Otwórzmy się na różnorodność
Forum Wizja Rozwoju, fot. mat. pras.z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2023 (94)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
W ciągu ostatnich kilkunastu lat dużo się zmieniło, jeśli chodzi o relacje między kobietami a mężczyznami. W wielu firmach powstały polityki w zakresie równości płci, zostały także wdrożone liczne narzędzia, które pozwalają nam coraz lepiej animować współpracę – mówiła podczas debaty Patrycja Klarecka, członek zarządu ds. transformacji cyfrowej PKN Orlen.
Jak podkreślili paneliści, firmy coraz częściej korzystają z siły zróżnicowanych zespołów. – Trzeba jednak być uważnym. Mężczyźni i kobiety różnią się od siebie, ale tak naprawdę różnimy się wszyscy, także wewnątrz tych grup. Firmy powinny odpowiednio na to reagować – tłumaczyła Aneta Kiełczewska, zastępca kierownika Zespołu Ekonomii Behawioralnej w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Dziennikarz Igor Janke zwrócił uwagę na szerszy problem. – W Polsce generalnie wciąż słabo akceptujemy różnorodność. Nie akceptujemy tego, że ktoś ma inne poglądy, głosuje na inną partię… To problem szerszy niż tylko temat płci – zaznaczył.
Zbudować wspólnotę
Zuzanna Piasecka – prezes Fundacji Empiria i Wiedza – postulowała, by wspierać budowę wzajemnego zaufania i zrozumienia. Bez tego szybki rozwój nie będzie możliwy, także, jeśli chodzi o rolę i możliwości rozwoju kobiet oraz mężczyzn. Tym bardziej że dziś na te tematy wypowiadają się najczęściej osoby mające skrajne poglądy.
– Inaugurując nasz projekt społeczny Maki, chcieliśmy zaprosić do dyskusji milczący środek, by promować różnorodność – powiedziała. Celem projektu jest nie szukanie podobieństw między płciami, ale wykorzystanie różnic do budowy różnorodności. – Jesteśmy inni, mamy różne mózgi, różne podejście do świata. Stosując analogię do znanego powiedzenia, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus, to jeśli chcemy zejść na Ziemię, musimy się zrozumieć i sobie wzajemnie zaufać – dodała. Jak zaznaczyła, w budowie różnorodności w firmach chodzi o przemyślane wspieranie kobiet. – Wiele kobiet chce się rozwijać, chce robić karierę, ma kompetencje, które się bronią i nie potrzebują parytetów, by osiągać sukces. Problem leży gdzie indziej – ponad 50 proc. kobiet nie wraca do pracy po zakończeniu urlopu rodzicielskiego. Przez to dochodzi do rozwarstwienia, także jeśli chodzi o zarobki. Nad tym trzeba pracować – dodała.
Rodzicielstwo a firmy
Aneta Kiełczewska z PIE odwołała się do raportów, które instytut przygotował w ostatnich latach. – Urodzenie dziecka niemal zawsze kończy się co najmniej roczną przerwą od pracy w przypadku kobiet. Część dezaktywuje się zawodowo na wiele lat, bo nie mogą pogodzić obowiązków z pracą zawodową, jeśli dziecko jest problematyczne albo niepełnosprawne. Inne wypadają z rynku pracy, bo nie są w stanie finansowo udźwignąć żłobka czy opiekunki. Zostaje także kwestia psychiczna – kobiety boją się, czy sobie poradzą w godzeniu opieki z pracą – mówiła. Zuzanna Piasecka zaznaczyła z kolei, że problemem może być także stygmatyzowanie matek, które chcą szybciej wrócić do pracy. – To zawsze musi być decyzja rodziny. Nic w tym złego, że po sześciu miesiącach kobieta chce wrócić do pracy! – powiedziała.
Potrzebne jest także działanie po stronie pracodawców. Igor Janke podał przykłady kobiet, które zetknęły się z różnym podejściem przedsiębiorców. – Moja znajoma była przeszczęśliwa, bo jej przełożony tak dobierał grafiki, by mogła pogodzić pracę z opieką nad dzieckiem. Dzięki temu pracowała znacznie lepiej, bo była mu po prostu wdzięczna – zauważył.
Potrzebne są zmiany
Patrycja Klarecka zaapelowała do kobiet, by te były bardziej odważne i aktywne na rynku pracy. – Apeluję także do szefów, by wyłapywali talenty w swojej firmie i pomagali kobietom, które nie mają odwagi w pójściu na właściwą ścieżkę. Ważną rolę do odegrania mają także kobiety-szefowe. Często są one bardziej wymagające dla kobiet-podwładnych – powiedziała. Zuzanna Piasecka odwołała się do swoich doświadczeń jako szefowej pionu HR komunikacji w Banku Gospodarstwa Krajowego. – Dziś trudno o pracownika. Rekrutacja trwa często 7–8 miesięcy. Bywa, że pracownik zaczyna działać na 100 proc. swoich możliwości po półtora roku od rozpoczęcia przez pracodawcę procesu rekrutacji. Kobiety, które decydują się na posiadanie dzieci, urlop macierzyński, a potem powrót do pracy to ogromna wartość i szansa dla biznesu. Tę szansę trzeba umiejętnie wykorzystać – zauważyła.
Więcej możesz przeczytać w 7/2023 (94) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.