Nowe chińskie prawo zaostrza kontrolę nad danymi firm
Chiny zyskują coraz większą kontrolę nad biznesami cyfrowymi / Fot. APNowe prawo nakłada jedne z najsurowszych na świecie kontroli przetwarzania informacji o użytkownikach przez sektor prywatny. Nie ma to jednaki większego znaczenia - Partia Komunistyczna niejako może robić to, co tylko chce, nawet jeśli chodzi o wszechobecny nadzór i dostępem do danych korporacyjnych.
Partia tłumaczy wprowadzenie prawa w ciekawy sposób - jej zdaniem jest to następstwo działań antymonopolowych przeciwko firmom, w tym takim gigantom jak Alibaba i Tencent.
Decyzje wprowadzone przez chiński rząd doprowadziły m.in. do spadku cen akcji wspomnianych gigantów.
Prawo, które wejdzie w życie 1 listopada br., opiera się na założeniu, że firmy niewłaściwie wykorzystywały lub sprzedawały dane klientów bez ich wiedzy lub zgody. To prowadziło, według polityków, do nieuczciwych praktyk i oszustw, takich jak pobieranie wyższych cen od niektórych użytkowników.
Nowe prawo ogranicza ilość informacji, które firmy mogą gromadzić i określa standardy ich przechowywania. Pełny tekst nie został jeszcze udostępniony, ale wcześniejsze wersje robocze wskazywały na m.in. konieczność posiadania zgody klienta na sprzedaż jego danych innym firmom lub firmie.
Akcje Alibaby straciły 2,6% na wartości w Hongkongu po wiadomościach o uchwaleniu prawa. Tencent zaliczył spadek o 1%, a Pinduoduo, internetowy sklep spożywczy, odnotował spadek 1,2%.
Nowe prawo jest trochę zbliżone do naszego RODO/GDPR, które ogranicza zbieranie i przetwarzanie danych klientów. Jednocześnie - co warto zauważyć - nie mówi nic o ograniczeniu dostępu do danych partii rządzącej lub rządu do danych osobowych.
Partia Komunistyczna została już kilka raz oskarżona o wykorzystywanie danych na temat Ujgurów i innych członków w przeważającej mierze muzułmańskich grup etnicznych, do przeprowadzania szeroko zakrojonej kampanii represji.
Ustawa odzwierciedla nową strategię rozwoju gospodarczego Pekinu, w której wzrost musi być zrównoważony, korzystny dla społeczeństwa i sprzyjać modernizacji gospodarczej. Jednocześnie przez "korzystny" należy tutaj rozumieć przede wszystkim większą kontrolę dla partii rządzącej.
Chiński rząd posunął się ostatnio nawet do tego, aby powiedzieć, że firmy edukacyjne online nie mogą już otrzymywać inwestycji zagranicznych na rozwój, ani działać jako biznesy nastawione na zysk. Edukacja ma się odbywać z pieniędzy publicznych, a program edukacyjny będzie kontrolowany przez rząd. W tym kraju dzieci mają uczyć się historii i wartości narzucanych przez partię rządzącą.