Zasada Franza Maurera. Felieton
fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2020 (56)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Spontaniczna radość, otwieranie dobrego szampana i szeroki uśmiech są niestety zdecydowanie przedwczesne. Wcale nie chodzi bowiem o to, że jakichś danin, opłat i obciążeń fiskalnych nie będzie. Podatki stały się jedynie „niepewne”, ale w zupełnie innym rozumieniu tego słowa. Mogą bowiem zaatakować nas zupełni nieoczekiwanie, jak groźny komandos z twarzą w perfekcyjnym zielono-brązowym kamuflażu. Notabene było właśnie takie wino w PRL. Nazywało się „Komandos”, bo „obalało” znienacka, bez jakiegokolwiek wcześniejszego ostrzeżenia w postaci mdłości lub zawrotów głowy. Cóż, przez 25 lat funkcjonowania polskiego Trybunału Konstytucyjnego została wypracowana zasada „pewności podatkowej” będąca rodzajem gwarancji dla tych, którzy muszą je płacić. Polegała ona na tym, że negatywne zmiany w opodatkowaniu dochodów (a więc ich wzrost lub sposób poboru) muszą być uchwalone i ogłoszone w danym roku kalendarzowy najpóźniej do 1 listopada. To warunek konieczny, aby mogły zacząć obowiązywać od 1 stycznia następnego roku. Mało która reguła prawna była bardziej jednoznaczna i czytelna. Przesłanie jest proste. W porządku, „trochę gmeramy” w systemie fiskalnym, ale przynajmniej, nowe, bardziej restrykcyjne i gorsze reguły obowiązują dopiero od nowego roku podatkowego. Masz czas przygotować się do nich albo nawet zaprzestać działalności. Białe jest białe, czarne jest czarne.
Teraz jednak Ministerstwo Finansów postanowiło odstąpić od tej zasady, zabierając się za opodatkowanie tzw. struktur hybrydowych, cokolwiek to znaczy dla przeciętnego przedsiębiorcy. Przepisy wchodzą w życie od razu, bez czekania na jakąś datę graniczną 1 stycznia 2021 r. W uzasadnieniu ustawy bez ogródek napisano bowiem, że „zakazy i nakazy wywodzone z zasady demokratycznego państwa prawa (art. 2 Konstytucji RP) nie mają charakteru bezwzględnego”. I dalej: „można więc od nich odstąpić, gdy przemawia za tym ważny interes społeczny”. Takim powodem jest np. „dążenie ustawodawcy do przeciwstawienia się oszustom i nadużyciom podatkowym prowadzącym do uchylania się od obowiązku uiszczania należnych podatków”.
Zwrócić trzeba uwagę, że w rozumieniu „racjonalnego ustawodawcy” praktycznie każdy kto wykorzystując obowiązujące przepisy, stara się płacić minimalne podatki, jest oprychem i złoczyńcą. Trzeba się więc z nim rozprawić. Najlepiej od razu. Ta konkretna sprawa może nie jest zbyt spektakularna. Hybrydowe instrumenty finansowe – co należy wyjaśnić – to takie, które wykorzystują różnice w traktowaniu spółek przed dwa lub większą liczbę krajów. To już wyższa inżynieria finansowa dotycząca jedynie wybranych. Uszczelnianie polskiego systemu zapewne jest celowe, jednak czynienie tego bez respektowania cywilizowanych reguł podstępowania legislacyjnego jest bardzo niebezpieczne dla wszystkich podatników. Możemy się bowiem spodziewać, że wkrótce stanie się normą, a przepisy w sprawach dotyczących znacznie większej liczby osób i firm będą zmieniane błyskawicznie – z miesiąca na miesiąc – bez zbędnego czekania na początek nowego roku podatkowego. Wszak budżet państwa już potrzebuje pieniędzy, a wkrótce będzie musiał mieć ich znacznie więcej.
Jednak nie chodzi tu tylko o hajs, ale o woluntaryzm państwa, które wcale nie liczy się ze swoimi poddanymi. A na dodatek coraz częściej chce to ostentacyjnie udowodnić.
W ostatniej scenie pierwszych „Psów” – do czego także nawiązuje tytuł trzeciej odsłony filmu – Franz Maurer wypowiada swoje słynne motto. „W imię zasad, sk….”. A potem już tylko wymierza własną sprawiedliwość, naciskając na cyngiel kałasznikowa. To czyniąc – choć w bardzo drastyczny sposób – przywraca wiarę w zaburzony porządek świata. Powinny przecież w nim twardo obowiązywać różne zasady. Nie tylko moralne, ale również te stosowane podczas poboru podatków, które są nieuniknione jak nasza śmierć. A ma ona charakter jak najbardziej bezwzględny. Tego nie zmieni nawet obecny Trybunał Konstytucyjny.
Więcej możesz przeczytać w 5/2020 (56) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.