Zaległości Polaków wciąż rosną. 63-latek z Lubelszczyzny ma do spłacenia ponad 73 mln zł

Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com
W czasie drugiego i trzeciego kwartału 2020 r. zaległości konsumentów z tytułu nieopłaconych rachunków i rat kredytowych, podniosły się o niemal 3,5 mld zł do 83,2 mld zł - wynika z raportu InfoDług, opracowanego przez Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK. Jednocześnie liczba niesolidnych dłużników spadła o 12 tys. osób do blisko 2 mln 822 tys.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Wzrost zaległości był o prawie 800 mln zł wyższy niż w analogicznym okresie minionego roku. Pozytywną informacją jest jednak fakt, że samych dłużników ubyło. Częściowo jest to rezultat większej dyscypliny finansowej, jaką narzucili sobie Polacy w okresie koronakryzysu, ale także efekt wykorzystania na dużą skalę wakacji kredytowych. Przełożenie spłaty kredytów dało wytchnienie i pozwoliło przynajmniej niektórym gospodarstwom domowym lepiej poradzić sobie z innymi bieżącymi wydatkami. - Spadek liczby dłużników, to również wynik sprzedaży długów firmom windykacyjnym w ostatnich miesiącach. Zanim firmy te zdecydują się zgłosić zakupione długi do naszego rejestru ponownie, na pewien czas tracimy je z pola widzenia – dodaje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Wrześniowe statystyki pokazują jednak, że średnie przeterminowane zadłużenie podwyższyło się przez pół roku o niemal 5 proc. do 29 492 zł. Pogłębia się problem osób, które jeszcze przed wybuchem epidemii znajdowały się w finansowych tarapatach. Już prawie co czwarta osoba ma jednocześnie niespłacane bieżące rachunki i kredyty. Mowa tu m.in. o rachunkach za telefon, telewizję kablową, czynsz, nieopłaconych alimentach, kosztach i grzywnach sądowych oraz pożyczkach, które zostały zgłoszone do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz ratach kredytów i pożyczek, dla których opóźniana jest spłata min. 200 zł przez co najmniej 30 dni, co akurat widoczne jest w bazie BIK. Zdecydowanie częściej problemy z terminowymi rozliczeniami mają mężczyźni, którzy stanowią 61,3 proc. ogółu wszystkich osób z zaległościami. W ujęciu geograficznym opóźnienia w spłacie rachunków i kredytów są najbardziej rozpowszechnione w zachodniej i północno-zachodniej części Polski, choć najwyższa średnia zaległość na osobę przypada na mieszkańców Mazowsza, 40 301 zł.

W warunkach narastających trudności gospodarczych i niepewności jutra, jaką niesie ze sobą pandemia, szczególnie ważne jest kontrolowanie sytuacji. Od tego będzie m.in. zależało jak zmieni się liczba osób z zaległościami w kolejnych kwartałach – mówi Grzelczak.

W każdej kategorii wiekowej odnotowano wzrost przeciętnej zaległości przypadającej na osobę, ale i im starsze pokolenie, tym ten wzrost jest wyższy. Wśród osób po 64. roku życia zmiana wyniosła 1912 zł (7,7 proc.), w grupie wiekowej 55-64 lata – 1735 zł (5,2 proc.), a wśród 45-54 latków – 1599 zł (4,2 proc.). Wyjątek stanowią jednak najmłodsi – 18-24 latkowie, gdzie zmiana okazała się również znacząca (4,9 proc.), ale przełożyło się to na kwotę 384 zł. W pozostałych grupach wiekowych wzrosty nie przekroczyły 4 proc. i tak osobom między 35. a 44. rokiem życia średnia zaległość podwyższyła się o 791 zł (2,5 proc.), a 25-34 latkom o 671 zł (3,8 proc.).

Koniec końców, najniższe średnie przeterminowane zobowiązanie mają dwie najmłodsze grupy wiekowe, jest to odpowiednio 8 299 zł i 18 420 zł. Natomiast najwyższe średnie zaległości niezmiennie należą do osób między 45. a 54. rokiem życia – 39 984 zł oraz do 55-64 latków – 35 272 zł. 35-44 latkowie wyróżniają się pod względem liczby niesolidnych dłużników. W tym właśnie wieku jest co czwarta, widoczna w BIG InfoMonitor oraz BIK, osoba, która nie płaci rachunków i kredytów – łącznie to 720 472 osób. Do 35-44 latków należy też najwyższa suma zaległości, która przekroczyła na koniec września 23 mld zł.

Jedyną grupą wiekową, której kwota zaległości zmniejszyła się w ciągu II i III kw., są wchodzący w dorosłość 18-24 latkowie. Odnotowali spadek zadłużenia o prawie 28 mln zł (2,3 proc.) i liczby dłużników o 10 396 osób (6,9 proc.). - Pomógł w tym zapewne też fakt, że młodzi obniżyli wydatki ze względu na zdalną naukę i ograniczone życie towarzyskie – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak. W największym stopniu osób z problemami finansowymi przybyło wśród 45-54 latków i tych po 64. roku życia – odpowiednio o 6 826 i 6 433 osoby. A samych zaległości u 45-54 latków, bo aż o prawie 1,2 mld zł.

W ujęciu geograficznym średnia wartość zaległego zobowiązania przypadająca na osobę podwyższyła się we wszystkich województwach, najbardziej w: lubelskim (o 5,7 proc.), kujawsko-pomorskim (o 5,5 proc.) oraz mazowieckim i wielkopolskim – po 5 proc. Średnia zaległość przypadająca na osobę wciąż najwyższa jest na Mazowszu, gdzie wynosi już 40 301 zł, następny wynik ma Małopolska – 31 026 zł i woj. łódzkie – 30 044 zł oraz pomorskie – 30 026 zł. W pozostałych 11 województwach średnie zaległości są niższe niż średnia w kraju, która wynosi 29 492 zł.

Rekordziści

Do niemal 400 mln zł wzrosły długi 10 najbardziej zadłużonych osób w kraju. Na czele zestawienia nadal znajduje się mieszkaniec Lubelszczyzny, ale odsetki rosną i jego długi też. 63-latek ma już ponad 73,7 mln zł zaległości. Na drugim miejscu jest 38-letni mężczyzna z Pomorza, z kwotą zobowiązań przekraczającą 48 mln zł. Na trzeciej pozycji znalazła się jedna z dwóch kobiet w pierwszej dziesiątce – mieszkanka Mazowsza ma 38 lat i 46,7 mln zł niespłaconych zobowiązań. Z Mazowsza pochodzi połowa z 10 rekordzistów, co odbija się na kwocie zaległości całego województwa, która też jest najwyższa w porównaniu z pozostałymi regionami. Najstarszy rekordzista ma 70 lat, najmłodszy 38, ale obaj zapewne znikome perspektywy na spłatę tak ogromnych zaległości.

ZOBACZ RÓWNIEŻ