Wakacje kredytowe 2026? Bankierzy nie kryją oburzenia

"Banki zarabiają kuriozalnie dużo" - tak zaczęła swój wpis na portalu X Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. W tym poście rozprawia się z, jak to ujęła "reakcją pro-bankowego lobby", którą główni przedstawiciele sektora serwują odkąd minister funduszy ogłosiła, że jej resort zastanawia się nad wprowadzeniem podatku od nadmiarowych zysków banków. Jak wskazała banki zarabiają obecnie cztery razy więcej niż średniorocznie w minionych 15 latach.
"Zarabiają, ponieważ z jednej strony: oferują bardzo niskie oprocentowanie oszczędzającym - znacznie poniżej inflacji, a z drugiej bardzo wysoko oprocentowane kredyty. Czyli "pozyskują" pieniądze bardzo tanio, a sprzedają bardzo drogo. Różnica pomiędzy jednym a drugim jest w Polsce największa w Europie" - poinformowała minister funduszy, dobrze wpisując się w obecne społeczne emocje wokół tych instytucji finansowych.
O jakich kwotach mówi ministra? Przykładowo w 2023 r. zysk banków wyniósł przeszło 40 mld zł. To wzrost, który trudno zignorować – zwłaszcza w kontekście rosnących kosztów życia, wysokich stóp procentowych i trudności w dostępie do kredytów dla wielu Polaków.
Nadmiarowe zyski banków – temat, który rozgrzewa debatę publiczną
W ostatnich tygodniach sektor bankowy w Polsce znalazł się w centrum intensywnej debaty publicznej, a wszystko za sprawą słów minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. W jednym z wywiadów stwierdziła ona, że banki w Polsce „duszą polski rozwój”. Tak mocne sformułowania nie pozostały bez echa – zarówno środowiska polityczne, jak i eksperci gospodarczy zaczęli intensywnie analizować rolę sektora bankowego w krajowej gospodarce.
Minister: „Zyski banków są absurdalnie wysokie”
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła, że tak wysokie dochody banków nie są wynikiem zwiększonej efektywności, lecz raczej efektem sytuacji makroekonomicznej i polityki stóp procentowych. Jak stwierdziła: „Banki w Polsce zarabiają kuriozalnie dużo. Nie w wyniku jakiegoś skoku jakościowego w zarządzaniu czy innowacyjności, tylko po prostu w wyniku koniunktury i decyzji Rady Polityki Pieniężnej”
Inne zdanie ma na ten temat prezes Związku Banków Polskich.
– Taka narracja trafia na podatny grunt z uwagi na trwającą kampanię wyborczą, ale to nieprawda – podkreślał prezes Białek. - Należy pamiętać, że marża to tylko jeden z elementów oprocentowania kredytu. Jego wysokość pozostaje w ścisłej zależności ze stopą referencyjną, z którą skorelowany jest wskaźnik WIBOR, a która jest jedną z najwyższych w UE, co oczywiście jest niezależne od banków – mówił w piątek Tadeusz Białek, prezes ZBP.
Według danych Interii, w 2023 roku sektor bankowy osiągnął historyczne zyski, z czego największe instytucje finansowe takie jak PKO BP, Santander czy ING notowały miliardowe przychody. Co więcej, przychody banków z tytułu odsetek – czyli de facto z różnicy między tym, ile płacą klientom za depozyty, a ile inkasują za kredyty – gwałtownie wzrosły. W niektórych przypadkach marże odsetkowe wzrosły niemal dwukrotnie w ciągu roku.
„Banki duszą rozwój Polski”? Co oznacza ta krytyka?
Głównym zarzutem stawianym bankom jest to, że nie reinwestują swoich rekordowych zysków w sposób, który mógłby wspierać rozwój kraju – np. poprzez zwiększenie akcji kredytowej dla firm czy uproszczenie warunków kredytowania dla młodych Polaków. Jak wskazuje minister Pełczyńska-Nałęcz, tak ogromne zyski banków w sytuacji, gdy wiele firm walczy o przetrwanie, a dostępność mieszkań spada, staje się „hamulcem” rozwoju gospodarczego - wyjaśnia TVN 24.
Zdaniem Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, banki - mając "nadmiar pieniędzy" - nie muszą zabiegać o klienta, dlatego oferują nieatrakcyjne warunki kredytów. "Efekt? W Polsce mamy najmniej w Unii kredytów rozwojowych. A inwestycje w firmach zmniejszyły się rok do roku o 7,8 proc." - napisała polityczka w swoim poście.
Dodatkowo, wysokie stopy procentowe, które pozwalają bankom generować tak duże zyski, są jednocześnie ciosem dla kredytobiorców. Wysokie raty kredytów hipotecznych i ograniczony dostęp do finansowania stają się barierą dla wielu gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. To z kolei prowadzi do spadku inwestycji i ograniczenia konsumpcji – dwóch kluczowych motorów wzrostu gospodarczego.
Czy Polska powinna wprowadzić podatek od nadmiarowych zysków banków?
W obliczu rosnącej presji społecznej i politycznej pojawiła się propozycja nałożenia specjalnego podatku na tzw. nadmiarowe zyski banków. Takie rozwiązanie wprowadziły już niektóre kraje Europy Zachodniej, w tym Hiszpania i Włochy. Minister Pełczyńska-Nałęcz również nie wyklucza takiego scenariusza, podkreślając, że „to nie jest normalne, że banki generują takie zyski, a jednocześnie nie wspierają wzrostu gospodarczego” - pisze w swoim poście na portalu X.
Zwolennicy tego rozwiązania wskazują, że dodatkowe środki z opodatkowania banków mogłyby zostać przeznaczone np. na wsparcie budownictwa mieszkaniowego, transformację energetyczną czy inwestycje infrastrukturalne – czyli obszary, które obecnie wymagają znaczących nakładów. Jednak krytycy ostrzegają, że taki podatek mógłby zostać przerzucony na klientów, co w praktyce oznaczałoby wyższe opłaty bankowe lub dalsze ograniczenie dostępności kredytów.
Zwrot kapitału banków w Polsce wyższy o nawet 10 proc.
Warto zestawić sytuację w Polsce z trendami globalnymi. W Europie Zachodniej zyski sektora bankowego również wzrosły, ale nie w tak spektakularnym tempie jak w Polsce. Według danych Europejskiego Banku Centralnego, przeciętny zwrot z kapitału (ROE) w bankach strefy euro w 2023 roku wyniósł około 8-10%, podczas gdy w Polsce niektóre banki osiągały nawet 15-18%.
W Hiszpanii rząd Pedro Sáncheza wprowadził w 2023 roku specjalny podatek od nadmiarowych zysków banków, co pozwoliło zebrać ponad 1,5 mld euro w pierwszym roku obowiązywania nowego prawa. Podobne działania rozważane są także w Niemczech i Austrii, gdzie społeczeństwa również coraz głośniej domagają się większej sprawiedliwości ekonomicznej.
Sektor bankowy odpowiada: Wakacje kredytowe to zgroza
Eksperci obecni na piątkowej konferencji Związków Banków Polskich nie kryli oburzenia zapowiadanymi podatkami i jak podkreślali "Banki są zawsze łatwym chłopcem do bicia, szczególnie w okresie kampanii wyborczej".
- Dane pokazały, że tylko 14 proc. Polaków skorzystało z wakacji kredytowych zgodnie z ideą. Reszta nadpłacała kapitał, na czym banki straciły - mówił Tadeusz Białek, prezes ZBP. Podkreślił też, że nie każdy zdaje sobie sprawę jakiego rzędu są to straty i posłużył się przykładem mającym unaocznić obywatelom, jak skandalicznym prawem, były według bankierów "wakacje kredytowe".
- Jeśli ideą tego prawa jest zmniejszenie kosztów dla gospodarstw domowych, powinniśmy wszystkich Polaków traktować tak samo. Niech rząd wprowadzi wakacje od płacenia czynszów właścicielom mieszkań. Czy wtedy polscy obywatele, którzy czerpią dochody z wynajmu mieszkań, podpiszą się pod tym, by nie pobierać należnej im opłaty? Wtedy przecież odciążylibyśmy wiele rodzin i ich budżety domowe, a zrzucając zobowiązania na banki odciążamy tylko tych, którzy spłacają kredyt - kwitował ekspert.
Wakacje kredytowe 2026. Sejm odczytuje społeczne emocje
W sejmowych korytarzach coraz głośniej mówi się o wakacjach kredytowych w 2026 r. Kolejnymi wakacjami kredytowymi w 2026 roku "grozi" bankom Szymon Hołownia, który spotkał się w sprawie nadmiarowych zysków banków z Tomaszem Chróstnym prezesem UOKiK. To właście do tej instytucji masowo napływają wnioski o uregulowanie sprawy nieuczciwych praktyk banków wobec kredytobiorców.
- Jeśli banki nie zaczną grać fair, to od przyszłego roku trzeba będzie wrócić do wakacji kredytowych. Rozwój Polski to też odpowiedzialność sektora prywatnego - podkreślił Szymon Hołownia we wpisie na portalu X.
Podczas konferencji Związku Banków Polskich jego prezes przypominał, że banki są największym płatnikiem podatków na rzecz budżetu państwa.
- Nie ma takiego drugiego sektora, który płaciłby tyle podatków. Nie tylko podatków, ale także dywidend (to ponad 3,5 miliarda zł w tym roku według naszych szacunków). Banki to największy partner państwa, jeśli chodzi o nabywanie papierów dłużnych Skarbu Państwa, obligacji Skarbu Państwa i zaspokajanie ponad 50% potrzeb pożyczkowych Skarbu Państwa. Nie ma lepszego partnera spośród sektorów gospodarczych dla państwa niż sektor bankowy - mówił Tadeusz Białek.
Banki blokują dostęp do finansowania
Przedstawiciele banków odpierają zarzuty, podkreślając swoją rolę w finansowaniu gospodarki. Jak zaznacza Związek Banków Polskich, w 2023 roku polskie banki udzieliły kredytów przedsiębiorstwom na łączną kwotę ponad 400 mld zł, a dla sektora mieszkaniowego przeznaczono kolejne 250 mld zł. Ponadto, banki argumentują, że ich wysoka rentowność jest niezbędna do zapewnienia stabilności systemu finansowego i sprostania wymogom kapitałowym.
Nie brakuje jednak głosów, że inwestycje te są selektywne i nie pokrywają potrzeb wszystkich grup społecznych. Przykładowo, młodzi ludzie bez wkładu własnego wciąż mają ograniczony dostęp do kredytów hipotecznych, a sektor MŚP często napotyka na zbyt wysokie wymagania zabezpieczeń.
Co dalej? Rząd szuka rozwiązań systemowych
Choć temat nadmiarowych zysków banków wywołał polityczną burzę, rząd nie ogłosił jeszcze konkretnych działań legislacyjnych. Jak przyznała minister Pełczyńska-Nałęcz w rozmowie z TVN24 Biznes, trwają prace analityczne, które mają na celu wypracowanie zrównoważonych rozwiązań. Jedną z opcji jest wprowadzenie czasowego podatku sektorowego, który mógłby obowiązywać przez 2-3 lata i być powiązany z konkretnymi celami rozwojowymi.
Z drugiej strony, możliwe są też miękkie formy nacisku, takie jak większa współpraca państwa z bankami przy programach inwestycyjnych, czy preferencje dla instytucji, które aktywnie angażują się w rozwój społeczno-gospodarczy.
Do pomysłu uruchomienia nowego podatku od nadmiarowych zysków odniósł się także minister finansów Andrzej Domański, który w wywiadzie dla Polskiego Radia stwierdził, że banki już teraz płacą w Polsce wysokie daniny i ocenił, że sektor bankowy "w tej chwili finansuje gospodarkę", bo polskie przedsiębiorstwa po pożyczki zwracają się właśnie do banków.
"Banki [...] są - jeżeli chodzi o sektory gospodarki - największym płatnikiem. To jest z CIT-u ponad 13 mld zł [...], mamy jeszcze osobny podatek już nałożony na banki, to jest ponad 6 mld zł dodatkowego świadczenia" - mówi Andrzej Domański cytuowany przez Rzeczpospolitą. Na koniec dodaje, że wraz ze spadkiem oprocentowania kredytów zyski banków będą spadać, więc aktualny zysk jest