Prezes ARP: Za kilka lat Polska może stać się liderem w robotyce i przemyśle kosmicznym
Marcin Chludziński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. Fot. Newseria.plOdpowiednio wspierając niektóre branże, jesteśmy w stanie stać się liderem w dziedzinach istotnych w czwartej rewolucji przemysłowej, jak automatyka przemysłowa czy robotyka – przekonuje Marcin Chludziński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. Konieczne jest jednak wsparcie państwa, zlikwidowanie barier regulacyjnych i zaproponowanie korzyści finansowych dla przedsiębiorców inwestujących w innowacyjne projekty.
– Polska stoi przed unikalną szansą skorzystania z czwartej fazy rewolucji przemysłowej. Mamy potencjał w takich branżach jak robotyka i przemysł kosmiczny, w których liczy się kapitał intelektualny, a nie aktywa trwałe. To okres roku, dwóch, trzech, czterech lat, kiedy, odpowiednio stawiając priorytety w polityce wsparcia państwa, możemy być liderami w wielu ciekawych branżach – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marcin Chludziński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.
Przedsiębiorcy przenoszą coraz większą liczbę zadań do internetu, stawiają na usieciowienie produkcji i promują idee inteligentnych fabryk. Intensywniejsze wykorzystanie technologii informacyjnych i internetu w klasycznych gałęziach przemysłu pozwala na stworzenie szybszych, bardziej elastycznych i bardziej wydajnych procesów produkcji oraz szybkie dostosowanie ich do indywidualnych potrzeb klientów.
– Czwarta rewolucja przemysłowa dotyczy spięcia różnych procesów, które miały miejsce wcześniej, czyli automatyki przemysłowej, robotyki, kobotyki, technologii informacyjnych związanych z magazynowaniem danych, ze sterowaniem poprzez chmurę całym procesem, np. łańcuchem dostaw. Teraz jednak mają okazję działać dalej, przyspieszać procesy produkcyjne, łańcuchy dostaw, dawać większą wartość dodaną – tłumaczy prezes ARP.
Jak wskazuje, nowe technologie pozwalają osiągnąć coraz większe zyski, wiążą się jednak z mniejszym zapotrzebowaniem na siłę roboczą. Jeszcze na początku lat 90. trzy czołowe amerykańskie firmy z Detroit miały kapitalizację na poziomie 36 mld dol. W 2014 roku trzy największe firmy z Doliny Krzemowej przy 10-krotnie mniejszym zatrudnieniu miały kapitalizację na poziomie 1 bln dol. Czwarta rewolucja przemysłowa znacząco wpłynie również na polską gospodarkę. Według raportu „Czy robot zabierze ci pracę? Sektorowa analiza komputeryzacji i robotyzacji europejskich rynków pracy” sporządzonego przez Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych w Polsce nawet 36 proc. pracowników może zostać zastąpione przez maszyny. Jak jednak wskazuje Chludziński, nie oznacza to, że ludzie przestaną być potrzebni.
– Dzięki budowaniu wartości powstaje wiele nowych firm, w których ci ludzie są zatrudniani. Widziałem firmy, w których wdrażana jest automatyka przemysłowa, ale przecież ona nie działa sama. Na halach są ludzie, którzy obsługują maszyny. Oczywiście potrzebne są również inne kompetencje, związane z programowaniem sterowników, z obsługą skomplikowanych maszyn, ale ludzie absolutnie cały czas w tym procesie są potrzebni – podkreśla Chludziński.
Czwarta rewolucja przemysłowa to przede wszystkim szansa dla gospodarki. Możemy stać się jednym z liderów w niektórych dziedzinach, ale do tego konieczne jest wsparcie państwa. Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zakłada wsparcie rozwoju firm, ich produktywności i innowacyjności. Łącznie na inwestycję zostanie przeznaczony 1 bln dol. a w drugiej połowie roku ma być gotowa Konstytucja biznesu przygotowywana przez Ministerstwo Rozwoju. Jak jednak przekonuje Chludziński, finansowanie innowacyjnych projektów może nie wystarczyć.
– Należy po prostu przedsiębiorcom zdejmować kamienie z pleców. Mówimy o pewnych regulacjach, które zajmują czas i pieniądze, a są łatwe do odblokowania przez państwo. Z tym wątkiem regulacyjnym wiąże się również wątek podatkowy. Trzeba dawać premię podatkową tym, którzy inwestują w ten sektor, w tę fazę rozwoju. Trzeba dawać mechanizmy szybszej amortyzacji, ludzie muszą mieć korzyść finansową z tego, że podejmują wyzwania inwestycyjne – ocenia prezes ARP.
Przy wsparciu i stworzeniu odpowiednich warunków dla polskich firm Polska jest w stanie stać się jedną z europejskich lokomotyw czwartej fazy rewolucji przemysłowej.