Patrzeć w gwiazdy, stąpając po Ziemi
Starship / Fot. East NewsSławosz Uznański. Jeśli jeszcze nie słyszeliście tego nazwiska, z pewnością usłyszycie w nadchodzących miesiącach – 39-letni inżynier i doktor elektroniki, jeśli nie pojawią się żadne nieprzewidziane komplikacje, będzie oficjalnie drugim Polakiem w kosmosie. Uznański weźmie udział w misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), gdzie będzie m.in. testował rozwiązania polskich podmiotów – zarówno firm prywatnych, jak i różnego rodzaju instytutów publicznych. Z dotychczasowych informacji wynika, że misja z udziałem Polaka odbędzie się w drugiej połowie 2024 r., jednak gdy wysyłaliśmy bieżący numer „My Company Polska” do druku, oficjalna decyzja jeszcze nie została ogłoszona.
Wydarzenie już teraz budzi spore zainteresowanie nie tylko branżowych mediów, ponieważ od kilku miesięcy toczy się dyskusja nie tylko o korzyściach misji Uznańskiego, ale także o jej kosztach. Bo choć oficjalnie misja odbędzie się pod auspicjami Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), rachunek opłaci Polska. A ten – jak wynika z nieoficjalnych wyliczeń – nie będzie należał do najniższych. O jakiej kwocie mówimy?
Kup sobie kosmos
Nim spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, musimy się cofnąć do 2012 roku, w którym zostaliśmy członkiem ESA, co bardzo ustrukturyzowało branżę. Jak wskazują przedstawiciele rodzimych firm kosmicznych, Polska w sektorze kosmicznym była już obecna znacznie wcześniej, jednak przed 2012 r. funkcjonowaliśmy w nim przede wszystkim jako konsumenci. – Dzięki wejściu do Europejskiej Agencji Kosmicznej staliśmy się również producentami – mówi dr inż. Krzysztof Kanawka, CEO Blue Dot Solutions, jeden z twórców akceleratora biznesowego Space3ac.
Członkostwo w ESA wiąże się z opłacaniem składki, która od 2023 r. radykalnie wzrasta – z wcześniejszych 40 mln euro do blisko 300 mln euro. Jak tłumaczą przedstawiciele Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA), część tych środków wraca do naszego kraju w postaci programów oraz kontraktów, które mogą realizować rodzime podmioty. – Mamy aspiracje, ale i predyspozycje do tego, by za kilka lat być w gronie państw, które posiadają mocno rozwinięte technologie kosmiczne. Naszym celem nie jest doganianie innych, ale bycie w światowej czołówce. Wzmocniona współpraca między Polską i ESA zwróci się nam wielokrotnie: drugi Polak w historii poleci w przestrzeń kosmiczną, wzrośnie poziom rodzimych technologii kosmicznych, powstaną wysokopłatne miejsca pracy, nastąpi dynamiczny rozwój naszej gospodarki – wskazywał w sierpniu br. minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
Brzmi świetnie, ale wyłącznie w teorii. Decyzja o zwiększeniu składki wzbudziła kontrowersje również wśród przedstawicieli polskich firm zajmujących się technologiami kosmicznymi – ich zdaniem branża po prostu może nie być w stanie odpowiednio spożytkować tak dużych środków. – Nie...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 12/2023 (99) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.