Gwałtowny spadek inflacji to tylko pozory. Ceny w ciągu miesiąca znów wzrosły

GUS siedziba
Budynek GUS, fot. shutterstock. / Fot. shutterstock.
Mimo, że zgodnie z szybkim szacunkiem GUS inflacja w październiku wyniosła 6,5 proc. w porównaniu do minionego roku (dla porównania we wrześniu było to 8,2 proc., to ceny w porównaniu do poprzedniego miesiąca wzrosły. Eksperci zakładają obniżkę stóp, ale nie ma powodów do radości.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jeśli chodzi o porównanie cen do poprzedniego roku, to inflacja wyniosła: 6,5 proc. ogółem, 7,9 proc. dla żywności i napojów bezalkoholowych, 8,3 proc. dla nośników energii oraz spadek cen o 14,4 proc. w kategorii paliw. 

W przypadku porównania do poprzedniego miesiąca, czyli września, GUS podał wzrost cen ogółem o 0,2 proc., przy czym żywność podrożała o 0,4 proc., nośniki energii o 0,2 proc. a paliwa potaniały o 4,2 proc. 

Eksperci wskazują jednak, że nie ma powodów do radości:

 

Komentarz eksperta: Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl

Inflacja CPI w październiku po raz kolejny mocno zwolniła – z 8,2 do 6,5 proc. r/r, przybierając wartość najniższą od dwóch lat i jednocześnie zbliżoną do prognoz. Ceny konsumenckie podniosły się jednak o 0,2 proc. w porównaniu z wrześniem. To pierwszy miesięczny wzrost od kwietnia br. Wynikał on głównie z podwyżek cen żywności o 0,4 proc. m/m i 0,2 proc. wzrostu w kategorii energia, które przeważyły 4,2 proc. spadek cen paliw.

Niebagatelną rolę w październikowym odczycie inflacji odegrał efekt bazy statystycznej. Przed rokiem dynamika cen przyspieszyła z 17,2 do 17,9 proc. r/r. Ten niechlubny rekord został pobity dopiero w lutym, gdy dynamika CPI osiągnęła najwyższy od 1996 r. pułap 18,4 proc. r/r. 

Spodziewamy się, że spadek inflacji skłoni Radę Polityki Pieniężnej do trzeciej z rzędu obniżki stóp procentowych. Na posiedzeniu kończącym się 8 listopada stopa referencyjna zostanie zredukowana z 5,75 do 5,5 proc. Najprawdopodobniej będzie to już ostatnia zmiana kosztu pieniądza w 2023 r.

Wzrost gospodarczy w Polsce i konsumpcja dopiero zaczynają wychodzić z dołka. W rezultacie presja na ceny nadal jest słaba. Co więcej, najdynamiczniejszy etap wygasania inflacji dobiegł końca. Średnia dynamika CPI w IV kw. br. powinna przybrać wartość zbliżoną do dzisiejszego odczytu. 

W 2024 r. ścieżka inflacji znajdzie się pod silnym wpływem decyzji nowego rządu w sprawie zerowej stawki podatku VAT na żywność czy też odmrożenia taryf energii elektrycznej. Wygaśnięcie z końcem grudnia działań osłonowych podbiłoby dynamikę CPI nawet o 2 pkt proc. Możemy jednak przyjąć, że wzrost cen w pierwszej części przyszłego roku ponownie zacznie się obniżać, a najsłabszy będzie w II kw. 2024 r.

Polska gospodarka stopniowo będzie się rozpędzać i w całym 2024 r. wzrośnie o ponad 2,5 proc. Fundamentem poprawy koniunktury stanie się odbicie konsumpcji związane z trwałym powrotem dodatniej realnej dynamiki wynagrodzeń czy też podwyżkami płacy minimalnej. W rezultacie istnieje ryzyko, że inflacja po spadku do ok. 4 proc. przerwie osuwanie się w kierunku 2,5 proc. celu NBP, ponownie zacznie się rozpędzać i za rok może przybierać wartości zbliżone do obecnych. W takim scenariuszu zabraknie miejsca na zdecydowane obniżki stóp procentowych w 2024 r.

-

Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce:

Ceny paliw nie wspomogą dalszego spadku inflacji 

Inflacja w październiku po raz kolejny mocno spadła. To przede wszystkim efekt spadających cen paliw, które w okresie wrzesień-październik potaniały aż o 7,9 proc. Ale to póki co ostatni taki miesiąc. Spadek inflacji wynika także z tzw. „efektu bazy”, ponieważ rok temu w październiku odnotowaliśmy szczyt inflacji w 2022 roku. Inflacji coraz mniej obawiają się Polscy inwestorzy, których bardziej martwi zagrożenie recesją.

Według wstępnych danych GUS inflacja w październiku wyniosła 6,5 proc. r/r, czyli aż o 1,7 pp. mniej niż we wrześniu. W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły o 0,2 proc. Obecny mocny spadek cen w ujęciu rocznym ma dwie przyczyny. Pierwszym jest tzw. „efekt bazy” wynikający z faktu, że rok temu w październiku odnotowaliśmy szczyt inflacji w 2022 roku. Wyniosła ona wtedy 17,9 proc. i był to drugi najwyższy odczyt w obecnym cyklu wzrostu, wyższy odczyt odnotowano tylko w lutym br. – 18,4 proc. 

Drugi element to spadki cen benzyny i oleju napędowego, które obserwowaliśmy już w zeszłym miesiącu. W październiku ceny paliw spadły o 4,2 proc. m/m. To spadek większy niż we wrześniu, kiedy ceny na stacjach spadły o 3,1 proc. Skumulowany spadek cen paliw w Polsce we wrześniu i październiku wyniósł, według GUS, 7,9 proc. To ewenement na skalę światową, ponieważ w innych krajach w obecnych warunkach ekonomicznych paliwo drożało i było jednym z głównych źródeł inflacji. W USA, które są największym producentem ropy na świecie, benzyna w samym tylko wrześniu podrożała na stacjach o 8,5 proc. 

Ceny paliw to element, który może poważnie wpływać na inflację w kolejnych miesiącach. A przynajmniej na zmniejszenie dynamiki jej spadków. Pod koniec października obserwowaliśmy wzrost ceny detalicznej benzyny 95 do około 6,50 zł, a przy obecnej cenie ropy naftowej cena ta może w najbliższym czasie wzrosnąć nawet do 7 zł. Gdyby doszło do dalszego wzrostu napięć na Bliskim Wschodzie, co wywołałoby wzrost cen ropy powyżej 100 dolarów za baryłke, wtedy wzrost cen paliw mogłby w najbliższych miesiącach zahamować dalszy spadek inflacji w Polsce.

Obecny odczyt inflacji będzie mieć poważny wpływ na decyzję RPP o poziomie stóp procentowych. Kolejne posiedzenie zaplanowane jest na przyszły tydzień (7-8 listopada). Wydaje się jednak, że w powyborczej rzeczywistości Rada nie zdecyduje się na kolejną obniżkę stóp. Jednocześnie rynek przewiduje, że do stycznia 2024 roku dojdzie do jednej obniżki stóp o 25 pb.

Nie dziwi zatem fakt, że inflacji coraz mniej obawiają się polscy inwestorzy. Według badania Puls Inwestora Indywidualnego eToro, 32 proc. polskich inwestorów w ciągu najbliższych 3 miesięcy najbardziej obawia się o stan polskiej gospodarki. Drugim największym ryzykiem jest wysokość stóp procentowych (15 proc. odpowiedzi) a dopiero trzecią inflacja, postrzegana jako największe zagrożenie przez 11 proc. inwestorów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ