Od pomysłu do biznesu. Jak komercjalizować projekty?
Innovatorium Łukasiewicza, fot. materiały prasoweWedług powszechnie powielanego mitu, upada aż 9 na 10 startupów. Nawet jeśli jest w nim jakaś cząstka prawdy, wydaje się, że polscy founderzy robią swoje, nie oglądając się na raczej pesymistyczne nastroje. Z raportu „Polskie Startupy 2021” przygotowanego przez Fundację Startup Poland wynika, że rodzimy rynek jest zdominowany przez młode startupy – aż 34 proc. z nich została założonych przed rokiem lub dwoma laty. To jednoznaczny dowód, że chcemy działać, co nie oznacza, że obaw brak. Tych jest oczywiście mnóstwo.
Przedstawiciele środowiska startupowego – founderzy, inwestorzy, aniołowie biznesu – podkreślają, że liczbę przeszkód na drodze do sukcesu w dużym stopniu determinuje branża, w jakiej ma się rozwijać dana firma. Z racji zaawansowania technologii czy trudności w znalezieniu finansowania, wiele do pokonania mają startupy deeptechowe. Najnowsze badania wskazują, że w minionych latach wzrosła liczba podmiotów związanych z telemedycyną – to mogłoby wskazywać na atrakcyjność rynku, jednak i ten obszar musi mierzyć się z licznymi wyzwaniami. Przykłady można mnożyć.
Nie ma gotowej recepty na sukces. Za to wartościowymi radami, doświadczeniami i obserwacjami podzielili się uczestnicy panelu „Komercjalizacja badań: od pomysłu do biznesu”, któey odbył się podczas tegorocznej edycji Innovatorium Łukasiewicza. – Nasze startupy to nasze dzieci. A jak wiadomo, dzieci są bardzo różne... – rozpoczęła dyskusję Olga Malinkiewicz z Saule Technologies.
Po pierwsze: ludzie!
Ze statystyk wynika, że większą szansę na powodzenie mają te inicjatywy, za które odpowiada kilku founderów. Zresztą sami przedstawiciele funduszy venture capital podkreślają, że mniej chętnie spoglądają na te spółki, w których zarządza wyłącznie jedna osoba.
Między członkami zespołu musi być chemia. Niezwykle istotne są wsparcie i szacunek. Team musi się uzupełniać, w innym przypadku naprawdę trudno o sukces – stwierdził Michał Olszacki, przedstawiciel Polskiego Instytutu Badań i Rozwoju
- Budowanie firmy w oparciu o wiedzę musi być interdyscyplinarnym działaniem. Nie wolno zamykać się wyłącznie we własnych działach, bo dopiero wtedy, gdy wszyscy zaczynają ze sobą rozmawiać, powstaje coś nowego. Wrzucajmy wszystkich członków zespołu do jednego garnka i patrzmy, co z tego wyjdzie! – dodawał z kolei Grzegorz Kaszyński z Sygnis SA.
Podobnymi obserwacjami podzieliła się Olga Malinkiewicz. Jej Saule Technologies to efekt działań nie tylko genialnej naukowczyni, ale również dwójki wspólników świetnie zaznajomionych z biznesowymi schematami. – Każdy naukowiec powinien szukać do zespołu takich ludzi, którzy przede wszystkim uzupełnią jego umiejętności – podsumowała Malinkiewicz.
Po drugie: pieniądze
Minione miesiące to rekordy inwestycji ze strony funduszy VC. Choć przed pandemią eksperci wieścili, że na rynku startupowym może nastąpić zahamowanie, już teraz wiemy, że pesymistyczne prognozy się nie sprawdziły. – Kapitału jest w tej chwili na rynku naprawdę sporo, trzeba tylko umiejętnie do niego podejść – ocenił Paweł Bochniarz, przedstawiciel Valuetech Seed i MIT Enterprise Forum CEE. Po czym dodał: - Szukamy pomysłów, które są przełomowe, czyli potrafią dać zmianę jakościową, a nie tylko przyrostową. To inicjatywy, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się szalone, więc z pewnością pracujemy na dość dużym ryzyku.
Filip Granek – CEO XTPL – dodał, że pomysł jest oczywiście ważny, ale niezbędne jest także wsłuchiwanie się w głos innych. – Jeśli chcesz osiągnąć sukces, powinieneś jak najszybciej wyjść z bańki takiego samooszukiwania się, że wszystko wiesz najlepiej, w innym wypadku rynek może cię brutalnie zweryfikować – stwierdził startupowiec.
Paneliści poradzili jednocześnie, że pierwszych środków na rozwój warto poszukać w swoim najbliższym otoczeniu, wsparcie od funduszy venture capital powinno być dopiero kolejnym krokiem.
I w końcu: odbiorcy
Truizmem – ale chyba wciąż wartym powtarzania – jest to, że sukces startupu w ogromnej mierze zależy od pomysłu odpowiadającego na potrzeby rynkowe. Dlatego, jak podkreślają polscy founderzy, z wyjściem do klientów nie należy zwlekać. – Przedsiębiorcy, konfrontujcie się z odbiorcami jak najszybciej! Nie można być bezkrytycznie zakochanym we własnej technologii – powiedział Grzegorz Kaszyński. Natomiast Filip Granek dodał, że dla spółek technologicznych przełomy są w zasadzie codziennością: – Zawsze trudnym przełomem jest ten moment, kiedy musimy uzyskać dostęp do środków pozwalających przejść na kolejny, wyższy poziom. Ale poprzeczkę trzeba sobie stawiać wysoko, dlatego wszystkim naukowcom życzę cierpliwości, ambicji i odwagi.
Ponieważ – jak zgodnie stwierdzili paneliści – budowa startupu to maraton, a nie sprint. Przeszkód jest co prawda mnóstwo, za to sukces smakuje doskonale.