Kolejny mit: rządowe podwyżki 30 proc. dla nauczycieli
Fot. shutterstock.Krzysztof Baczyński, wiceprezes ZNP, był gościem programu Newsroom WP. W trakcie wywiadu nie szczędził krytyki wobec postawy rządzących.
– Wielokrotnie pokazywaliśmy paski z pensjami naszych koleżanek i kolegów, by uświadomić wszystkim, ile faktycznie zarabiają nauczyciele, ale pan minister w ogóle nie bierze tego pod uwagę – mówił Baczyński.
Niemy rząd, niskie podwyżki
Sejm, w którym większość utrzymuje koalicja partii prawicowych przyjął regulację o zwiększeniu kwoty bazowej nauczycielskiej wypłaty o 12 proc. To jednak nie zwróci pedagogom nawet kosztów obecnej inflacji. A pensje jeszcze przed erą drożyzny były bardzo niskie. Sprawdź obszerną analizę My Company Polska w artykule „W tym roku nie wrócę do szkoły. Ile zarabiają nauczyciele w Polsce” (w tekście obnażamy praktykę ukrywania danych przez MEN).
– Wystarczy otworzyć przyjętą przez Sejm ustawę budżetową i zobaczyć, jakie tam są podwyżki dla nauczycieli. Minister mówi, że opozycja blokuje wzrost wynagrodzeń. Proponuję, by przyjrzał się temu, co dzieje się w Senacie. ZNP poprzez senatorów wniósł poprawkę o zwiększenie kwoty bazowej nie o 12 proc., które przyjął Sejm, ale o 22,5 proc., co daje wzrost wynagrodzenia na poziomie wzrostu inflacji – mówił Krzysztof Baczyński.
Rządowe frazesy o podwyżkach
Wiceprezes ZNP dzieli się także rozgoryczeniem pedagogów z powodu ciągłego oszukiwania opinii publicznej przez rządzących, że podwyżki ich pensji będą wyższe.
– Minister informuje, że nasze pensje pójdą w górę o 30 proc., ale to nieprawda. Muszę przyznać, że pokazywanie pasków z zarobkami jest krępujące dla nas nauczycieli. To wstyd, że wynagrodzenie osoby, która ma kwalifikacje i określony staż pracy, oscyluje poniżej płacy minimalnej. To jest coś niewiarygodnego. Ze strony rządu mamy frazesy o podnoszeniu prestiżu zawodu, dbaniu o jakość nauczania, ale to są tylko słowa, które daleko odbiegają od faktów – mówił Baczyński w wywiadzie dla WP.