Twitter nie ma asa
Piotr Kaczmarek-Kurczakz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2023 (89)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Czy mimo całej krytyki Muska jego działania względem Twittera mogą zakończyć się sukcesem na miarę Tesli czy SpaceX?
Sytuacja Twittera jest nieporównywalnie inna od tego, co działo się w tych firmach. Po pierwsze, sama historia tych inwestycji. Okoliczności, w których stał się właścicielem tych firm, były zupełnie inne. Zarówno Tesla, jak i SpaceX to była realizacja jego wielkich marzeń. Musk miał pomysł i zrobił wszystko, by go zrealizować. A Twitter? To był spontaniczny pomysł i biorąc pod uwagę to, co się działo, Musk chyba nie do końca chciał go doprowadzić do skutku. Ciężko więc porównywać te sytuacje.
Przeczytaj cały tekst: "Czy Twitter jest skazany na sukces?", czyli czy polityka Elona wobec Twittera rzeczywiście powinna oburzać
Mimo wszystko został właścicielem Twittera.
Tak, ale to inwestycja zupełnie niespójna z tym, jak Musk robi biznes. Po pierwsze, rozwija firmy od zera lub niemal od zera. Na Twittera wydał kilkadziesiąt miliardów dolarów w ramach skomplikowanej konstrukcji finansowej, w tym pożyczek i gwarancji. Zresztą zarówno Tesla, jak i SpaceX u swoich fundamentów miały przełom technologiczny. Jaki przełom można zrobić z Twitterem? Może rozwój AI w obszarze moderacji, ale wciąż nie do końca wiadomo, czy można to zrobić. Poza tym pamiętajmy, że na Tesli da się zarobić pieniądze. Na SpaceX też. A rynek mediów społecznościowych dość mocno spada – czy Musk może na nim zarobić?
Może paradoksalnie dzięki swoim doświadczeniom „coś” wymyślić?
Rzeczywiście Musk potrafi zachęcić ludzi do skrajnego poświęcenia. Nieważne są rodziny, ich kariery, najważniejszy to przełom. To źródło sukcesu jego projektów. Tyle że ludzie muszą rozumieć cel, któremu mają się poświęcić, w który mogą uwierzyć. W Twitterze tego przekonania brakuje.
Powinien przyjąć inny styl zarządzania?
Elon Musk nie jest menedżerem, jest przedsiębiorcą, a to znacząca różnica. Przedsiębiorca to przede wszystkim architekt. Menedżer to kierownik budowy. On stworzy wizję, kierunek rozwoju, zaprojektuje cel czy strategię. Musi jednak mieć kogoś, kto wykona „czarną robotę”. W SpaceX taką osobą jest Gwynne Shotwel. W Tesli nie znalazł jeszcze odpowiedniej osoby, nie mówiąc już o Twitterze. Muskowi brakuje kompetencji personalnych i próbuje zarządzać takimi metodami, jakie zna. One nie zawsze są skuteczne.
W przypadku Twittera będą?
Największym problemem Twittera jest tak naprawdę model firm zajmujących się mediami społecznościowymi. Czy Musk jest w stanie to naprawić, zwłaszcza ze swoim ogromnym ego? Wiadomo, że Twitter nie może już dłużej opierać się na reklamach, zwłaszcza profilowanych. Jedyny przełom, który może zostać wykonany, to drastyczne obniżenie kosztów. W Twitterze tym kosztem była przede wszystkim moderacja, zresztą tak jak na innych platformach. Udało mu się go obniżyć, pod szyldem wolności słowa zwolnił moderatorów, ale wciąż nie ma AI, która będzie w stanie ich zastąpić. W tym celu próbował ściągnąć inżynierów z Tesli, co nie do końca mu się udało. W efekcie Musk cały czas wzbudza burzę polityczną i szuka sposobów na przełom technologiczny. Tu brakuje asa, jakiego miały SpaceX i Tesla. Zresztą i SpaceX, i Tesla mają nieograniczony rynek do podboju. Twitter nie i Musk zdał sobie z tego sprawę, tyle że za późno.
Więcej możesz przeczytać w 2/2023 (89) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.