Początek końca limitu zadłużenia. Pełny obraz Kuczyńskiego

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki, fot. adam guz/kprm/flickr.com
Końcówka roku jest zupełnie nieprzewidywalna. Nie wiemy, co będzie się działo z pandemią jesienią i jaka będzie reakcja rządu. Choć wszyscy twierdzą, że lockdownu już nie będzie, to jeśli inne kraje zaczną go wprowadzać to i nasz rząd się ugnie.

Wostatnim tekście pisałem, że przewaga złota, euro i akcji jest bezdyskusyjna i nic nie zapowiada powrotu do bessy, jednak nawet w tak bezrozumnej hossie, jak ta na Wall Street, pojawią się korekty. I rzeczywiście wrzesień, który uznawany jest za statystycznie najgorszy dla akcji miesiąc, rozpoczął się z przytupem. Można powiedzieć, że miłe były złego początki, bo pierwsze dwa dni września to jedne z najlepszych dla Wall Street. Potem zaczęły się schody. Wszyscy ci gracze, którzy z ręką na spuście czekali na początek korekty, zaczęli sprzedawać akcje z NASDAQ, te które najwięcej podczas tej pandemicznej hossy zyskały. 

To doprowadziło do totalnej przeceny w USA (NASDAQ szybko wylądował na poziomie o 10 proc. niższym od szczytu) i spadków indeksów w Europie. WIG20 naruszył techniczne wsparcie na poziomie 1740 pkt. Interesujące było szczególnie zachowanie akcji amerykańskich spółek, które mocno drożały po dokonaniu splitu (zwiększenie liczby akcji poprzez podzielenie ich (i ceny) przez określony współczynnik). Akcje Apple (split na 4) zdrożały po tym podziale o 4 proc., a Tesli (split na 5) o 12 proc. Podczas wrześniowej korekty Tesla staniała o 34 proc. (jednym z powodów było to, że wbrew oczekiwaniom nie została zakwalifikowana do indeksu S&P 500). Akcje Apple staniały o 18 proc. Pozostawało...

 

Ten artykuł jest dostępny
tylko dla zalogowanych

Zaloguj się Zarejestruj

Kontakt

My Company Polska wydanie 10/2020 (61)

Więcej możesz przeczytać w 10/2020 (61) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ