Polowanie na słabszych
Grab został częściowo przejęty przez Ubera, fot. East NewsKiedy Elon Musk ogłosił swój zamiar przejęcia Twittera, jego fani byli w ekstazie, a antyfani w żałobie. Mówiono o „końcu demokracji” i o „zwycięstwie wolnego słowa”. Odsuwając emocje na bok – potencjalna transakcja mogłaby być jedną z największych w historii rynku startupów. Elon Musk to seryjny twórca tego typu podmiotów. Twitter – to bez wątpienia wyrośnięty już startup. A potencjalna kwota 44 mld dol. szokuje. Dziś Musk wycofuje się z inwestycji, a spór z władzami Twittera zapewne przeniesie się na salę sądową.
Dla wielu taka teza może brzmieć abstrakcyjnie, ale historia Muska i Twittera jest dowodem na to, że zaczęliśmy żyć w czasach, kiedy to startupy mogą zacząć rozdawać karty na rynku inwestycji w startupy na równi z wieloma funduszami VC. Kapitalizacja dużych startupów jest wciąż olbrzymia, ale jednocześnie konkurencja coraz większa. Z drugiej strony od kilku miesięcy z powodu wzrostu stóp procentowych i pogarszającej się kondycji światowych rynków finansowych na rynek nowoczesnych firm płynie mniej pieniędzy ze strony inwestorów. Efekt? Więksi mogą przejmować mniejszych, a konsolidacja może niebawem osiągnąć spore rozmiary.
Walka w oceanie
Sytuacja powoli zaczyna przypominać ocean, w którym duże rybki zjadają małe. W minionych latach Uber przejmował udziały w takich startupach jak Grab, Aurora czy chiński Didi. Ich rozwiązania „popychają” Ubera do przodu, zarówno jeśli chodzi o rozwój autonomicznych przejazdów, jak również o ekspansję na rynkach. Potwierdza to także statystyka – w minionym roku około połowy przejęć startupów w USA należała do innych startupów. W tym roku jest jeszcze goręcej. Zaledwie kilka tygodni temu niemieckie Zalando ogłosiło przejęcie Highsnobiety. To nie tylko marka z obszaru streetwear (w którym Zalando nie jest zbyt silne), ale także platforma do angażowania klientów. Tylko w Europie takich transakcji prowadzonych przez jednorożce było w tym roku kilkadziesiąt. W USA jeszcze więcej. Chociażby majowe przejęcie VMware przez Broadcom za… 61 mld dol. czy przejęcie Troops.ai przez Salesforce za nieujawnioną kwotę.
– Akwizycje powinny być traktowane jako droga do zbudowania przewagi produktowej, technologicznej lub geograficznej w krótkim czasie. Startupy często dochodzą do wniosku, że samodzielne wytworzenie produktu czy technologii jest tańsze niż akwizycja. Ignorowany jest jednak czas. Tworzenie wszystkiego od zera mimo, że często jest kosztowo bardziej optymalne, stawia nas wciąż w pozycji goniącego – tłumaczy Marcin Borecki z Experior Venture Fund. Jak zaznacza, rolą inwestora jest zwracanie uwagi spółkom na możliwości i ryzyka, jakie daje rynek. – W rozmowach ze spółkami portfelowymi zwracamy uwagę na wzrost kosztów pracowniczych i braku ludzi na rynku. To wszystko podnosi ryzyko wytworzenia odpowiedniego produktu na czas. Akwizycja jest opcją skracającą drogę do stworzenia produktu, ale też dzięki niej pozyskuje się kompetencje, które pozwolą dalej rosnąć – dodaje.
Jednym z powodów mniejszej popularności akwizycji wśród polskich startupów są ograniczone...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 8/2022 (83) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.