Oszustwa przy kasach samoobsługowych: jest wyrok w sprawie klientki Biedronki
Fot. shutterstock.Sąd Rejonowy w Chełmie ogłosił wyrok w sprawie klientki sieci Biedronka, oskarżonej o dokonanie oszustwa przy kasie samoobsługowej. Pomimo iż oskarżona została przyłapana na próbie nabicia tańszych produktów zamiast droższych, sąd uniewinnił ją od zarzutu oszustwa, a zamiast tego uznał ją winną przywłaszczenia mienia.
Oszustwa przy kasach samoobsługowych: jest wyrok w sprawie klientki Biedronki
Sprawa, która miała miejsce w styczniu tego roku. Klientka sklepu Biedronka została przyłapana dwukrotnie na próbie oszustwa. W pierwszym przypadku nabiła trzy bułki kajzerki zamiast ogórka, a w drugim lizaka zamiast garści krówek. Dyskont oszacował swoje straty na 4,52 złote. Sytuacja wzbudziła emocje wśród Polaków, gdyż z jednej strony mowa o symbolicznej kwocie przy setkach milionów złotych, jakie zarabia właściciel Biedronki. Z drugiej Biedronka bardzo poważnie podchodzi do takich prób, gdyż każdego dnia w kasach samoobsługowych wszystkich marketów może dochodzić do znacznie bardziej bolesnych strat finansowych z powodu oszustw konsumentów.
Zachowanie klientki zostało zakwalifikowane przez prokuraturę jako przestępstwo oszustwa, które mogło skutkować karą do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Nastroje konsumenckie w Polsce znacznie się poprawiły
Nie oszustwo a przywłaszczenie
Jednakże sąd w Chełmie podjął decyzję odmienną od stanowiska prokuratury. Uznając, że oskarżona nie miała zamiaru popełnienia oszustwa, a jedynie przywłaszczenia mienia o niewielkiej wartości, uniewinnił ją od zarzutu oszustwa. Zamiast tego, uznał ją winną popełnienia czynu z art. 119 par. 1 Kodeksu wykroczeń, dotyczącego kradzieży towarów o wartości niższej niż 500 złotych.
Sąd argumentował swoją decyzję nadzwyczajnie łagodnym wymiarem kary dla oskarżonej. W tym kontekście zwrócono uwagę na trudną sytuację materialną kobiety oraz jej intencje, które miały charakter przywłaszczenia, a nie oszustwa w pełnym tego słowa znaczeniu.
Sąd wstawia się za oskarżoną i daruje jej ponoszenie kosztów procesu
W efekcie klientka sieci Biedronka została ukarana jedynie naganą, a koszty postępowania sądowego obciążono Skarbem Państwa. Sąd uznał, że nadmiernie surowa kara w tej sytuacji byłaby niewspółmierna z popełnionym wykroczeniem, biorąc pod uwagę okoliczności sprawy oraz sytuację życiową oskarżonej.
Decyzja ta wywołała mieszane reakcje społeczne. Niektórzy podkreślają konieczność równego traktowania wszystkich obywateli przez wymiar sprawiedliwości, niezależnie od ich sytuacji materialnej. Inni natomiast chwalą sędziego za ludzkie podejście do sprawy.
Ostatecznie sprawa klientki sklepu Biedronka stała się przykładem trudności w ocenie i klasyfikacji takich incydentów, oraz pokazała, że sądy często balansują pomiędzy surowością kary a zrozumieniem dla okoliczności, które mogą wpłynąć na wyrok.
Ubezpieczenie dziecka od hejtu w internecie. Oferty firm odpowiadają na potrzeby uczniów
Kradzierze przy kasach samoobsługowych
Co ciekawe w sklepach Żabka możemy natknąć się na kasy samoobsługowe, z których nie można skorzystać. Trzech pracowników sklepów Żabka w różnych dzielnicach Warszawy potwierdziło w rozmowie z redakcją My Company Polska, że kasy są blokowane przez właścicieli sklepów właśnie ze względu na straty wynikające z oszustw klientów przy tego typu sprzęcie.
Trudno jednoznacznie wskazać jak szeroką skalę ma proceder oszustw czy przywłaszczeń przy kasach samoobsługowych. Istnieje prawdopodobieństwo, że sklepy nie chcą o tym mówić, gdyż każda wzmianka o możliwości dokonania oszustwa przy takiej kasie może być inspiracją do jego dokonania dla nieuczciwych osób.