują instrukcje co do żartów, jakich używają w ramach konwecji atmosfery przyjętej w restauracji. 

- Co do żartów, których wymaga management chodzi o drobne żarty, jakie sprawiamy swoim gościom podając małe piwo – małe tj. np. 25ml. A potem podajemy już właściwe zamówienie. Żarty te spotykają się z dobrym przyjęciem łódzkich i nie tylko Gości, więc zależy nam na tym, aby osoby obsługujące Gości pamiętały w nawale pracy, że takie „żarty” są dla nas ważne i tworzą klimat miejsca - tłumaczy Garbarczyk.