Maszyna też chce być piękna

Firma Airoptic sprzedaje swoje ultranowoczesne urządzenia za granicę, głównie do państw Unii Europejskiej i USA.
Firma Airoptic sprzedaje swoje ultranowoczesne urządzenia za granicę, głównie do państw Unii Europejskiej i USA. 70
Dobry dizajn (ładniej, taniej, lepiej) może zapewnić przewagę konkurencyjną producentom nie tylko mebli, rowerów czy telefonów, lecz także urządzeń przeznaczonych do hal produkcyjnych czy serwerowni. Tu pierwsze wrażenie też się liczy.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2015 (3)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Według raportu „Diagnoza stanu design w Polsce”, opublikowanego w 2015 r. przez PARP, 59 proc. przedsiębiorców przyznaje, że wzornictwo znacząco wpływa na rynkowy sukces produktu. Jednak o ile np. branża meblowa już dawno postawiła na dizajn, o tyle producenci urządzeń przemysłowych traktują wzornictwo bardziej w kategoriach kosztu niż inwestycji. Niesłusznie, jak pokazują poniższe przykłady.

Dizajn to coś więcej niż „ładnie”

– Przemyślane wzornictwo to nie tylko produkt ładny, lecz także, przede wszystkim, tańszy w produkcji i eksploatacji oraz łatwiejszy w obsłudze i transporcie – tłumaczy Maciej Głogowski, współwłaściciel i menedżer ds. rozwoju gdyńskiej firmy Flowair, wytwarzającej urządzenia dla branży HVAC (ogrzewanie, wentylacja, klimatyzacja). Głogowski jest zwolennikiem kompleksowego podejścia do projektowania produktu, w myśli metodyki design thinking. W rozwój wyrobu zaangażowane są wszystkie struktury jego firmy – od handlowców i osób z marketingu poprzez inżynierów po dizajnera. Plus, oczywiście, zarząd. Projektując jednostkę odzysku ciepła OXeN, już na początku prac wzięto pod uwagę takie kwestie, jak transport czy eksploatacja. Urządzenie miało się zmieścić na jednej europalecie, co ograniczało koszty jego przewozu do minimum. Gdyby nie zajęto się tym na wstępie, nanoszenie poprawek na późniejszych etapach byłoby bardzo trudne lub wręcz niemożliwe.

– Podczas projektowania wyrobu uwzględniamy również jego składanie na linii produkcyjnej, tak aby był to wydajny i efektywny kosztowo proces. Dzięki temu możemy produkować urządzenia we własnych zakładach w Polsce. Nie musimy korzystać z taniej siły roboczej państw azjatyckich – dodaje Głogowski.

Wzornictwo stało się dla jego firmy jednym z głównych filarów rozwoju. Po raz pierwszy Flowair nawiązał współpracę z projektantem w 2004 r., kiedy przygotowywał się do wypuszczenia na rynek innowacyjnej nagrzewnicy, zrywającej z dotychczasowymi trendami w branży – niezmienionymi od półwiecza. Położono nacisk na estetyczny wygląd, metalową obudowę zastąpiono tworzywem sztucznym, a masa urządzenia spadła o połowę.

– Okazało się, że po tych zabiegach nasze nagrzewnice stały się wręcz elementem wystroju wnętrz – wspomina Głogowski, który nie ma wątpliwości, że wzornictwo w dużym stopniu przyczyniło się do powodzenia jego firmy także na rynkach zagranicznych. Urządzenia Flow-air można kupić dziś w 30 państwach, a eksport odpowiada za 50 proc. obrotów. Głogowski przyznaje, że gdyby nie zainwestował we wzornictwo, mógłby mieć później problem z utrzymaniem się na rynku. – Wtedy moglibyśmy konkurować wyłącznie ceną – wyjaśnia.

Jednostka odzysku ciepła OXeN zdobyła prestiżowe nagrody w świecie dizajnu, m.in. Dobry Wzór 2013, Reddot Award 2014 czy IF Award 2014. Czy uczestnictwo w tych konkursach i przyznane nagrody przynoszą korzyści? – Trudno stwierdzić, czy bezpośrednie – odpowiada Głogowski. – Jednak, jeśli powiedzieliśmy „A” i stawiamy na wzornictwo, to musimy powiedzieć „B”, zgłaszając się do konkursów, w których oceniana jest nasza praca w tym zakresie. Kiedy dostajemy nagrodę od niezależnych ekspertów, oznacza to, że nie tylko my jesteśmy przekonani, że zrobiliśmy dobry produkt. Poza tym każdy w branży może powiedzieć, że stawia na wzornictwo. My, idąc na spotkanie z klientem, możemy potwierdzić, że faktycznie tak jest.

Awans po zmianach

– Konstruując urządzenie, inżynierowie projektują je w sposób ergonomiczny i funkcjonalny, ale nie zwracają uwagi na aspekt estetyczny, bo w końcu nie taka jest ich rola – mówi Jacek Gwizdak, dyrektor rozwoju biznesu w gdyńskiej firmie Vector, zajmującej się projektowaniem i produkcją urządzeń dla sektora telekomunikacyjno-informatycznego.

Dlatego często poprzestaje się na dizajnie, który jest surową formą, wynikającą z cech konstrukcyjnych urządzenia. Przez to może się ono kojarzyć z czymś niedokończonym, niedopracowanym, a czasem wręcz tanim. A na pewno pozytywnie się nie wyróżnia. Nie ma przy tym większego znaczenia to, czy jego odbiorcą jest firma, czy konsument, ani to, że urządzenie trafi do zamkniętego pomieszczenia technicznego, gdzie rzadko kto, poza obsługą, będzie miał z nim styczność.

– Jeśli z takim produktem jedzie się do zagranicznego klienta na testy, to jego pierwsze wrażenie jest takie, że jest on byle jaki. Dodajmy do tego jego polskie pochodzenie oraz niską cenę, a powstanie biznesowy niewypał – ujmuje rzecz dyrektor Gwizdak i podaje przykład awansu produkowanego przez Vector modulatora ROTON, zamieniającego sygnał cyfrowy na analogowy. Kiedy przeprojektowano go pod kątem dizajnu, stał się bestsellerem w swojej kategorii. – Zmiana obudowy zupełnie inaczej nas spozycjonowała na rynku: wskoczyliśmy co najmniej o segment wyżej. ROTON zaczął być postrzegany jako towar premium – wyjaśnia Gwizdak. – Zaczęliśmy konkurować z pierwszą ligą z naszej branży, zostawiając w tyle Azjatów, z którymi rywalizowaliśmy wcześniej.

ROTON, od początku przeprojektowany z myślą o rynku wschodnim, jest bezkonkurencyjny na prawo od Odry. W Rosji wygrywa na przetargach z niemiecką i norweską konkurencją, a na jego zakup zdecydował się m.in. MTS – największy w tym kraju operator telewizji kablowej.

Mali nie gorsi

– Utrzymanie tzw. kompetencji dizajnerskiej jest w naszym przypadku nieopłacalne, dlatego zamiast własnego zespołu projektowego korzystamy z usług zewnętrznego studia – mówi dyrektor Gwizdak. Tym studiem jest Marad Design, założone w latach 90. przez prof. Marka Adamczewskiego. Niektórzy, tak jak Flow-air, decydują się z kolei na model hybrydowy: mają swój dział projektowy, ale jednocześnie współpracują z projektantami zewnętrznymi, gdy produkt wchodzi w zaawansowaną fazę rozwoju. Z podobnego modelu korzysta też np. bydgoska PESA.

Na współpracę z projektantem wzornictwa decydują się również, rzecz jasna, małe przedsiębiorstwa wytwarzające urządzenia dla przemysłu, jak np. poznańska firma Airoptic, założona w 2010 r. przez Pawła Kluczyńskiego. Jej właściciel, po kilku latach pracy w Szwecji, m.in. dla koncernu Siemens, zdecydował się otworzyć własny biznes. Jest autorem kilkunastu patentów, a jego firma zajmuje się produkcją analizatorów gazów. Zastosowano w nich technologię analizy składu gazu przy użyciu lasera. Airoptic nie doczekała się jeszcze zamówień z Polski, ale sprzedaje swe ultranowoczesne urządzenia za granicę, głównie do państw Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.

Zaprojektowanie obudowy do urządzenia GasEye HCHO, czyli pierwszego w świecie zdalnego detektora par formaldehydu, Kluczyński zlecił Michałowi Bonikowskiemu ze studia Mindsailors. – Chcieliśmy zrobić coś nowego, wyróżniającego się. Działamy w specyficznej branży, w której o sukcesie decydują przede wszystkim parametry techniczne. Jeśli jednak klient ma do wyboru urządzenia tej samej jakości, ale jedno z nich lepiej wygląda, to w ośmiu przypadkach na 10 kupi właśnie je – wyjaśnia właściciel Airoptic i podkreśla, w ślad za Głogowskim, że opracowanie dizajnu nie jest wydatkiem, który puściłby przedsiębiorcę z torbami. – Biorąc pod uwagę koszty rozwoju całego urządzenia, a zwłaszcza finansowanie prac badawczo-rozwojowych, sam projekt wzorniczy stanowi tylko niewielką część inwestycji.

Nie każdy ma jednak takie szczęście do projektantów, jak Kluczyński, który Bonikowskiego poznał poprzez brata – współpraca od razu wypaliła. Andrzej Zając, prezes firmy Allcomp, przepuścił wielu dizajnerów przez sito selekcji, zanim natrafił na człowieka, który zrozumiał potrzeby jego firmy. Allcomp to jedyne w Polsce przedsiębiorstwo (i jedno z 30 na świecie) wytwarzające tzw. cuttery do wielowarstwowego cięcia tkanin. Maszyny te są przeznaczone głównie dla producentów tekstyliów, lecz nie tylko. Nadają się również do materiałów kompozytowych, mogą np. wycinać łopatki do wentylatorów. – W naszej branży dizajn ma dla klientów trzeciorzędne znaczenie, co nie znaczy, że jest obojętny. Chcieliśmy zrobić produkt innowacyjny, coś, czego nie ma na rynku, dlatego stworzyliśmy całkiem nową linię urządzeń, w której nowoczesna technologia została dodatkowo podkreślona przez wzornictwo – opowiada Zając. Cuttery jego firmy, z serii Unicat, mocno się wyróżniły i zbierają dziś bardzo pochlebne recenzje na targach branżowych na całym świecie.

Złoty środek

Rozwój nowego produktu to często długi i skomplikowany proces. W niektórych przypadkach dizajner uczestniczy w pracach projektowych na każdym etapie – od idei do wdrożenia na rynku. Kiedy indziej pojawia się, gdy wszystkie prace konstrukcyjne są już skończone, a jego rola ogranicza się wyłącznie do stylizacji. Nierzadko ostateczny wygląd produktu jest wynikiem kompromisu między nim a zleceniodawcą. – Kompromisy są nieuniknione, bo projektanci często zapominają o tym, że ogranicza ich konstrukcja urządzeń czy koszty produkcji – mówi Andrzej Zając. Na pierwszym miejscu, rzecz jasna, Allcomp stawia aspekty techniczne: – To jest biznes. Maszyny produkujemy po to, żeby je sprzedawać, a dizajn ma być wartością dodaną, która zapewni przewagę konkurencyjną.

My Company Polska wydanie 3/2015 (3)

Więcej możesz przeczytać w 3/2015 (3) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie